Oczywistym kandydatem w wyścigu ze startu wspólnego jest Michał Kwiatkowski, bardzo mocny w jednodniówkach. Ale nie wolno też zapominać o Katarzynie Niewiadomej, srebrnej medalistce igrzysk europejskich w Baku. - Trasa w Rio jest dla Michała, jest tam kilka podjazdów zarówno na pierwszej jak i na drugiej pętli. Ostatni podjazd jest kilkanaście kilometrów przed metą i tam, jak oceniamy, pójdzie decydująca ucieczka. Będzie finisz z kilkuosobowej, albo kilkunastoosobowej grupy. Jeśli z kilkuosobowej, to Michał już pokazał, że w takich warunkach świetnie sobie radzi. A Kasia Niewiadoma będzie moim zdaniem w Rio bardzo wysoko. Tam też będzie ucieczka. Czy tak jak w Baku odjadą trzy? A może pięć? O Kasi mówi się, że nie jest zawodniczką szybką. Ale w Baku nie powinna w takim razie wygrać z Anną van der Breggen, a wygrała - mówi dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego Andrzej Piątek.
Oczywistym kandydatem w wyścigu ze startu wspólnego jest Michał Kwiatkowski, bardzo mocny w jednodniówkach. Ale nie wolno też zapominać o Katarzynie Niewiadomej, srebrnej medalistce igrzysk europejskich w Baku. - Trasa w Rio jest dla Michała, jest tam kilka podjazdów zarówno na pierwszej jak i na drugiej pętli. Ostatni podjazd jest kilkanaście kilometrów przed metą i tam, jak oceniamy, pójdzie decydująca ucieczka. Będzie finisz z kilkuosobowej, albo kilkunastoosobowej grupy. Jeśli z kilkuosobowej, to Michał już pokazał, że w takich warunkach świetnie sobie radzi. A Kasia Niewiadoma będzie moim zdaniem w Rio bardzo wysoko. Tam też będzie ucieczka. Czy tak jak w Baku odjadą trzy? A może pięć? O Kasi mówi się, że nie jest zawodniczką szybką. Ale w Baku nie powinna w takim razie wygrać z Anną van der Breggen, a wygrała - mówi dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego Andrzej Piątek.
Historia będzie siatkarzom Stephane?a Antigi ciążyć: przed nimi tytuł mistrza świata zdobyli tylko siatkarze Huberta Wagnera, i dwa lata później zostali mistrzami olimpijskimi. Ostatnie igrzyska w Londynie to dla siatkarzy przykre wspomnienie, ale teraz oczekiwania będą ogromne. Mistrzowie świata, czwarta drużyna Ligi Światowej 2015, zaczynają niedługo walkę o kwalifikację olimpijską. Na ten turniej się w tym sezonie nastawiali: wrześniowy Puchar Świata. Awans na igrzyska dają dwa pierwsze miejsca. Kolejną okazją do zdobycia biletów do Rio jest europejski turniej kwalifikacyjny w styczniu, a potem turniej ostatniej szansy w Japonii. - Nie zapominajmy też o siatkarzach plażowych, Grzegorzu Fijałku i Mariuszu Prudlu, piątej parze poprzednich igrzysk. Jeśli będzie dobrze ze zdrowiem zwłaszcza Grześka, powinni spokojnie awansować do igrzysk.
Brązowi medaliści MŚ w Katarze walkę o igrzyska zaczną u siebie, w mistrzostwach Europy 2016. Awans da tylko zwycięstwo lub awans do finału z Francją. Bardziej prawdopodobna wydaje się więc droga przez kontynentalne turnieje kwalifikacyjne. Igrzyska olimpijskie to zadra we wspomnieniach obecnego pokolenia piłkarzy ręcznych. Sukcesy w mistrzostwach świata nie miały dalszego ciągu w walce o olimpijskie medale. Najpierw było piąte miejsce i niedosyt w Pekinie w 2008, a do Londynu 2012 Polacy w ogóle nie awansowali. - Oni bardzo chcą się za to zrewanżować. Igrzyska olimpijskie na pewno są z zasady łatwiejsze niż mistrzostwa Europy. Ale najpierw awansujmy, a mądrzejsi będziemy po losowaniu turnieju - mówi prezes ZPRP i PKOl Andrzej Kraśnicki.Ręćzni jakie kwali? mistrz europy albo finalista z Francją, a potem kontynentane kwali.
Trwają właśnie mistrzostwa świata w Kazaniu, Konrad Czerniak ma już brąz na 50 m motylkiem, a przed nim jeszcze koronny dystans 100 m, na którym jest w tym roku najszybszy na świecie i na którym zdobywał medale dwóch ostatnich mistrzostw świata: srebry w 2011 i brązowy w 2013. Druga nadzieja na medal to Radosław Kawęcki, wicemistrz świata i mistrz Europy na 200 m grzbietowym, czwarty w igrzyskach w Londynie. Kawęcki od roku trenuje z Pawłem Słomińskim, który doprowadził do olimpijskich medali Otylię Jędrzejczak.
