Lekkoatletyczne MŚ. Czwarty gość świata potraktowany łokciem

- Wiedziałem, że biegnę po medal - powiedział Marcin Lewandowski, czwarty w biegu na 800 m. Byłby bliżej podium, gdyby nie łokieć Sudańczyka Abubakera Kaki

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Wygrał wojownik masajski David Rudisha, fenomen w czystej postaci, bohater swojego ludu. Po powrocie do swojej wioski koło Kilgoris wodzowie znów zrobią ofiarę z 50 sztuk bydła - tak jak po pobiciu przez niego rekordu świata.

Na niego we wtorek nie było siły. Ale na resztę zawodników już tak - uważa Lewandowski.

- Czułem ten medal, czułem go pod palcami. Byłem pewien, że go mam. Dochodziłem Kakiego na ostatnich metrach, ale ten jakimś cudem jeszcze się poderwał. Potem klęknąłem i stwierdziłem, że widocznie ten na górze uznał, że jeszcze nie czas na mnie. Mimo to: jestem czwartym gościem na świecie! Walczyłem z najlepszymi, na 110 procent. Żadna ujma przegrać z Rudishą, Kakim i Jurijem Borzakowskim, mistrzami, medalistami. Mam większą satysfakcję niż po zdobyciu złota na mistrzostwach Europy w Barcelonie!

Ale Lewandowski mógł pobiec lepiej, gdyby nie łokieć Kakiego, którego ten użył niemal dokładnie w połowie dystansu. - Kiedy zobaczył, że atakuję, zbiegł nieco w moją stronę i trafił mnie łokciem - mówił Lewandowski.

W powtórkach widać, że był to ruch zamierzony Sudańczyka. Polak obsunął się do tyłu, stracił rytm i dogodny moment do ataku.

Ale jak sam wielokrotnie powtarzał, walka na łokcie w biegu na 800 metrów jest czymś zwyczajnym.

- Wybieram się do Kenii znów. Dwa tygodnie będę u Wilsona Kipketera, aby nie zrobic przykrości mistrzowi olimpijskiemu. A potem ruszam wyżej, do Eldoret i Iten, na 2300 metrów. Tam będę biegał - mówił Lewandowski. Będzie to dla niego trzeci drugi wyjazd do krainy Rudishy, ale tym razem o 200-300 metrów wyżej niż do tej pory. Lewandowski i jego brat Tomasz liczą, że dzięki temu mistrzowie z Kenii zostaną pokonani. - Oni są w zasięgu. Tu było blisko - mówi Polak.

Po mistrzostwachj świata Lewandowski wystartuje między innymi w Rieti, gdzie rok temu pobił rekord świat Rudisha. - Powiedział mi, że i tym razem coś szykuje na ten start. Ja chcę pobic wreszcie rekord Polski. jeśli Rudosha i jego koledzy narzuca ostre tempo jest to możlwie. jestem w niesamowitym gazie - mówił biegacz.

Adam Kszczot zajął szóste miejsce, przed dwoma Afrykańczykami - Kenijczykiem Alfredem Kirwa Yego i Etiopczykiem Mohammedem Amanem.

Karolina Tymińska zajęła wspaniałe 4. miejsce w siedmioboju, bijąc rekord życiowy. Pięła się z konkurencji na konkurencję, łamała rekordy życiowe w biegu przez płotki, w rzucie oszczepem. Musiała również pobić życiówkę w ostatniej konkurencji - biegu na 800 m - aby pokonać Niemkę Jennifer Oesser i zdobyć brąz. Zrobiła to, ale Oesser kontrolowała sytuację - do medalu zabrakło dwóch sekund. Wygrała Rosjanka Tatiana Czernowa przed Brytyjką Jessca Ennis.

Złoto dla Wojciechowskiego. Zobacz szaloną radość polskich tyczkarzy ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA