HMŚ Sopot 2014. Polacy po medale, gwiazdy po rekordy

W piątek o medal powalczy Tomasz Majewski, w sobotę i niedzielę podium zaatakują m.in. Anna Rogowska, Paweł Wojciechowski, Adam Kszczot i Marcin Lewandowski. Medalowych szans w Halowych Mistrzostwach Świata w lekkiej atletyce Polacy mają sporo. Podpowiadamy, które konkurencje sopockiej imprezy warto śledzić nie tylko z racji startów naszych zawodników, ale też ze względu na możliwość zobaczenia w akcji takich gwiazd jak Blanka Vlasić, Shelly-Ann Fraser-Pryce czy Iwan Uchow. Transmisje: TVP i Eurosport. Relacje na żywo w Sport.pl od godz. 10 w piątek.

Od piątku do niedzieli w Sopocie wystartuje aż 37-osobowa kadra Polski. Większe zgłosili tylko Amerykanie (62 osoby) i Rosjanie (38). Tak liczną reprezentację gospodarzy na pewno stać na więcej niż jeden medal, jaki bezpiecznie typuje prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzy Skucha.

W hali nie rozgrywa się co prawda takich konkurencji jak rzut młotem i dyskiem, gdzie do medali śmiało kandydowaliby Anita Włodarczyk, Paweł Fajdek i Piotr Małachowski, ale i tak mamy prawo liczyć, że biało-czerwoni powalczą o taki wynik, jaki osiągnęli w 1999 roku w Maebashi. Mistrzostwa w Japonii były jak dotychczas najbardziej udanym występem w historii startów Polaków pod dachem. Wówczas lekkoatleci przywieźli do kraju pięć medali, w tym jeden złoty (zdobył go Sebastian Chmara w siedmioboju).

W sumie w całej historii imprezy Polska zdobyła 22 medale - 2 złote, 7 srebrnych i 13 srebrnych.

W Sopocie na kolejne krążki możemy liczyć w następujących konkurencjach:

Skok wzwyż kobiet - w piątek od godz. 10 eliminacje, w sobotę o 19.15 finał

Cztery kobiety na świecie skoczyły w tym roku co najmniej dwa metry. Wszystkie - Marija Kuczina (jako jedyna pokonała 2,01 m), Blanka Vlasić, Ruth Beitia i Kamila Lićwinko - zaprezentują się polskiej publiczności. Zdecydowanie najbardziej utytułowana jest Vlasić. Niespełna 31-letnia Chorwatka może się pochwalić znakomitym rekordem życiowym 2,08 m (wyżej w historii - 2,09 m - skoczyła tylko w 1987 roku Bułgarka Stefka Kostadinowa), srebrnym medalem igrzysk w Pekinie (2008) czy dwoma tytułami mistrzyni świata. 35-letnia Beitia zajęła trzecie miejsce na ubiegłorocznych MŚ w Moskwie, a 22-letnia Kuczina czeka na pierwsze sukcesy w seniorskim świecie. 28-letnia Lićwinko, startująca do niedawna pod panieńskim nazwiskiem Stepaniuk, mistrzostwa w Moskwie ukończyła na siódmym miejscu. Ale w lutym pierwszy raz w karierze skoczyła dwa metry. Na taki wynik czeka jeszcze szósta na MŚ w Moskwie Justyna Kasprzycka. Na Łużnikach Polka uzyskała 197 cm - tyle samo co brązowe medalistki Anna Cziczerowa i Beitia. - Wtedy byłam niespodzianką konkursu, teraz też chcę zaskoczyć - mówi.

