Polacy dostali od rywali bolesną lekcję. Biało-czerwoni, którzy w ćwierćfinale sensacyjnie wyeliminowali Słowenię, tym razem przegrali 54:95. Ale wciąż są w grze o medal, w niedzielę zagrają o brąz. Ich rywalem będą Niemcy bądź Hiszpania.
Mateusz Ponitka: Może gdybyśmy przegrali siedmioma, dziesięcioma punktami, czulibyśmy się lepiej. Ale przegraliśmy czterdziestoma, i to na pewno boli. Ale nie zapominajmy, przeciwko komu graliśmy – połowa z Francuzów gra w NBA, a druga w Eurolidze.
Wciąż jednak mamy szansę, by dokonać czegoś wielkiego. Dla takich kibiców zdecydowanie warto.
– To, jak nas wspierali, to czyste szaleństwo. Mamy do nich ogromny szacunek. Staraliśmy się pokazać im dobrą koszykówkę, ale widać było różnicę poziomów. Powiem z serca – daliśmy z siebie wszystko. I mam nadzieję, że jeszcze wspólnie będziemy świętować sukces w niedzielę.
– Nie wiem, czy w ogóle miało. Wygraliśmy ze Słowenią, każdy z nas zagrał w tym spotkaniu powyżej oczekiwań i własnych, i wszystkich dookoła, a z Francją już się nie powiodło. To zawodnicy ze światowego topu. Byli na nas świetnie przygotowali. Wiedzieli, że jeśli pozwolą nam się rozkręcić, to może skończyć się tak, jak ze Słowenią. I w ogóle nie dopuścili nas do głosu.
– Ile razy Gobert zdobył statuetkę dla najlepszego obrońcy NBA? Trzy. Mówimy o jednym z najlepszych defensorów na świecie. A my musieliśmy szukać szansy. Nie trafialiśmy z dystansu, otwartych pozycji nie mieliśmy niemal w ogóle. Trzeba było próbować grać pod kosz. Ale Francuzi byli nie do ruszenia.
– Nie, nie ma co szukać pozytywów po tym meczu. 20 minut dobrej obrony to za mało. Byliśmy słabszym zespołem i trzeba to sobie szczerze powiedzieć. Nie szukamy wymówek. Fizycznie Francuzi nas zjedli.
– Jedno i drugie. Postaramy się jakoś dopasować do zespołu, z którym przyjdzie nam zagrać, zobaczymy, jakie ma mocne i słabe punkty. Choć na Francuzów byliśmy gotowi, a oni nas zaskoczyli i zagrali zupełnie inaczej, niż przypuszczaliśmy. Ale preferencji co do rywala nie mam, nie chcę odpowiadać na to pytanie.
– Jeśli dałeś z siebie wszystko, to czego więcej możesz od siebie oczekiwać? My daliśmy z siebie maksa, mimo że na boisku wyglądało to różnie – ktoś nie trafił, ktoś stracił piłkę, ktoś dostał blok. Ale mecz kończymy z poczuciem, że daliśmy z siebie wszystko. Bierzemy prysznic, ochłoniemy i gramy o brąz. W piątek to rywal był po prostu o klasę lepszy. I to nie podlega żadnej dyskusji.
Przed meczem z Francją powiedzieliśmy sobie, że mamy dwa mecze do końca EuroBasketu i przynajmniej jeden z nich musimy wygrać. Wciąż mamy na to szansę i w meczu o brąz damy z siebie wszystko.
Korespondencja z Berlina