Tylko po siedem punktów zdobyli zawodnicy Turowa w pierwszej i ostatniej kwarcie meczu z KK Buducnost Podgorica Voli. Zgorzelczanie byli wyjątkowo słabo dysponowani w ataku, tracili piłki i popełniali bardzo dużo przewinień ofensywnych. Przez pierwszych sześć minut meczu nie byli w stanie zdobyć punktu, pozwalali rywalom rzucić osiem. Niewidoczny pod koszami był Australijczyk Daniel Kickert, słabo dysponowany był również Giedrius Gustas, który pudłował w każdej możliwej sytuacji.
Dopiero pojawienie się na placu boju Ronalda Moore'a zmieniło nieco obraz gry. Podopieczni Jacka Winnickiego wyraźnie przyśpieszyli tempo gry, a po świetnych podaniach Moore'a wicemistrzowie Polski odrobili straty. Po rzucie trzypunktowym Konrada Wysockiego prowadzili nawet 17:14 w połowie drugiej kwarty.
Wyrównany bój w Podgoricy trwał jednak tylko do początku trzeciej kwarty, kiedy to gospodarze prowadzili 33:31. Szybkie kontry i skuteczna gra pod koszami wyprowadziła podopiecznych Mijovicia Petara na prowadzenie 40:31, a po trójce Marko Popovica na dwie minuty przed zakończeniem trzeciej kwarty przewaga wynosiła już nawet 13 punktów (49:36).
Do końca meczu zespół z Czarnogóry tylko powiększał przewagę nad Turowem. Ostatecznie zgorzelczanie przegrali spotkanie inaugurujące rozgrywki Pucharu Europy 50:75.
Kolejny mecz Turowa w EuroCup już 22 listopada. Przeciwnikiem będzie Dexia Mons-Hainaut. Tak jak już wcześniej zapowiedziano, spotkanie odbędzie się w Zielonej Górze. Hala w Zgorzelcu nie spełnia wymogów obowiązujących w Pucharze Europy.
Kwarty: 12:7, 16:19, 26:17, 21:7
Buducnost: Vucević 18, Krstović 9, Anderson 16, A. Popović 0, Vitkovac 1 oraz Dubljević 12, Mihailović 2, Bozović 0, M. Popović 6, PGE Turów: Jackson 9, Wysocki 7, Lauderdale 6, Kickert 6, Gustas 3, Chyliński 0 oraz Cel 7, Edwards 7, Jankowski 5, Mielczarek 0, Gabiński 0, Moore 0