Pekin 2015. Anita Włodarczyk ma złoto mistrzostw świata

Sprawa mistrzostwa świata rozstrzygnęła się już w drugiej kolejce konkursu. Anita Włodarczyk rzuciła młotem ponad 78 metrów i rywalkom pozostała walka o srebro. Polka ścigała własny rekord świata, ale zabrakło jej 24 centymetrów.

Włodarczyk zapowiadała, że chce zacząć mocnym akcentem, a potem w drugiej i trzeciej próbie rozkręcić się na maksa. Zrobiła dokładnie tak, jak zapowiedziała. W pierwszej próbie posłała młot na 74,40, w drugiej na 78,52, a w trzeciej na 80,27, bijąc rekord mistrzostw świata należący od dwóch lat do Rosjanki Tatiany Łysenko.

Na tym jednak Polka nie poprzestała. W czwartej próbie młot poleciał na odległość 80,85. To drugi wynik w historii tej konkurencji, po rekordzie Polki z pierwszego sierpnia tego roku. Trener Krzysztof Kaliszewski aż podskoczył po tym rzucie, podobnie jak reszta polskiej ekipy dopingującej na stadionie, między innymi dyskobol Piotr Małachowski.

Tak naprawdę Włodarczyk trochę sobie zaszkodziła, bijąc go w Cetniewie, na Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej. Tam nikt się go nie spodziewał, a organizatorów nie stać było na okazałą nagrodę. W Pekinie za każdy rekord światowa federacja wypłaca po 100 tys. dolarów, ale na razie nie ma komu ich wypłacić.

Włodarczyk już się nie poprawiła, piąta próba była słabsza, a szósta spalona. Po sześciu latach odzyskała złoto MŚ, które w 2009 roku miała w Berlinie. Drugie miejsce zajęła Chinka Wanxiu Zhang (76,33), a trzecie Francuzka Alexandra Tavernier (74,02).

Piękne siedmioboistki przy pracy. I po pracy

Więcej o:
Copyright © Agora SA