Lekkoatletyka. Renaud Lavillenie pierwszą zagraniczną gwiazdą Memoriału Kusocińskiego na Stadionie Śląskim. Następną Tomas Walsh?

- Będą kolejne wielkie nazwiska. Będziemy je ogłaszać niebawem, nasi menedżerowie dogrywają szczegóły z kolejnymi gwiazdami - mówi w rozmowie ze Sport.pl Maciej Jałoszyński z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. - Jak wszystko dobrze pójdzie, to wszyscy będą pod wrażeniem obsady Memoriału Kusocińskiego - dodaje.

Trochę więcej zdradza Tomasz Majewski, czyli wiceprezes PZLA, który jeszcze w 2016 roku startował na "Kusym" [w ostatnim roku swojej kariery dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą zajął w memoriale trzecie miejsce]. - Toczą się rozmowy i nie mogę zdradzać za dużo, ale mam dużą nadzieję graniczącą z pewnością, że w kuli będzie albo Tomas Walsh, albo Ryan Crouser. Mamy świetnych swoich zawodników, więc chcemy, żeby rywalizowali z najlepszymi - mówi nam Majewski.

Walsh to halowy mistrz świata z bieżącego roku, który pod koniec marca pchnął kulę na odległość 22,67 m. Nowozelandczyk uzyskał rewelacyjny, szósty w historii wynik. Z kolei Crouser to mistrz olimpijski z Rio z 2016 roku. Amerykanin też ma imponującą "życiówkę" - w ubiegłym roku uzyskał 22,65 m. Walka z nimi byłaby wielkim wyzwaniem dla Konrada Bukowieckiego i Michała Haratyka. - W tej chwili najgorętsze nazwisko ma Walsh, bo facet dopiero co zrobił szósty wynik w historii. Wiadomo, że to dopiero początek sezonu i nikt nie da gwarancji formy za dwa miesiące, jeśli już teraz w niej jest, ale moim zdaniem Walsh będzie w wielkim gazie i dobrze byłoby go mieć na mityngu. Ale jeszcze chwilę poczekajmy na nazwiska, rozmowy się toczą, mam nadzieję, że będą efektywne i nazwiska gwiazd przyciągną kibiców na Stadion Śląski - mówi Majewski.

Tak naprawdę czasu na zakontraktowanie gwiazd organizatorzy 64. Memoriału Kusocińskiego mają jeszcze dużo. - Specyfika lekkiej atletyki jest taka, że listy startowe zamyka się dopiero na kilka godzin przed mityngiem. Ale my przez najbliższe półtora miesiąca będziemy sukcesywnie przedstawiać kolejne nazwiska, będziemy przedstawiać kolejne gwiazdy, chcąc przekonać widzów, że warto będzie przyjść na stadion, bo do obejrzenia będzie najlepsza lekkoatletyka - mówi Jałoszyński.

W programie mityngu znajdzie się około 20 konkurencji. - Będą wszystkie najważniejsze z naszego punktu widzenia, czyli te, w których mamy mocnych zawodników: 800 metrów mężczyzn i kobiet, sprint na 100 m, rzut dyskiem, rzut młotem, skok o tyczce, pchnięcie kulą - wylicza Jałoszyński. - Ceny biletów zaczynają się od 10 złotych. To jest nasze marzenie, żeby stadion się wypełnił po brzegi - dodaje.

Plan organizatorów jest taki, by jak najwięcej polskich gwiazd królowej sportu dostało w Chorzowie godnych siebie rywali. Konkurs skoku o tyczce już zapowiada się świetnie, bo nawet gdyby okazało się, że na liście startowej nie znajdą się inni medaliści ostatnich wielkich imprez mistrzowskich, to i tak moglibyśmy się szykować na świetny pojedynek Lisek - Lavillenie. - Nazwisk następnych gwiazd nie mogę zdradzić, ale mogę powiedzieć tyle, że polskie gwiazdy, jakimi są Piotr Małachowski i Ewa Swoboda już mogą być pewni, że w swoich konkurencjach zmierzą się ze światowym topem - mówi Jałoszyński.

Na pewno najmocniejszą możliwą obsadę będą miały konkursy rzutu młotem. - Na "Kusym" odbędzie się IAAF Hammer Throw Challenge, czyli odpowiednik Diamentowej Ligi dla rzutu młotem - mówi Majewski.

W przeszłości Memoriał Kusocińskiego już wchodził w skład cyklu, który zdominowali Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek (ona wygrała pięć z ośmiu edycji, on - cztery). - Wiadomo, że oboje są najlepsi, ale ich najgroźniejsi rywale też wystartują. W tym cyklu liczy się sumę najlepszych rzutów i na jej podstawie nagradza najlepszą "szóstkę" w klasyfikacji generalnej. Diamentów nie ma, ale są premie finansowe - mówi Jałoszyński. Nagrody dla zwycięzców wynoszą po 30  tys. dolarów.

GRZEGORZ CELEJEWSKI

GRZEGORZ CELEJEWSKI

GRZEGORZ CELEJEWSKI

GRZEGORZ CELEJEWSKI

GRZEGORZ CELEJEWSKI