Lekkoatletyczne ME. Srebrny medal Grzegorza Sudoła w chodzie!

Polska ma już dwa medale na lekkoatletycznych ME w Barcelonie. Do brązu dyskobolki Joanny Wiśniewskiej, po kapitalnym występie srebro dołożył Grzegorz Sudoł w chodzie na 50 kilometrów. To pierwszy medal dla Polski w chodzie od końca kariery Roberta Korzeniowskiego.

Śledź relację na żywo z 4 dnia ME na Sport.pl ?

Sudoł od początku trzymał się w czołówce z Włochami Alexem Schwazerem i Marco De Lucą oraz Rosjanami Sergiejem Bakulinem i Sergiejem Kirdiapkinem. Przed nimi szedł tylko broniący tytułu Francuz Johann Diniz, którego tempa już od startu nie mógł wytrzymać żaden z rywali.

Z grupy Sudoła odpadali kolejni chodziarze. Jako pierwszy zwolnił De Luca, następnie po 30 kilometrze nieoczekiwanie tempa nie wytrzymał mistrz świata z Helsinek i Berlina Kirdiapkin. Medal stał się niemal pewny w chwili, gdy z trasy zszedł mistrz olimpijski Alex Schwazer. Włoch zdobył we wtorek srebro na 20 kilometrów i nie zdołał się w tak krótkim czasie w pełni zregenerować.

Po odpadnięciu Schwazera Bakulin poczuł się pewniej i oderwał się od Polaka, chcąc walczyć o złoto. Ale idąc na 50 kilometrów nie można zmieniać rytmu. Rosjanin miał już 20 sekund przewagi, ale po 45 kilometrze idący równym tempem Sudoł z łatwością wyszedł na drugą pozycję.

Francuz Diniz męczył się na końcowych kilometrach, raz nawet przewrócił się po zahaczeniu o krawężnik ,ale jego złoto nie było zagrożone nawet na moment. Obronił tytuł, a srebro przypadło Polakowi!

W końcu się razem się udało

Sudoł, który w sierpniu skończy 32 lata, osiągnął swój życiowy sukces. Był w dziesiątce na dwóch ostatnich igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy w Monachium i Goeteborgu. Pierwszy raz otarł się o medal w 2009 roku w Berlinie, kiedy był czwarty na mistrzostwach świata. Wtedy jeszcze po 35 kilometrach Polak był jedenasty, ale w końcówce mijał kolejnych wyczerpanych rywali jakby jechał bolidem Formuły 1. Ostatecznie na mecie Sudoł był czwarty, z minutą straty do trzeciego Hiszpana Garcii.

Sudoł jak z zegarku

Tym razem się udało. Polak odpuścił szarżę Diniza, kontrolował pozostałych najgroźniejszych rywali i czas w jakim idą. Kolejne międzyczasy Sudoła różnią się z wynikami z Berlina o około pół minuty. Zawodnik AZS AWF Kraków zaczął odrobinę wolniej, ale po 30 kilometrach miał identyczny czas jak przed rokiem z Niemczech. W końcówce przyspieszył, poprawił rekord życiowy i zdobył swój pierwszy medal na dużej międzynarodowej imprezie, a drugi dla Polski na ME w Barcelonie.

W biegu rywalizowali również dwaj inni Polacy. Dobrze zaprezentował się Łukasz Nowak, który z czasem 3.51.31s. zajął 8 miejsce. Rywalizacji nie dokończył nasz trzeci reprezentant - Artur Brzozowski.

Co dalej w piątek?

Sudoł pięknie zaczął piątkowe starty, która mogą przynieść kolejne medale: Anity Włodarczyk w rzucie młotem, Artura Nogi na 110 metrów przez płotki i jednej z dwóch biegaczek na 3000 metrów z przeszkodami.

Tak relacjonowaliśmy na żywo srebrny chód Sudoła ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.