W towarzyskim meczu w Castellon de la Plana Polacy zaprezentowali się nieźle - przez większość meczu grali jak równy z równym przeciwko mistrzom Europy i wicemistrzom olimpijskim, choć występowali bez Marcina Gortata. Jeszcze w połowie czwartej kwarty prowadzili jednym punktem, ale końcówka należała do Hiszpanów. 13 pkt dla Polaków zdobył Maciej Lampe, 12 i 11 zbiórek dodał obchodzący w dniu meczu 33. urodziny Ignerski.
Michał Ignerski: Jedno i drugie mówi za siebie. Wydaje mi się, że to było nasze najlepsze z tegorocznych spotkań, zrobiliśmy krok naprzód. Byliśmy nastawieni, żeby wygrać to spotkanie, ale w czwartej kwarcie mieliśmy zbyt długi przestój. Wcześniej przez cały mecz realizowaliśmy swój plan, czyli graliśmy spokojnie, kontrolowaliśmy tempo gry, na co bardzo uczulał nas trener. Walczyliśmy jak równy z równym, szkoda, że skończyło się na takim wyniku. Gdybyśmy wygrali, dodałoby nam to wiary w siebie, ale z drugiej strony najważniejsze jest to, by Hiszpanów pokonać w tym najważniejszym momencie, na Słowenii.
- Wiemy, jak gra Hiszpania - lubi grać szybko, błyskawicznie wykorzystuje każdy błąd przeciwnika, trudno jest za nią nadążyć. Jednak my za bardzo nie pozwoliliśmy im na włączanie tych biegów, na przyspieszanie. I tylko takim sposobem gry, kontrolowaniem tempa można ich pokonać.
- Powtórzę, bo to ważne - z konsekwentnego kontrolowania tempa gry. Kilka razy podpaliliśmy się na akcje indywidualne i to właśnie one sprawiły, że wpadliśmy w chwilowy dołek. Nie rozciągnęliśmy gry, zabrakło trochę podań do środka i na zewnątrz. Ale cóż, to był kolejny sparing, zrobiliśmy kolejny krok, wyciągniemy wnioski. Ja jestem zadowolony z poziomu, z kolegów, z postępów, jakie robimy. Trener Bauermann po meczu mówił to samo. Warto też pamiętać, że po trzech tygodniach cięższych treningów dopiero puściły nam nogi. Teraz powinniśmy biegać szybciej, komunikować się lepiej w obronie, nasza gra się poprawi.
- Z wszystkiego po trochu - świeższych nóg, treningów itd. Wiemy, na czym polega dobra obrona - to przede wszystkim serce i komunikacja. Zależy nam na tym, by ją poprawiać, bo choć na papierze nie mamy może wybitnych defensorów, to serce i głowa mogą wiele zdziałać. Zacięte mecze chcemy wygrywać obroną, na turnieju to kluczowe.
- Nasza taktyka będzie wyglądała tak, szczególnie jak wróci Marcin Gortat, że akcje w ataku będą opierać się na zasłonach Maćka i Marcina dla graczy z piłką. Ja albo Maciek będziemy też tymi, którzy będą odchodzić od kosza, rozciągać grę. Będziemy wykorzystywać Thomasa do gry na zasłonach, ale liczymy też na strzelców. Jednak głównymi kreatorami gry będą ci, których wymieniłem.
- O to trzeba by zapytać trenera. Ja się czuję z naszymi rozgrywającymi bardzo komfortowo. Łukasz Koszarek i Krzysiek Szubarga są bardzo dobrymi rozgrywającymi, przyspieszają grę, a trener będzie pewnie ustawiał obwód w zależności od przeciwnika i sytuacji w meczu.