W hali w Walencji działacze Wisły poprosili organizatorów turnieju o minutę ciszy. Wszyscy wstali, zamilkli, a po dłuższej chwili krakowscy kibice odśpiewali hymn narodowy. Krakowianki grały w koszulkach z czarną wstążką na znak żałoby. Podobnie jak Agnieszka Bibrzycka występująca w rosyjskiej drużynie. Wcześniej rano w hotelu odprawiono mszę świętą.
Także przed finałem Euroligii Ros Casares - Spartak Moskwa pamięć ofiar uczczono minutą ciszy. Koszykarki rosyjskiego zespołu, który broni tytułu, też grają w koszulkach z przypiętymi czarnymi wstążkami.
Mecz rozegrano bez oprawy muzycznej i tańczących cheerliderek. Kibice Ros Casares czekający na finał ze Spartakiem Moskwa dopingowali wiślaczki, a zwłaszcza rodaczkę Martę Fernandez. Ogromny aplauz wzbudził jej blok na Bibrzyckiej.
Po pierwszej kwarcie krakowianki niespodziewanie wygrywały. W drugiej rosyjski zespół rzucił aż 28 punktów i prowadził 12. Po przerwie koszykarki Wisły odrobiły część strat, ale później nie potrafiły w ataku powstrzymać rywalek, a zwłaszcza Candance Parker.
Wisła przegrała zatem spotkanie 50:84 i zajęła ostatecznie czwarte miejsce w finale Euroligi.
Wszystko o koszykówce - tutaj ?