Polacy rozgromieni przez giganta, ale i tak trafili bardzo dobrze w 1/8 finału EuroBasketu

Łukasz Cegliński
Polscy koszykarze nie nawiązali walki z celującą w złoto EuroBasketu Serbią - dwukrotny MVP ligi NBA Nikola Jokić poprowadził swój zespół do wygranej 96:69. Biało-czerwoni już wcześniej zapewnili sobie awans do fazy pucharowej, porażka z Serbią oznacza tyle, że Polacy osunęli się na trzecie miejsce w grupie C. W 1/8 finału zmierzą się w niedzielę z Ukrainą. I to jest dobra wiadomość.

Trener reprezentacji Polski Igor Milicić zwykle kontroluje swoje emocje i w przedmeczowych rozmowach nie pozwala sobie na przesadny luz, ale gdy przed spotkaniem z Serbią usłyszał pytanie o słabsze strony rywali, przez kilka sekund tylko się śmiał. Potem zaczął mówić - nie tyle o słabych stronach Serbów, co o założeniach, które mają niwelować ich przewagi, ale dla wszystkich było jasne, że do sensacyjnego zwycięstwa Polakom potrzebny będzie im mecz znakomity, przy jednocześnie słabszym dniu złożonego z graczy NBA i Euroligi przeciwnika.

Zobacz wideo Hit. Lewandowski tańczył z ojcem Boatenga. "Nie wychodziłby z dyskoteki"

W czwartek nie było jednak ani jednego, ani drugiego. Co prawda w kilku pierwszych akcjach Aleksander Balcerowski remisował z wielkim Nikolą Jokiciem 4:4, ale jeden z najlepszych graczy świata szybko pokazał, dlaczego nim jest, a za nim poszła drużyna. Dwukrotny MVP NBA po pierwszej kwarcie miał już 10 punktów przy 4/4 z gry i 2/2 z wolnych, a Serbia prowadziła 28:14.

Polacy próbowali nawiązywać walkę, ale pod presją rywali grało im się ciężko, akcje, które udawały się z Czechami czy Izraelem, teraz często kończyły się stratami lub konieczną zmianą planów. Mateusz Ponitka musiał mocno walczyć o utorowanie sobie drogi w kierunku kosza, pierwszy rzut oddał dopiero w 19. minucie. A.J. Slaughter z trudem znajdował pozycje, jego trzy próby w pierwszej połowie były nieskuteczne. Michał Sokołowski uciekał się do rzutów z dystansu, ale pudłował. Balcerowski, poza udanym początkiem, przez długie minuty był bezproduktywny.

Polski gigant najlepszy na całym EuroBaskecie. Polski gigant najlepszy na całym EuroBaskecie. "Mini wersja Jokicia"

Pod drugim koszem atakującym grało się łatwiej - Serbowie znajdowali pozycje na obwodzie, kilka razy pobiegli do kontry. Widać było, że w ostatnim meczu grupy C - teoretycznie spotkaniu o pierwsze miejsce w grupie - mierzy się zespół, który marzy o zwycięstwie w 1/8 finału, z takim, którego zaspokoi dopiero ostatni mecz turnieju. Ten o złoto, i to wygrany.

W 14. minucie Serbia prowadziła już 39:18 i właściwie mecz był rozstrzygnięty. Polacy próbowali jednak wykorzystać starcie z klasowym rywalem, żeby poprawiać swoją grę, testować różne rozwiązania. Milicić szeroko korzystał z rezerwowych i jako pierwszy z tej szansy skorzystał aktywny i skuteczny był Michał Michalak, który szybko zdobył siedem punktów, niezłe wejście z ławki miał Łukasz Kolenda.

Do przerwy było 52:33 dla Serbii - Jokić miał 13 punktów i wciąż 100 proc. skuteczności. Jego cała drużyna trafiła aż 70 proc. rzutów z gry i popełniła tylko trzy straty. I te statystyki mówią właściwie wszystko o łatwości, z jaką grało się Serbom. 

Ale Polacy próbowali - początek drugiej połowy był niezły, po trójce Ponitki w kontrze, a potem dobitce Jarosława Zyskowskiego biało-czerwoni zmniejszyli straty do 43:56. Chwilę później czwarte przewinienie popełnił jednak Balcerowski, jego zmiennik Aleksander Dziewa spudłował trzy rzuty spod kosza, a Jokić udzielił mu kilku lekcji po drugiej stronie boiska. Serbowie szybko zaliczyli zryw 9:0.

Mateusz Ponitka w gronie najlepiej podających EuroBasketu. Mateusz Ponitka w gronie najlepiej podających EuroBasketu. "Strasznie mnie to kręci"

W końcówce gra Polaków już zupełnie się posypała, dwukrotny MVP Euroligi Vasilije Micić momentami bawił się grą, Serbowie ostatecznie zwyciężyli 96:69. Jokić zdobył 19 punktów w niespełna 18 minut, cały jego zespół miał znakomite 11/20 za trzy. W polskim zespole najskuteczniejszy był Michalak, który zdobył 17 punktów. Polacy, mimo porażki, po fazie grupowej mogą być zadowoleni - bilans 3-2 to dobry wynik, a dzięki wygranej Czechów z Izraelem biało-czerwoni uniknęli osunięcia się na czwarte miejsce w grupie, które oznaczało starcie z silną Grecją w 1/8 finału

Trzecie miejsce w grupie oznacza natomiast, że w niedzielnym meczu o ćwierćfinał w Berlinie, gdzie przenoszą się wszystkie drużyny na fazę pucharową, Polacy zmierzą się z Ukrainą, która z bilansem 3-2 zajęła drugie, zaskakująco wysokie miejsce w grupie C przed Chorwacją i Włochami. I, w odróżnieniu od czwartkowego spotkania z Serbią, to będzie mecz w którym biało-czerwonych zdecydowanie będzie stać na zwycięstwo.

Więcej o: