Lekkoatletyczne MŚ. Bolt wygrał bieg na 200 metrów tańcząco

Usain Bolt pokazał, kto w biegach rządzi. Po najsłynniejszym falstracie w dziejach sportu, Jamajczyk wygrał 200 m jak chciał, czyli tańcząco.

Tak relacjonowaliśmy Zczuba i na żywo na Sport.pl 8. dzień lekkoatletycznych MŚ w Daegu ?

Uwierzcie! - krzyczał Bolt do kamer TV za metą.

Czyżby ktoś nie wierzył?

Może tylko twórcy niedorzecznych teorii spiskowych, o tym, że Bolt przegrywa albo daje się zdyskwalifikować za falstart, aby zwiększyć sobą zainteresowanie mediów całego świata i aby pokazać, że jednak jest człowiekiem.

Mistrz olimpijski, mistrz świata i rekordzista świata na 100 m i na 200 m ma na dłuższym dystansie mniej groźnych rywali. Po prostu w "setce" ze względu na wzrost traci do rywali na pierwszych 15 metrach, nie ma się gdzie rozpędzić. Na 200 ma gdzie rozwinąć możliwości i kończyny dwumetrowego sprintera.

Bolt wygrał w czasie 19,40 s. Walter Dix przybiegł 0,3 s za Boltem. Fantastycznie pobiegł mistrz Europy Christophe Lameitre - zdobył pierwszy medal dla Europy na tym dystansie od czasów Johna Regisa (1987 i 1993) i Pietro Mennei (1983). Ale strata Francuza - mimo, że pobił rekord kraju - wynosiła do zwycięzcy niemal pół sekundy (19,80).

- Nie biegłem wściekły, biegłem ostro, żeby przeprosić fanów za falstart na 100 m - powiedział Bolt za metą.

O tym, że on się zbliża, wiadomo był na 15 minut przed finałem, kiedy zaczęły piszczeć koreańskie sektory w okolicach startu do biegu na 200 m. Zaalarmowani tym fotoreporterzy biegli na łeb na szyję, ale tylko z częścią sprzętu, bo kilkadziesiąt aparatów zostawili godzinę wcześniej przy linii mety, aby odpalały zdjęcia automatycznie.

Bolt napinał się, udawał, że wypuszcza strzały z łuku, pląsał, dowcipkował, głaskał się po czuprynie.

Boltowi wrócił dobry humor - znów się wygłupia[GALERIA]

 

Ale biegł zupełnie serio. A kiedy dobiegł do mety, stadion znów zaczął piszczeć. Tym razem, były to nastolatki, aby zwrócić na siebie uwagę mistrza, żeby rzucił w ich stronę swoim złotym butem. Kiedy rzuci, osoba, która złapie jest natychmiast fetowana jako celebryta. Powoduje koszmarne stłoczenie publiczności, gdyż każdy chce zrobić zdjęcie tego, który złapał but Bolta.

Póki co Bolta to bawi.

Po finale pobawił się też z reporterami. Kilka kroków w lewo, kilka kroków w prawo, a oni też. Tyle, że im było trudniej, bo mieli kilkanaście kilogramów aparatów, statywów na sobie i jeszcze musieli robić zdjęcia.

Jeśli chodzi o ściganie, Bolt może się również bawić.

Dopóki nie wyleczy się Tyson Gay, który wygrał z Boltem w tym roku, Jamajczyk nie ma z kim się ścigać na 100 m - jego partner treningowy Yohan Blake okazał się wolny. Gdyby nie dyskwalifikacja Bolt rozprawiłby się z nim łatwo - mówi to czas na 200 m.

A na 200 m może wygrywać tańcząc.

Popis Person w biegu przez płotki

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.