Sport w iPhonie? There's an app for that!"
Władimir Putin tuż przed mistrzostwami podpisał ustawę, która zakazuje propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich. Ta decyzja wywołała wiele kontrowersji nie tylko w środowisku mniejszości seksualnych, ale także wśród sportowców, co odbija się na atmosferze wokół kończących się mistrzostw świata w Moskwie.
Biegaczki ze sztafety 4 x 400 metrów, całując się na podium w blasku fleszy, sprawiły, że dyskusja znów się zaogniła. Nie brakuje głosów, że nowe prawo spowoduje bojkot niektórych sportowców przyszłorocznych zimowych Igrzysk, które odbędą się w Soczi.
Wcześniej kontrowersje wywołała wypowiedź Jeleny Isinbajewej, która poparła prawo ustanowione przez rosyjskie władze, przez co została oskarżona o krytykowanie mniejszości seksualnych. - To nie byłoby dobre dla naszego narodu, gdybyśmy pozwolili ludziom robić te wszystkie rzeczy na ulicach. Uważamy się za normalnych ludzi, chłopcy wiążą się z dziewczynami, a dziewczyny z chłopcami. Nigdy wcześniej nie mieliśmy takich problemów jak teraz i nie chcemy mieć ich w przyszłości - powiedziała.
Dzień później musiała się tłumaczyć z tych słów, gdyż nie zabrakło nawet głosów, że po takiej wypowiedzi MKOl powinien odebrać jej tytuł ambasadorki Igrzysk Olimpijskich Młodzieży.
Przeczytaj więcej o zamieszaniu wokół wypowiedzi Isinbajewej
Isinbajewa stwierdziła później, że została źle zrozumiana, gdyż angielski nie jest jej ojczystym językiem. - Mogłam zostać źle zrozumiana. Chciałam powiedzieć, że ludzie powinni respektować prawo innego kraju, zwłaszcza jeśli są w nim gościem. Szanuję poglądy innych sportowców i chcę to jak najmocniej podkreślić, że jestem przeciwna dyskryminacji osób ze względu na ich seksualność - dodała tyczkarka.
Kontrowersje wywołała też Emma Green, skoczkini wzwyż ze Szwecji, która pomalowała paznokcie w tęczowe barwy w ramach protestu przeciw polityce rosyjskich władz. Szwedzka federacja poprosiła jednak atletkę o zmianę koloru paznokci.
Przeczytaj więcej sprawie Emmy Green
Sprawa Firowej i Ryżowej to tylko "dolanie oliwy do ognia" w zamieszaniu wokół prawa wprowadzonego przez Putina. W najbliższych miesiącach przekonamy się, czy środowisko sportowe w dalszym ciągu będzie walczyło ze wspomnianą ustawą. Jeśli tak, może się to w dużym stopniu przełożyć na zbliżające się wielkimi krokami wspomniane wcześniej igrzyska w Soczi.