Rio 2016. Jefrrey Julmis przed startem był pewny siebie jak Bolt, upadł już na pierwszym płotku

Tuż przed startem półfinału biegu na 110 metrów przez płotki Jeffrey Julmis wykonywał takie gesty jak Usain Bolt. Sprawiał wrażenie sportowca, który przyjechał do Rio de Janeiro po złoty medal. Ale czar szybko prysł...

Haitańczyk upadł już na pierwszym płotku.

Julmis przeczołgał się potem pod drugim płotkiem, wstał i dokończył bieg, dzięki czemu dostał owację na stojąco od publiczności. Ostatecznie został zdyskwalifikowany. Przynajmniej poprawił swój wynik sprzed czterech lat z Londynu, gdzie odpadł już po pierwszym biegu.

- Takie rzeczy się zdarzają w tym sporcie - stwierdził 29-latek po biegu. - Gdy upadałem myślałem "dlaczego teraz?", ale wstałem i wiedziałem, że muszę skończyć wyścig. Nie mogłem upaść i po prostu zejść z toru. Dlatego wstałem i skończyłem bieg jak mężczyzna. Doping publiczności był najlepszą częścią tego wydarzenia, kibice pomogli mi ukończyć wyścig. To było wspaniałe. Wystartuję na igrzyskach w Tokio w 2020 roku. Zdecydowanie. Nikt mnie nie zatrzyma.

Zobacz wideo

Rio 2016. Seksafera w brazylijskiej kadrze. Ingrid Oliveira wyrzucona z wioski [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.