Pchnięcie kulą mężczyzn - w piątek o godz. 10.15 eliminacje, finał o 20.05

Tomasz Majewski ma dopiero dziewiąty wynik w 21-osobowej stawce. Poza zasięgiem wydaje się Ryan Whiting, który 23 lutego pchnął na odległość 22,23 m. To wynik tylko o 5 cm gorszy od "życiówki" Amerykanina. Najlepszy tegoroczny wynik Polaka to 20,70 m. Ale Majewski potrafi najwyższą formę uzyskać właśnie wtedy, kiedy najbardziej mu na niej zależy. - Mistrzostwa świata będą najważniejszą imprezą całego sezonu, dla nas tym ważniejszą, że odbędą się w Polsce, i wszyscy będziemy chcieli się jak najlepiej pokazać w Trójmieście - mówi mistrz olimpijski z Londynu i Pekinu. Majewski chce walczyć o złoto, ale przyznaje, że zadowolony będzie i z brązu, bo Whiting jest bardzo mocny, a trudny do pokonania będzie też wicemistrz olimpijski David Storl (Niemiec to czwarty zawodnik sezonu, pchnął 21,33 m).

Pięciobój - w piątek o godz. 12 60 m przez płotki, o 12.35 skok wzwyż, o 14.15 pchnięcie kulą, o 18 skok w dal, o 20.10 800 m

Z ośmiu zawodniczek, jakie staną na starcie, Karolina Tymińska ma piąty rekord życiowy. Gorsze mają m.in. Hanna Melnyczenko, czyli aktualna mistrzyni świata w siedmioboju, i wicemistrzyni Brianne Theisen-Eaton. Groźną rywalką Polki powinna być też czwarta w Moskwie Claudia Rath. Ale przed własną publicznością czwarta na poprzednich halowych MŚ, czwarta na MŚ w Daegu w 2011 roku i czwarta na halowych mistrzostwach Europy w Paryżu w 2011 roku Tymińska musi walczyć o pierwsze w karierze podium wielkiej imprezy.

800 m mężczyzn - w piątek o godz. 13.30 eliminacje, w niedzielę o 17.20 finał

Adam Kszczot z obecnych na MŚ ma w tym sezonie trzeci, a Marcin Lewandowski - piąty wynik na świecie. Faworytem jest 20-letni Mohammed Aman. W 2011 roku Etiopczyk przerwał trwającą ponad dwa lata serię zwycięstw Davida Rudishy, na HMŚ w Stambule w 2012 roku wywalczył złoto, na igrzyskach w Londynie był szósty. To jedna z jego niewielu porażek. Wygrał Diamentową Ligę 2012 i 2013, a pół roku temu został też mistrzem świata w Moskwie. Groźny będzie też Nick Symmonds. Amerykanin to aktualny wicemistrz świata i piąty zawodnik igrzysk w Londynie.

4 x 400 m mężczyzn - w sobotę o 11.50 eliminacje, w niedzielę o 18.40 finał

- Dawno nie mieliśmy tak silnego zespołu. Jesteśmy w stanie wywalczyć medal - przekonuje Rafał Omelko z polskiej sztafety. Trener Józef Lisowski ma do dyspozycji sześciu zawodników. Poza Omelką są to Michał Pietrzak, Patryk Dobek, Kacper Kozłowski, Łukasz Krawczuk i Jakub Krzewina. W rywalizacji wystartuje dziesięć drużyn. Oprócz Polaków - USA, Jamajka, Trynidad i Tobago, Nigeria, Rosja, Wielka Brytania, Japonia, Ukraina oraz Hiszpania. Miło byłoby zobaczyć, że nasi biegacze są w stanie walczyć z najlepszymi, bo wciąż pamiętamy, ile emocji dawali nam prowadzeni przez Lisowskiego przed laty Piotr Rysiukiewicz, Piotr Haczek, Jacek Bocian i Robert Maćkowiak. Oni w 2001 roku w Lizbonie zdobyli drugi złoty medal dla Polski w historii jej startów w halowych MŚ. W tej konkurencji i w tym samym składzie nasi 400-metrowcy zdobyli jeszcze srebro HMŚ w 1999 roku, a w późniejszych latach, już w innym zestawieniu, jeszcze jedno srebro i brąz.

