Lekkoatletyka

- Zdobycie medalu na światowej imprezie jest w pewnym sensie przełomem. Ewa jest już globalną gwiazdą - powiedział Sebastian Chmara o Ewie Swobodzie w programie "Misja Sport" na kanale YouTube "Przeglądu Sportowego". Prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki ocenił również, dlaczego Polka ostatecznie nie wygrała finałowego biegu.

Ewa Swoboda przyznała, że świętując medal halowych mistrzostw świata w biegu na 60 m, mogła pozwolić sobie na rzeczy, których na co dzień musi unikać. Tym razem jednak "nagroda" za srebro Polkę rozczarowała. - Była obrzydliwa - śmiała się Swoboda w rozmowie opublikowanej na kanale "Memoriał Kamili Skolimowskiej" na Youtubie.

Ewa Swoboda i Pia Skrzyszowska jako jedyne reprezentantki Polski stanęły na podium na halowych mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Glasgow. Nasze biegaczki wracają do domów nie tylko ze srebrnym i brązowym medalem, ale też bogatsze o nagrody finansowe. Tyle pieniędzy wypłaci im World Athetics.

- Tak, mam z tyłu głowy myśl: oby to się nie powtórzyło. Bardzo o to dbam - przyznaje Ewa Swoboda, gdy wraca myślami do najtrudniejszego czasu w karierze. Z halowych mistrzostw świata przywiozła teraz wyczekiwany medal, rekord Polski na 60 m i...ból pleców. Uważa, że latem musi pobiec w granicach innego rekordu, by spełnić życiowe marzenie.

Reprezentacja Polski zdobyła zaledwie dwa medale podczas Halowych Mistrzostw Świata w Glasgow. Mimo że naszą kadrę reprezentowało 24 zawodników, to sukces odniosły tylko Pia Skrzyszowska i Ewa Swoboda. Nie są to dobre informacje, biorąc pod uwagę klasyfikację medalową tego wydarzenia. Kompletnie zdominowały ją Stany Zjednoczone, które znacząco wyprzedziły Belgię oraz Nową Zelandię.

Pia Skrzyszowska została pierwszą polską płotkarką z medalem halowych mistrzostw świata. W Glasgow wywalczyła brąz z czasem 7,79 sek. W niedzielę była regularna, w eliminacjach i w półfinale pobiegła w podobnym tempie. Marzyła o rekordzie Polski i niewiele do niego brakowało. Podczas wywiadu dla TVP Sport po zawodach płakała ze szczęścia przed kamerami.

W półfinale życiówka tylko o 0,01 s gorsza od mającego aż 44 lata rekordu Polski. W finale do tego rekordu Pii Skrzyszowskiej zabrakło 0,02 s, ale co z tego, skoro nasza 23-letnia płotkarka i tak zdobyła pierwszy w karierze medal mistrzostw świata? Mistrzyni Europy ze stadionu ma brąz w hali. I widać, że radości ma więcej nawet niż Devynne Charlton, która wygrała bijąc rekord świata.

Pia Skrzyszowska pokazała w finale, że jest w świetnej formie. Całą niedzielę prezentowała równe tempo i przypieczętowała to brązowym medalem halowych mistrzostw świata w Glasgow. Do samego końca walczyła o miejsce na podium z Amerykanką Masai Russell. Najlepsza była Devynne Charlton z Bahamów, która pobiła rekord świata.

Polska męska sztafeta 4x400 metrów zajęła piąte miejsce w finale podczas halowych mistrzostw świata w Glasgow. Od początku biało-czerwoni byli z tyłu stawki i walczyli z Portugalią, by nie skończyć na ostatniej pozycji. Niespodziewanie to nie Amerykanie zostali mistrzami świata, a Belgowie, którzy wydarli złoto na ostatnich metrach.

Pia Skrzyszowska pokazała moc w eliminacjach, wygrywając swój bieg i notując najlepszy czas ze wszystkich biegaczek. Liczono, że w półfinale ponownie pobiegnie na wysokim poziomie. Pobiegła rewelacyjnie. Bardzo pewnie pokonywała każdy płotek, a do finału awansowała z czasem 7,78 sek. Tym samym wyrównała swój rekord życiowy.

