Dla mistrzyni świata był to pierwszy w tym sezonie start na otwartym stadionie. Nie był on zbyt udany, zarówno pod względem zajętego miejsca, jak i osiągniętego wyniku. Co prawda sopocianka "załapała" się do pierwszej trójki, ale trzeba zauważyć, że w Dausze zabrakło wielu potencjalnie najgroźniejszych rywalek. W Katarze nie pojawiły się m.in. Rosjanki Jelena Isinbajewa (wciąż nie wiadomo, czy wróci w tym roku na światowe skocznie) i Swietłana Fieofanowa, Brazylijka Fabiana Murer, a także Monika Pyrek. W tej sytuacji Rogowska była zdecydowaną faworytką konkursu.
Niestety, mimo że nie stał on na wysokim poziomie, sopocianka zajęła dopiero 3. miejsce (ex aequo z Czeszką Jiriną Ptacnikovą) z przeciętnym
wynikiem 4,55 m (tę wysokość zaliczyła w drugiej próbie). Potem nieskutecznie atakowała 4,60 m. Jako jedyna ten wynik osiągnęła partnerka treningowa Rogowskiej Niemka Silke Spiegelburg. Drugie miejsce zajęła Rosjanka Tatiana Polnova (4,55 m w pierwszej próbie).
Usprawiedliwieniem dla Rogowskiej mogą być problemy ze skurczami, które łapały ją w czasie konkursu. Warunki atmosferyczne były w Dausze bardzo uciążliwe (upał i ogromna wilgotność), stąd wyniki uzyskane przez lekkoatletów - nie tylko w skoku o tyczce - były dalekie od rekordowych.
W najbliższym czasie Rogowska będzie trenować w Trójmieście, a
30 maja wystartuje w tradycyjnym mityngu "Tyczka na molo".
Sprawdź nas na facebook.com/Sportpl »