Skok o tyczce mężczyzn - w sobotę o 18 finał

W gronie 12 zgłoszonych zawodników mamy Pawła Wojciechowskiego i Roberta Soberę. Mistrz świata z 2011 roku, z Daegu, ma w tej "12" czwarty wynik, Sobera - 10, ale to różnica zaledwie jednego centymetra. Wszyscy startujący są na zbliżonym poziomie, mają rekordy życiowe od 5,75 do 5,91 m. Wojciechowski ma właśnie 5,91, podobnie jak Malte Mohr, ale Niemiec w bieżącym sezonie skoczył już 5,90, a Polak "tylko" 5,76. Od Mohra wyżej skakał ostatnio tylko Renaud Lavillenie, jednak Francuz, który 15 lutego w Doniecku odebrał rekord świata Siergiejowi Bubce (pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 6,16 m), w Sopocie nie wystartuje przez kontuzję.

Skok o tyczce kobiet - w niedzielę o godz. 15 finał

Z wynikiem 4,76 m liderką światowych list jest Anna Rogowska (rekord życiowy 4,85). Ale zapowiadający się znakomicie konkurs nie ma jednej faworytki. 4,73 m skoczyła w tym roku Jennifer Suhr. Amerykanka znana wcześniej pod nazwiskiem Stuczyński jest halową rekordzistką świata. W ubiegłym roku osiągnęła świetny wynik 5,02 m. Mistrzyni olimpijska z Londynu i wicemistrzyni z Pekinu na MŚ w Moskwie przegrała z Jeleną Isinbajewą. Rosjanka, która zrobiła sobie przerwę na macierzyństwo, jest jedyną wielką nieobecną. O medal w Sopocie walczyć będą też od lat należąca do czołówki Niemka Silke Spiegelburg (w tym sezonie 4,72, "życiówka" lepsza o 10 cm) oraz najpewniej dwie gwiazdy, które w tym roku skoczyły na razie tylko 4,60 i 4,63 m - aktualna wicemistrzyni olimpijska i trzecia zawodniczka MŚ Kubanka Yarisley Silva ("życiówka 4,90 m) oraz była mistrzyni świata Fabiana Murer z Brazylii (rekord życiowy 4,85).

Kibice lekkiej atletyki z przyjemnością zobaczą zapewne również te konkurencje, w których nasi zawodnicy nie mają wielkich szans na medale. Najciekawiej zapowiadają się:

400 m mężczyzn - w piątek o 10.45 eliminacje, o 21.25 półfinały, w sobotę o 20.30 finał

Zobaczymy wicemistrza olimpijskiego i brązowego medalistę mistrzostw świata Luguelina Santosa z Dominikany, Lalonde Gordona, który na igrzyskach w Londynie zdobył brąz, Chrisa Browna, czwartego w Londynie indywidualnie, a złotego w bahamskiej sztafecie, Davida Verburga, który w Moskwie zdobył złoto, biegnąc w sztafecie amerykańskiej, i czeskiego mistrza Europy z Helsinek (2012) Pavla Maslaka, który uchodzi za czarnego konia rywalizacji. Z najlepszymi podjąć rywalizację spróbują Rafał Omelko i Jakub Krzewina.

3000 m kobiet - w piątek o 11.25 eliminacje, w niedzielę o 16.50 finał

Być może niespodziankę sprawi kibicom Renata Pliś, ale nawet jeśli Polka nie powalczy o medal, i tak będzie kogo oglądać. Na tym dystansie pobiegnie 23-letnia Genzebe Dibaba. Etiopka w lutym pobiła halowe rekordy świata na 1500 i 3000 m, rozpoczynając tym samym walkę na sukcesy z bardziej znaną siostrą, Tirunesh Dibabą (sześć lat starsza zawodniczka ma już w dorobku m.in. dwa złote medale olimpijskie wywalczone w biegach na 10 000 m i jeden na 5000). Najstarszą siostrę, Ejegayehu Dibabę, niemal na pewno pokona, bo 32-latka ma w dorobku "tylko" jedno srebro igrzysk (zdobyła je na 10 000 m w Atenach, w 2004 roku).

