tak relacjonowaliśmy Mityng Pedro's Cup na żywo »
Wicemistrz świata i mistrz olimpijski w pchnięciu kulą patrzył więc z boku, jak ze zwycięstwa cieszyli się Amerykanie: Adam Nelson. Reese Hoffa i najlepszy z nich. Christian Cantwell. Porażkę łatwiej było przełknąć, bo obok siedziała żona, która po raz pierwszy towarzyszyła mu podczas zawodów.
- Przed dwa i pół roku nie spadłem z podium żadnego konkursu, ale cóż na to poradzę. Kiedyć musiało to nastąpić. To był najsilniejszy konkurs w tym roku na świecie. Podczas mistrzostw świata w Doha nie będzie więcej mocniejszych przeciwników. Przede mną na podium stanęli sami Amerykanie, mocarze w tej konkurencji z najsilniejszym z nich, Christianem Cantwellem. Sam
wynik byl w miarę dobry, ale to jeszcze nie jest to czego oczekuję i co dałoby mi medal w Doha na halowych mistrzostwach świata - mówił Majewski, który jednak poprawił swój najlepszy tegoroczny wynik na 20,86 m.
Zwycięstwo Cantwella nie było żadną niespodzianką. Lider list światowych pokazał swoją moc już w pierwszej kolejce i od razu wyjaśnił, kto rządzi w bydgoskiej hali Łuczniczka. Błyskawiczne półtora obrotu w kole i 21,24 m. Potem jeszcze dwukrotnie pokonał barierę 21 metrów. W ostatniej kolejce uzyskał 21,36 m.
Amerykanin poczekał chwilę na tę próbę, oddał pierwszeństwo bohaterce 5 tysięcy polskich kibiców, którzy czekali na skok Anny Rogowskiej. Mistrzyni świata z Berlina miała trzecią szansę na zaatakowanie wysokości 4,86. To byłby absolutny rekord Polski (wynosi 4,83 i należy od 5 lat do Rogowskiej). Polka miała także szansę na poprawienie najlepszego tegorocznego wyniku na świecie, który od niedzieli należy do Jeleny Isinbajewej (4,85 m).
- No i te 4,85 to rekord życiowy Jacka (Torlińskiego, męża i trenera zawodniczki - przyp. red.). Chciałam koniecznie go pobić - żartowała po konkursie.
Przeskoczenie męża tym razem mistrzyni świata się nie udało. Najważniejszy był jednak dla niej halowy rekord Polski. Wysokość 4,81 Rogowska pokonała w trzeciej próbie. To o centymetr wyżej niż poprzedni jej rekordowy wynik w hali sprzed lat czterech. Taki rezultat oznaczał także dodatkową premię - 10 tys. złotych.
- Rekord w hali był moim celem w Pedro's Cup i z takim nastawieniem do Bydgoszczy przyjechałam, by pokonać wysokość 4,81 i w końcu pobić ten rekord. Cztery lata to sporo czasu, dlatego bardzo zależało mi, by dziś go poprawić i to właśnie w Polsce. W sezonie halowym dopiero podczas mistrzostw świata będę walczyła o miejsce. W mityngach nastawiam się głównie na to, by skakać jak najwyżej - mówiła Rogowska.
Start drugiej naszej medalistki z MŚ w
Berlinie, Moniki Pyrek się nie udał. Zaliczyła tylko 4,51 m. - Mam nowe tyczki, z którymi sobie zupełnie nie radzę. To nie wina sprzętu, tylko mojego dopasowania się do niego. Nie wiem już co robić. Jeśli w moim kolejnym starcie sytuacja się powtórzy to wyrzucam nowe tyczki do kosza - powiedziała Pyrek.
Wyniki:
Tyczka kobiet: 1. Anna Rogowska (Polska) 4,81; 2. Fabiana Murer (Brazylia) 4,71; 3. Tatiana Polnowa (Rosja) 4,61; 4. Swietłana Fieofanowa (Rosja) 4,61; 5. Silke Spiegelburg (Niemcy) 4,61; 6. Kate Dennison (
Wielka Brytania) 4,51; 7. Monika Pyrek (Polska) 4,51; 8. Anna Battke (Niemcy) 4,31; 9. Paulina Dębska (Polska) nie sklasyfikowana.
Skok wzwyż mężczyzn: 1. Andra Manson (USA) 2,32; 2. Kyriacos Ioannou (Cypr) 2,30; 3. Andrej Tereszin (Rosja) 2,28; 4.
Sylwester Bednarek (Polska) 2,24; 5. Jonas Dusty (USA) 2,24; 6. Grzegorz Sposób (Polska) 2,24; 7. Jurij Krymarenko (Ukraina) 2,20; 8. Tora Harris (USA) 2,15; 9. Robert Wolski (Polska) 2,15; 10. Wojciech Theiner (Polska) 2,10.
Kula mężczyzn: 1. Christian Cantwell (USA) 21,36; 2. Reese Hoffa (USA) 20,97; 3. Adam Nelson (USA) 20,91; 4. Tomasz Majewski (Polska) 20,86; 5. Ralf Bartels (Niemcy) 20,69; 6. David Strol (Niemcy) 20,34; 7. Dylan Armstrong (Kanada) 20,14; 8. Grzegorz Pankau (Polska) 18,92; 9. Krzysztof Krzywosz (Polska) 18,64; 10. Andy Dittmar (Niemcy) 18,61.