- Nasi sportowcy się jeszcze nie zebrali po fatalnym roku 2014, może poza Bartkiem Bonkiem, ale to też jest spowodowane tym, że kwalifikacje olimpijskie są dopiero w listopadzie. Ja liczę na trzy medale. Marzeny Karpińskiej w kategorii 48 kg, Adriana Zielińskiego w 94 i któregoś z trzech zawodników w kategorii 105 kg - mówi Szymon Kołecki, prezes PZPC. Mamy teraz podnoszenie ciężarów po przejściach. Dla niespodziewanego brązowego medalisty z Londynu Bartłomieja Bonka, startującego we wspomnianej przez Kołeckiego kategorii 105 kg, Rio to będą pożegnalne igrzyska. W tym roku Bonk został już mistrzem Europy, bardzo dobrze korzysta z indywidualnej ścieżki przygotowań, na jaką pozwolił mu związek, również z uwagi na kłopoty rodzinne. Adrian Zieliński zmienił po igrzyskach kategorię na cięższą i dopiero po jesiennych mistrzostwach Polski i świata (ubiegłoroczne mu się nie udały) można będzie o jego przygotowaniu i mobilizacji powiedzieć więcej. Marcin Dołęga został w ubiegłym roku złapany na dopingu i walczy o oczyszczenie. A wymieniona przez prezesa PZPC jako kandydatka do medalu Marzena Karpińska wróciła w tym sezonie po dyskwalifikacji.
W Londynie skończyła się złota seria wioślarzy, trwająca od Sydney (Robert Sycz-Tomasz Kucharski), przez Ateny (znów Sycz-Kucharski), po Pekin, gdzie mistrzami została czwórka podwójna, z Markiem Kolbowiczem i Adamem Korolem w rolach głównych. Dziś Adam Korol jest ministrem sportu - choć wątpliwe, by dotrwał w tej roli do igrzysk - a takiej osady jaką tworzył z kolegami bardzo brakuje. Największe medalowe nadzieje na Rio to dwójka podwójna kobiet, Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj, wicemistrzynie świata z 2014. Julia Michalska-Płotkowiak, która z Fularczyk zdobyła brąz w Londynie, po powrocie do sportu startuje w jedynce, ale nie wiadomo czy tak będzie również za rok. - Nasze sztandarowe osady to ta dwójka kobiet oraz ósemka, czyli brązowi medaliści ostatnich mistrzostw świata. A w dalszej kolejności obie czwórki podwójne, u kobiet i mężczyzn - mówi prezes PZTW Ryszard Stadniuk.
Polskie kajakarstwo to dziś sport kobiecy. Medale w kajakach Polska zdobywa nieprzerwanie od igrzysk w Seulu w 1988, a w trzech ostatnich olimpiadach zdobywały je tylko kobiety, po jednym. W Londynie - Karolina Naja i Beata Mikołajczyk na 500 m, na tym samym dystansie kobieca czwórka zajęła czwarte miejsce. A Marta Walczykiewicz, która uchodziła za faworytkę sprintu, była piąta. I właściwie niewiele się przez cztery lata zmieniło, jeśli chodzi o oczekiwania. W Rio znów będziemy patrzeć przede wszystkim na te trzy konkurencje, choć mocna jest też Ewelina Wojnarowska w K-1 na 500 m. Więcej powiedzą mistrzostwa świata, 19-23 sierpnia w Mediolanie.
W Londynie były brązowe medale Zofii Klepackiej i Przemysława Miarczyńskiego. W Rio będzie loteria, tak przynajmniej zapowiada Klepacka. A wcześniej, jak zwykle zacięte kwalifikacje wewnętrzne, bo w RS:X u panów o jedno miejsce rywalizuje aż trzech mocnych zawodników: Miarczyński, Piotr Myszka i Paweł Tarnowski. O akwenie w Rio najgłośniej w mediach z powodu zanieczyszczeń w zatoce Guanabara, ale zawodnicy mówią przede wszystkim o bardzo zmiennych warunkach. - Byłam w Rio w grudniu na zawodach. Startowałam już na trzech igrzyskach i te na pewno będą najtrudniejsze. Jest tam zmienny prąd, do tego zmienny wiatr schodzi z gór, i niekoniecznie ten wybór kierunku który jest najbardziej logiczny, okazuje się dobry. Widziałam dziewczynę która niby wybrała słusznie, a nie dopłynęła do mety, tak jest tam zwodniczo. Trzeba po prostu pływać w Rio jak najwięcej. Ja od Londynu poprawiłam się przede wszystkim pod względem treningu ogólnorozwojowego - mówi Klepacka, która ostatni raz stała na podium MŚ właśnie w olimpijskim roku 2012.
Kiedyś to była fabryka polskich medali, dziś wypatrujemy końca zapaści w zapasach, boksie, szermierce, judo. W ostatnich igrzyskach medal był tylko w zapasach (Damiana Janikowskiego, a wcześniej w Pekinie Agnieszki Wieszczek) i powtórka w Rio nie jest wykluczona. Zapasy musiały walczyć o przetrwanie w olimpijskim programie, na nowo podzielono kategorie, jest więcej szans dla kobiet. A w 2014 jedyny medal MŚ dla Polski był właśnie w zapasach kobiet, srebro Iwony Matkowskiej. W igrzyskach europejskich w Baku z pięciu polskich medali trzy zdobyły kobiety. - To jest dziś nasza siła, a w igrzyskach zamiast czterech będzie od teraz sześć kobiecych kategorii. Damian Janikowski też pozostaje mocnym punktem, choć na mistrzostwach świata był bez medalu, a w ME zdobył brąz. Wraca do formy. Jest w polskich zapasach zmiana pokoleniowa, zmienili się po igrzyskach wszyscy trenerzy, mam nadzieję, że pokażemy efekty w Rio - mówi prezes związku zapaśniczego Grzegorz Pieronkiewicz. Nadzieją na odrodzenie boksu były cztery medale z Baku, zwłaszcza srebro Sandry Drabik w kategorii 51 kg. W judo najmocniejszą kandydatką wydaje się być Katarzyna Kłys, brązowa medalistka ubiegłorocznym MŚ w kategorii 70 kg.