- Jesteśmy dumni, z podpisania kontraktu z tak sławną maskotką na nasze mistrzostwa - mówił na jesieni 2012 roku dyrektor wykonawczy mistrzostw Patrick Magyar. Wartości kontraktu nie ujawniono, ale fakt, że podpisano go na dwa lata przed imprezą mówi sam za siebie. Przez ten czas Cooly odwiedził 17 imprez lekkoatletycznych i ponad 100 innych wydarzeń w całej Szwajcarii, by promować mistrzostwa. Trudno sobie wyobrazić skuteczniejszą promocję.
W 2009 roku w Szwajcarii odbyły się mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. W finale Rosja pokonała Kanadę, o czym wielu zdążyło już zapomnieć. O Coolym zapomnieć było znacznie trudniej. Brawurowo tańczył, żartował, wszędzie go było pełno. Stąd też decyzja organizatorów lekkoatletycznych mistrzostw o podpisaniu z nim kontraktu i powierzenie prowadzenia oficjalnego profilu facebookowego mistrzostw.
Cooly w Zurychu okazał się strzałem w dziesiątkę. Daje się poznać jako fantastyczny tancerz, potrafi dać popis zarówno do Macareny, do Michaela Jacksona. Możliwości ma zresztą olbrzymie, nie obcy break dance ani inne sztuczki. Jako rodowity Szwajcar najmocniej wspiera lekkoatletów gospodarzy (na zdjęciu z Mujingą Kambundji, czwartą na 100 metrów). Z drugiej strony nawet gdyby wszyscy odpadali w I rundach na stadionie i tak byłoby głośno. Wystarczy kilka gestów Cooly'ego, żeby nad Letzigrund zabrzmiała owacja.
Dopingowanie lekkoatletów to jedno, ale Cooly się do tego nie ogranicza. Nie ma konkurencji której nie chciałby spróbować. Skakał wzwyż, biegał przez płotki, próbował nawet skoku o tyczce. Nie zawsze wszystko mu wychodzi, ale wszechstronności mogą mu pozazdrościć nawet dziesięcioboiści.
Można mieć nadzieję, że niedzielny koniec mistrzostw nie będzie końcem kariery Cooly'ego. Jak każda prawdziwa gwiazda nie zasypywał gruszek w popiele i mimo kontraktu zdobywał kolejne kontakty za granicą. Kto wie, może więc wkrótce znów da nam popis swojej zręczności i humoru?