Projekt Enhanced Games, który niejako chce konkurować z igrzyskami olimpijskimi, wywołał spore zamieszanie w świecie sportu. Rzekomo zainteresowani nim mają być nawet utytułowani sportowcy. "Jeśli wyłożą milion dolarów za rekord świata, dołączę do nich jako pierwszy" - stwierdził srebrny medalista IO w Londynie James Magnussen. Pomysł wymownie skomentował również szef World Athletics Sebastian Coe.

Reprezentantki Polski w składzie: Marika Popowicz-Drapała, Kinga Gacka, Anna Gryc oraz Justyna Święty-Ersetic niestety nie zdołały awansować do finału halowych mistrzostw świata w Glasgow w sztafecie na 4x400 metrów. Nasze zawodniczki finalnie zajęły w półfinale dopiero ósme miejsce z czasem 3:28,80. - Interesował nas co najmniej finał - mówiła rozgoryczona Popowicz-Drapała w wywiadzie dla TVP Sport.

Półtora roku temu Norbert Kobielski złamał stopę i zastanawiał się, czy skoku wzwyż nie rzucić. Ale wtedy się zawziął: wrócił do treningów już po pięciu tygodniach i choć na razie nie zdobywa medali, to mierzy w wielkie rzeczy. Walczakiem jest ogromnym - na halowych MŚ w Glasgow startował z odbitą piętą, między skokami utykał, ale nie poddał się i zajął siódme miejsce. - Wynik dramat, ale męczyłem się, ból był ogromny - mówi nasz skoczek.

Kobieca sztafeta 4x400 metrów w składzie: Marika Popowicz-Drapała, Kinga Gacka, Anna Gryc oraz Justyna Święty-Ersetic kapitalnie zaczęła półfinałowy bieg halowych mistrzostw świata w Glasgow. Tyle że na kolejnych zmianach rywalki zaczęły im odjeżdżać. Ostatecznie Polki zajęły w swoim biegu czwarte miejsce z czasem 3:28,80, co nie wystarczyło do awansu do finału.

Polska sztafeta 4x400 metrów w składzie: Patryk Grzegorzewicz, Maksymilian Szwed, Daniel Sołtysiak i Mateusz Rzeźniczak powalczy o medale mistrzostw świata w Glasgow. W biegu półfinałowym zajęli trzecie miejsce i mieli trochę szczęścia, gdyż wpadkę zaliczyli Czesi. Polacy zakończyli z czasem 3:06,74, co dało im awans do finału.

W Glasgow trwają 19. halowe mistrzostwa świata. W piątek 1 marca odbył się finał skoku wzwyż kobiet. Francuska tyczkarka, Margot Chevrier, przedwcześnie zakończyła zawody w Szkocji z powodu nieszczęśliwego upadku. Podczas próby pokonania wysokości 4,65 m, Chevrier złamała nogę. Jej występ na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu nie jest jednak zagrożony.

Pia Skrzyszowska pokazała dużą klasę w biegu eliminacyjnym podczas halowych mistrzostw świata w Glasgow. Uzyskała najlepszy w sezonie czas 7,80 s i zostawiła rywalki w tyle. Dzięki temu wystąpi w półfinale, który odbędzie się już w sesji popołudniowej. Z rywalizacji odpadła natomiast Weronika Nagięć.

- Liczyłam, że wygram. Na razie jestem bardziej zła. Mam nadzieję, że ten niedosyt da kopa do roboty - mówi Ewa Swoboda. Wicemistrzyni świata w biegu na 60 m na MŚ w Glasgow spisała się wspaniale. Ale wie, że może być jeszcze lepsza. I to jest wiadomość chyba nawet ważniejsza od tej, że mamy drugą sprinterkę świata!

Ewa Swoboda została halową wicemistrzynią świata w biegu na 60 metrów. Polka uzyskała czas siedem sekund. Pobiegła nieco wolniej niż w półfinale, w którym uzyskała rekord Polski. Na mecie nie kryła wzruszenia, choć w wywiadzie z TVP Sport przyznała, że liczyła na złoty medal.

Ewa Swoboda wygrała półfinałowy bieg na 60 metrów podczas halowych mistrzostw świata w Glasgow i awansowała do wielkiego finału. To jednak nie wszystko, ponieważ osiągnęła przy tym niewiarygodny czas. Nie dość, że ustanowiła nowy rekord Polski, a ponadto najlepszy w tym roku czas na świecie, to przeszła do historii półfinałów HMŚ. Sensacyjne informacje przekazał również Łukasz Jachimiak ze Sport.pl.