Jeklin menedżerem reprezentacji koszykarzy. "Właściwy człowiek na właściwym miejscu"

Nie wiem, czy Walter Jeklin naprawi polską koszykówkę, nie wiem, w jakim stopniu jego działanie pozytywnie wpłynie na reprezentację, nie wiem, kiedy będą pierwsze efekty jego pracy. Ale wiem, że powołanie go na menedżera reprezentacji to dobry początek na budowanie normalności, której w polskiej koszykówce dawno nie było - pisze Łukasz Cegliński ze Sport.pl.

Walter Jeklin został w czwartek menedżerem reprezentacji Polski koszykarzy. To oficjalne potwierdzenie informacji, o której mówiło się od kilku miesięcy.

Jeklin, jak sam mówi w wywiadzie na stronie federacji, ma się przede wszystkim zająć funkcjonowaniem kadry od strony sportowej i - to już wierny cytat - "budowaniem długofalowej strategii na kilka kolejnych lat, która pozwoliłaby osiągnąć dużo lepszy status Polski w koszykarskiej Europie".

A ja powiem: nareszcie. I to nareszcie po dwakroć!

Po pierwsze: związek nareszcie stworzył stanowisko, z którego osoba będzie zajmowała się tylko i wyłącznie reprezentacją, czyli największym skarbem dyscypliny.

Zajmowała nie w takim zakresie jak kierownik reprezentacji, który odpowiada za konkretne, codzienne sprawy bezpośrednio związane z koszykarzami i trenerami. Nie, menedżer reprezentacji ma wybiegać w przyszłość, planować strategię i tworzyć mechanizmy, które będą zapobiegać brakowi ciągłości funkcjonowania reprezentacji.

W ostatnich latach dochodziło do takich sytuacji, że po zwolnieniu Andreja Urlepa razem z selekcjonerem odchodziły wszystkie osoby pracujące przy reprezentacji. Tak samo było po zakończeniu współpracy z Mulim Katzurinem, nieprzedłużenie umowy z Igorem Griszczukiem także oznaczało koniec pracy kierownika, masażysty itp.

W kadrze nie było żadnej ciągłości, nowa ekipa budowała ją od zera pod każdym względem. Menedżer reprezentacji - w tej chwili Jeklin - ma to zmienić i sprawić, że zmiana selekcjonera, osoby kluczowej dla funkcjonowania kadry na boisku, nie będzie już oznaczać wymiany całego sztabu.

Po drugie: Jeklin to najlepsza w Polsce i na świecie osoba na stanowisko menedżera reprezentacji Polski. Najlepsza, bo funkcjonuje w Polsce i na świecie właśnie.

42-letni Słoweniec z Polską mniej lub bardziej związany jest od 1998 roku. Był koszykarzem, od pięciu lat jest prezesem klubu (Polonii 2011 i AZS Politechnika Warszawska). Zna koszykarzy, trenerów, prezesów, pracowników związku. Wie, kto, z kim, dla kogo, przeciwko komu i dlaczego. Zna funkcjonowanie polskiej koszykówki, ale patrzy na wszystko z innej perspektywy, bo wychował się w kraju o innej kulturze koszykarskiej.

Przez ostatnie lata Jeklin - jako menedżer reprezentacji Słowenii - uczestniczył w budowaniu i przygotowaniach czołowej europejskiej drużyny do mistrzostw Europy i świata. Widział, jak funkcjonuje taka ekipa na najważniejszych imprezach, wie, z jakimi problemami zderzają się koszykarze (gwiazdy Euroligi, zawodnicy NBA), trenerzy i prezesi przed, w trakcie i po takich turniejach. W Polsce takiego doświadczenia nie ma nikt.

Nie wiem, czy Walter Jeklin naprawi polską koszykówkę, nie wiem, w jakim stopniu jego działanie pozytywnie wpłynie na reprezentację, nie wiem, kiedy będą pierwsze efekty jego pracy.

Ale wiem, że powołanie go na menedżera reprezentacji to dobry początek na budowanie normalności, której w polskiej koszykówce dawno nie było.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.