Siedmiobój - w piątek o 12.10 60 m, o 13.05 skok w dal, o 18.30 pchnięcie kulą, o 19.55 skok wzwyż, w sobotę o 10 60 m przez płotki, o 11 skok o tyczce, o 19.20 1000 m

Pasjonować się może być trudno, ale śledzić poczynania murowanego faworyta warto. Ashton Eaton, który zdominował rozgrywany na stadionie dziesięciobój i halowy siedmiobój, jest skazany na zwycięstwo. Sam stawia sobie inny cel - rekord świata. Amerykanin w tym sezonie jeszcze nie startował, ale rekord życiowy, który jest też rekordem świata (poprawiał go w 2010, 2011 i 2012 roku), ma o 300 punktów lepszy od najgroźniejszego, choć w tym kontekście to słowo nie bardzo pasuje, rywala. Eaton w 2012 roku został mistrzem świata w siedmioboju, podczas mistrzostw USA pobił należący od 2001 roku do Czecha Roma Sebrle rekord świata w dziesięcioboju, a następnie wygrał tę konkurencję na igrzyskach w Londynie. Jego pozycję podkreśla tytuł najlepszego amerykańskiego lekkoatlety tamtego roku. W roku 2013 Eaton wygrał mistrzostwa świata w Moskwie.

60 m kobiet - w sobotę o 10.40 eliminacje, w niedzielę o 18.05 finał

Pierwsza na tegorocznych listach Murielle Ahoure z Wybrzeża Kości Słoniowej to wicemistrzyni świata na tym dystansie, która pół roku temu została wicemistrzynią świata w biegach na 100 m i 200 m. W Moskwie na obu dystansach pokonała ją tylko Shelly-Ann Fraser-Pryce. Sprinterka z Jamajki jest aktualną mistrzynią olimpijską na 100 i wicemistrzynią na 200 m, ale na 60 m lepszą "życiówkę" od niej poza Ahoure ma jeszcze Tianna Bartoletta. Amerykanka na poprzednich halowych MŚ była trzecia, a po złotym medalu w sztafecie 4x100 m i czwartym miejscu w indywidualnym biegu na "setkę" igrzysk w Londynie, na MŚ w Moskwie postawiła na skok w dal. Ze świetnym skutkiem - zdobyła złoty medal. Krótko mówiąc, zapowiada się siedem mocnych sekund, a 60 m pań spycha w cień rywalizację sprinterów. Ciekawe, jak w mocnej stawce spiszą się Marta Jeschke i Anna Kiełbasińska.

Skok wzwyż mężczyzn - w sobotę o 12.05 eliminacje, w niedzielę o 16.30 finał

Iwan Uchow w styczniu skoczył 2,41, a w lutym 2,40 i 2,42 m. Siedem z ośmiu najlepszych tegorocznych wyników należy do niego. Rosjanin będzie atakował rekord świata Javiera Sotomayora. Kubańczyk osiągnął 2,43 m na halowych MŚ w Budapeszcie, w 1989 roku, a na stadionie skoczył 2,45 w 1993 roku, w Salamance. Poza Uchowem wystąpi aż 10 zawodników, którzy w bieżącym sezonie skoczyli co najmniej 2,30. Wśród nich są m.in. wicemistrz olimpijski Amerykanin Erik Kynard oraz Katarczyk Mutaz Essa Barshim, który w Londynie zdobył brąz. Jest też brytyjski brązowy medalista igrzysk Robert Grabarz, który jednak w bieżącym sezonie nie błyszczy, jego najlepszym wynikiem jest 2,27.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.