Parszczyńskiego przed śmiercią uratował taras, który znajdował się piętro niżej. Biegacz ma uszkodzoną miednicę i jego występ podczas letnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro jest niemożliwy. Na razie nie wiadomo, czy 30-letni biegacz w ogóle wróci do wyczynowego sportu.
Sprawą wypadku już zajęła się hiszpańska policja. Śledczy mają ustalić, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy też w całe zdarzenie zamieszane były inne osoby.
Parszczyński w ubiegłorocznych Halowych Mistrzostwach Europy zajął siódme miejsce w biegu na 3000 metrów. Doświadczony średniodystansowiec reprezentował Polskę również podczas letnich igrzysk olimpijskich w Londynie.