Euroliga. Przed Turów - Fenerbahce Ulker. Nazwiska nie grają, ale...

PGE Turów Zgorzelec już w czwartek będzie miał okazję do zaprezentowania się w Eurolidze jako gospodarz. W Lubinie mistrzowie Polski będą podejmować turecki Fenerbahce Ulker Stambuł. Początek meczu o godzinie 20.45.

Obie drużyny są w odmiennych nastrojach po meczach rozegranych w ramach pierwszej kolejki najbardziej elitarnych rozgrywek koszykarskich w Europie. PGE Turów Zgorzelec musiał uznać wyższość Panathinaikosu, któremu uległ w Atenach 77:84, natomiast mistrzowie Turcji podejmowali we własnej hali Emporio Armani Mediolan i zdołali wygrać 77:74. Mimo porażki w stolicy Grecji podopieczni Miodraga Rajkovicia pokazali, że w koszykówkę potrafią grać na najwyższym poziomie i żadnego rywala w Eurolidze się nie przestraszą.

- Euroliga to najlepsza szkoła koszykarska w Europie. To dla nas bardzo ważne, bo musimy być gotowi i uczyć się w każdym meczu - a każde spotkanie to nowa lekcja. Dla nas nauką było już spotkanie w Atenach, gdzie z legendarnym Panathinaikosem zagraliśmy na równi przez 40 minut. Chciałbym powiedzieć, że następny mecz będzie zacięty, będzie na styku, ale żeby tak się stało, musimy zagrać swoje maksimum, a wtedy dopiero możemy mieć szanse nawiązać walkę z Fenerbahce. I wcale nie chodzi o to, że nie wierzę w swój zespół, ale wiem, jakim arsenałem dysponuje drużyna ze Stambułu - mówi trener PGE Turowa Miodrag Rajković.

Chociaż Fenerbahce dobrze wystartował na europejskich parkietach, to w rodzimej lidze nie idzie im już tak dobrze. Gracze ze Stambułu rozpoczęli ligowe zmagania od zwycięstwa nad Turk Telekomem 73:61, jednak nie jest to rywal z najwyższej półki, o czym świadczą porażki w dwóch pierwszych meczach ligowych. Nie najlepsze świadectwo wystawia ekipie mistrza Turcji poniedziałkowe starcie z Royal Hali Ganziantep. Zawodnicy Fenerbahce rozegrali to spotkanie we własnej hali, a mimo to ponieśli porażkę 66:70.

W drużynie naszego najbliższego rywala najgroźniejszy wydaje się Andrew Goudelock. Amerykanin świetnie zaprezentował się przede wszystkim w starciu przeciwko Armani, gdzie z 19 punktami na koncie został najlepszym strzelcem tureckiego zespołu. W poniedziałkowym meczu ligowym rzucił co prawda tylko osiem punktów, ale był silnym punktem swojej drużyny. Gracze ze Zgorzelca powinni także zwrócić uwagę na Namanję Bjelicę. Serbski skrzydłowy Fenerbahce w dwóch ostatnich spotkaniach zaprezentował się bardzo solidnie, kończąc starcie w Eurolidze z dorobkiem 11 punktów, natomiast przeciwko Royal Hali zdobył ich 14.

Kibice tureckiego zespołu mogą być nieco zawiedzeni postawą nowego rozgrywającego. Ricky Hickaman, bo o nim mowa, na razie nie przypomina gracza, który w ubiegłym sezonie poprowadził ekipę Maccabi Tel Awiw do zwycięstwa w Final Four Euroligi. W pierwszej kolejce tych rozgrywek reprezentant Gruzji nie wyszedł w pierwszej piątce i zdobył zaledwie 9 punktów, a w poniedziałkowym meczu ligowym nawet nie pojawił się na parkiecie. Fani Fenerbahce czekają także na eksplozję talentu Jana Veselego. Reprezentant Czech przybył do Stambułu przed startem sezonu, ale swoją postawą póki co nie zachwyca. W obu ostatnich meczach rzucił solidarnie po sześć punktów.

Starcie z mistrzem Turcji będzie pierwszym meczem, jaki koszykarze PGE Turowa rozegrają w roli gospodarza. Na razie "domem" mistrzów kraju jest nowoczesna hala Regionalnego Centrum Sportu w Lubinie. Pierwszy gwizdek w Lubinie w czwartek o 20.45.

Transmisję telewizyjną będzie można oglądać w Canal+Family oraz na stronie www.livebasketball.tv.

Więcej o: