• Link został skopiowany

Sensacja w 1/8 EuroBasketu. Trzy identyczne wyniki, jeden minimalnie inny. Co za dzień

Łukasz Cegliński
Potentaci Słowenia, Francja, Hiszpania i Grecja, silny gospodarz Niemcy, nieobliczalna Finlandia i sensacyjni Włosi, pogromcy faworytów - w tak doborowym gronie ćwierćfinalistów EuroBasketu znalazła się Polska. W meczach 1/8 finału były emocje, popisy gwiazd, sensacje i chwile wzruszające.
Fot. Soeren Stache / AP

Piękny jest ten EuroBasket - piękny także dlatego, że ciągle jest w nim Polska. - Chcemy być czarnym koniem mistrzostw - powtarzał przed rozpoczęciem turnieju trener reprezentacji Polski Igor Milicić i trzeba przyznać, że obecność jego drużyny w najlepszej ósemce EuroBasketu jest pozytywnym zaskoczeniem. Drużyna, która trzy miesiące była jedną wielką zagadką, dziś świętuje pierwszy awans do ćwierćfinału ME od 1997 roku. W niedzielę w 1/8 finału Polacy pokonali 94:86 Ukrainę, dzięki znakomitej końcówce Mateusza Ponitki (22 punkty, dziewięć zbiórek, sześć asyst), ale też dobrej grze całej drużyny.

Zobacz wideo Szpilka o freakach. „Kiedyś byłbym tam największą gwiazdą. Ale wyrosłem z tego"

Ponitka jest gwiazdą reprezentacji Polski i dał popis w pierwszym niedzielnym meczu 1/8 finału w Berlinie, potem błyszczały też gwiazdy z innych drużyn. Najpierw - Fin Lauri Markkanen. Wszechstronny podkoszowy, który w trakcie turnieju został przetransferowany z Cleveland Cavaliers do Utah Jazz, przeciwko Chorwatom rozegrał spotkanie fenomenalne - rzucił 43 punkty, trafił 19 z 29 rzutów z gry, a do tego dodał dziewięć zbiórek, trzy asysty i trzy przechwyty. To był popis.

Chorwackie gwiazdy z NBA (Bojan Bogdanović i Dario Sarić) też grały nieźle, ale na Markkanena nie było siły. Fiński podkoszowy poprowadził swój zespół do wygranej 94:86, w ćwierćfinale jego drużyna zmierzy się z Hiszpanią.

Identycznym wynikiem - trzecim tego dnia 94:86, co za historia! - skończył się też mecz Włochów z Serbią. Ale o ile awanse Polski czy Finlandii nie były niespodziewane, tak zwycięstwo Italii nad potentatem z Bałkanów jest największą sensacją mistrzostw. Serbski gwiazdor Nikola Jokić znów wypadł świetnie - zdobył 32 punkty, miał 13 zbiórek i cztery asysty, ale to nie wystarczyło na Włochów.

Koszykarze z Italii trafili aż 16 trójek (na 38 wykonywanych, bardzo dobre 42 proc.) i też mieli swoich bohaterów - 21 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty miał Nicolo Melli, o jeden punkt więcej zdobył Marco Spissu, który trafił aż sześć z dziewięciu trójek. Obrazki włoskiej radości, z wyrzuconym za dwa przewinienia techniczne trenerem Gianmarco Pozzecco, obiegły media społecznościowe i były po prostu piękne.

Podobnie jak scena, w której rozradowany Pozzecco w korytarzu przy szatniach wyściskał i wycałował zmierzającego na swój mecz greckiego gwiazdora Janisa Andetokunmpo.

W ostatnim niedzielnym meczu 1/8 finału faworyzowani Grecy mierzyli się z Czechami. Po pierwszej kwarcie było 20:20, do przerwy 45:41 prowadzili Czesi. Dużo gorzej niż zwykle spisywał się na początku Andetokunmpo, który w poprzednim spotkaniu doznał drobnego urazu i najwyraźniej nie czuł się najlepiej - miał tylko cztery punkty, nie był sobą.

Po przerwie mistrz i MVP NBA się uaktywnił, wziął na siebie ciężar gry, ale Czesi trzymali się mocno. Świetnie rozgrywał Tomas Satoransky, trafiali strzelcy, po 30 minutach Czesi prowadzili 67:63. Ale ostatnią część Grecy zaczęli od zrywu 6:0 i odzyskali werwę. Andetokunmpo mógł polegać na kolegach, dwie ważne trójki trafił Janulis Larencakis, Grecy przeważali.

Czesi walczyli, ale gdy w 38. minucie Janis trafił trójkę - swoją pierwszą w meczu, po sześciu pudłach - na 86:78, stało się jasne, że sensacji nie będzie. Ostatecznie Grecy wygrali - nie, nie 94:86 - 94:88. To niesamowite, ale było szalenie blisko, by każdy z czterech niedzielnych meczów zakończył sie takim samym wynikiem.

Janis po przerwie zdobył aż 23 punkty i w sumie zakończył spotkanie z 27, a do tego dołożył 10 zbiórek i pięć asyst. Czechom nie pomogło aż 17 asyst, które zaliczył Satoransky.

Ćwierćfinały EuroBasketu rozpoczną się we wtorek od meczu Hiszpanii z Finlandią, tego samego dnia Niemcy zmierzą się z Grecją. W środę najpierw mecz Francji z Włochami, a na koniec spotkanie Słowenia - Polska.

Ćwierćfinały EuroBasketu:

  • Hiszpania - Finlandia (wtorek, 17.15)
  • Niemcy - Grecja (wtorek, 20.30)
  • Francja - Włochy (środa, 17.15)
  • Słowenia - Polska (środa, 20.30)

Kolejność na miejscach 9.-16.:

9. Serbia
10. Turcja
11. Chorwacja
12. Ukraina
13. Czarnogóra
14. Belgia
15. Litwa
16. Czechy

Więcej o: