Polski gigant najlepszy na całym EuroBaskecie. "Mini wersja Jokicia"

Piotr Wesołowicz
- Mam w zespole młodych koszykarzy, którzy na EuroBaskecie stają się mężczyznami - mówi Igor Milicić, a jednym z graczy, których miał na myśli, był niewątpliwie Aleksander Balcerowski. 21-latek, mimo że mierzy 219 cm wzrostu, wciąż rośnie - jako koszykarz, którego czeka wielka kariera.

Korespondencja z Czech

Zobacz wideo Hit. Lewandowski tańczył z ojcem Boatenga. "Nie wychodziłby z dyskoteki"

Kiedy Balcerowski słyszał słowa selekcjonera – a siedział obok Milicicia na konferencji po wygranym meczu z Holandią – nie drgnęła mu nawet powieka. Ale tak się właśnie zachowuje w Pradze: jest niezwykle oszczędny w gestach, odmawia rozmów z dziennikarzami, sprawia wrażenie niezwykle skupionego.

"Gigantyczny postęp, mini wersja Jokicia"

Mówią za to o nim dziennikarze, i to z całej Europy. Na konferencjach pytają o niego Milicicia, w poniedziałek także byli zachwyceni jego występem. – Widziałeś wsad, kiedy wpakował piłkę od tablicy po podaniu Slaughtera? To było coś wielkiego! – ekscytował się Ivica Veselinov, reporter z Serbii.

Veselinov przyglądał się Balcerowskiemu przez ostatni sezon, który Polak spędził w serbskim Mega Basket, kuźni talentów, z której wywodzi się m.in. Nikola Jokić i Vasilije Micić. Balcerowski spędził tam w zasadzie niecały rok, bo w trakcie rozgrywek postanowił wrócić do hiszpańskiej Gran Canarii, skąd był wypożyczony. – Misko Raznatović, który jest właścicielem klubu i jednocześnie agentem Balcerowskiego, bardzo na Olka liczył, chciał pomóc mu dostać się do NBA. Olek zaczął sezon w pierwszej piątce, ale potem usiadł na ławce, a wkrótce wyjechał – tłumaczył Veselinov, którego występy Balcerowskiego w Czechach wręcz szokują. – Postęp, jaki wykonał, jest gigantyczny! Nie mogę się napatrzeć, jak podaje. To mini wersja Nikoli Jokicia – dodał Serb w rozmowie ze Sport.pl.

W meczu z Holandią Balcerowski był – obok Michała Sokołowskiego – najlepszym graczem w polskiej drużynie. Zdobył 16 punktów, miał siedem zbiórek, cztery asysty i potężny blok. W samej tylko czwartej kwarcie zaliczył sześć punktów, cztery zbiórki, cztery asysty i blok. W sumie spudłował ledwie trzy z 11 rzutów, kilka razy stanął przed rywalem niczym ściana, od której można się tylko odbić. Ale wyróżniły go nie tylko liczby. 21-latek w meczu, w którym ważyły się losy awansu do 1/8 finału turnieju, grał dojrzale, twardo, skutecznie. Był wszędzie, robił wszystko. Był dosłownie wielki.

Gdy przed EuroBasketem rozmawialiśmy o nim z Igorem Miliciciem, selekcjoner wywoływał go do tablicy. – Olek musi unieść ciężar swojego talentu – tłumaczył, nakładając na niego pewną presję.

To dla Balcerowskiego drugi wielki turniej w narodowych barwach, ale na mundialu w Chinach w 2019 r., w wieku niespełna 19 lat, był najmłodszym graczem turnieju. Nic nie musiał, po prostu mógł. I pomagał – zagrał we wszystkich ośmiu meczach, miał średnio 2,5 punktu oraz 1,9 zbiórki.

W Pradze, już jako gracz, który ma aż 45 meczów w kadrze, musi potwierdzić swoją pozycję w zespole.   

I potwierdza. Każdy z czterech dotychczasowych meczów EuroBasketu zaczynał się od akcji przygotowanych dla Balcerowskiego. Z Czechami nasz środkowy miał udział w trzech pierwszych akcjach: zaliczył asystę, potem trafił punkty i po chwili poprawił wsadem. Z Izraelem znów był kluczowy, dwa celne rzuty z gry należały do niego. Z Holandią także zdobył szybko cztery punkty.

Najlepszy wynik na całym EuroBaskecie

Mecz z Finlandią miał inną historię – Balcerowski został posłany w bój przeciw wielkiej gwieździe turnieju, czyli Lauremu Markkanenowi, i szybko złapał dwa faule. Ale zanim usiadł na ławce, wpakował jeszcze piłkę do kosza.

W tym momencie w polskim zespole to Balcerowski ma najlepszy wskaźnik "+/-", który oznacza różnicę punktów, kiedy dany zawodnik przebywa na parkiecie. W przypadku Balcerowskiego wskaźnik wynosi +6,8 punktu. A to nie koniec znakomitych statystyk. 25 celnych rzutów na 35 prób oznacza 71 proc. skuteczności rzutów z gry. Statystyka rzutów za dwa jest jeszcze lepsza – 83 proc. (24 na 29) to najlepszy wynik spośród wszystkich koszykarzy mistrzostw Europy. Drugie miejsce zajmuje Luka Doncić, piąte – Jokić. Z kolei średnie trzy asysty na mecz to najlepszy wynik wśród środkowych. Tak gra "mini wersja Jokicia".

Słowem: jeśli dostarczysz piłkę do Balcerowskiego w pole trzech sekund, możesz być niemal pewny punktów. Balcerowski trafi, i to na wiele sposobów – albo efektownym wsadem, albo obracając się w stronę linii końcowej, albo dobije niecelny rzut kolegi z zespołu.

"Szpaku" przemienia się w mężczyznę

Ale zdarzają mu się momenty wymykające się chłodnej statystyce: w czwartej kwarcie meczu z Izraelem, gdy byliśmy w tarapatach, a nasza przewaga zmalała do pięciu punktów (65:70), Balcerowski trafił trójkę. I to jaką: z dalekiego dystansu, z odchylenia, przez ręce i w ostatniej sekundzie akcji. A 45 sekund potem poprawił gigantycznym wsadem.

W Czechach mało widzimy "Szpaka" (taką ksywę nosi w kadrze) z poprzednich okienek kadry – roześmianego, rozgadanego. To nieistotne. Tak Balcerowski – trzymając się tego, co powiedział Igor Milicić – przemienia się z kandydata na koszykarza w mężczyznę i wschodzącą gwiazdę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.