Eurobasket 2011 Defensywnie: Wierzmy w kadrę!

Nie w glorii chwały, ale na pewno nie jako przegrani, wrócili do Polski koszykarze występujący w rozgrywanych na Litwie Mistrzostwach Europy. Smutnym jest jednak fakt uznania walecznego podejścia kadry jako czegoś niezwykłego.

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Walka, zaangażowanie, wiara we własne umiejętności i nie poddawanie się choćby po drugiej stronie parkietu stali niezwykle silni Hiszpanie, lub też wybitnie utalentowana kadra wicemistrzów Świata z Turcji. Wymienione powyżej cechy wolicjonalne były głównymi powodami radości, których kibicom i dziennikarzom dostarczali gracze kadry Alesa Pipana. Dowodów na zafascynowanie walczącą Polską jest aż nadto. Wystarczy wejść na Twittera, Facebooka, blogi, fora internetowe czy strony największych redakcji sportowych i w oczy rzuci się nam potwierdzenie powyższej tezy. Kadra walczyła, a my jesteśmy w ekstazie. Bo przecież wcześniej wszyscy skazywaliśmy drużynę narodową na druzgocące porażki.

Smutnym jest jednak to, że wszyscy dookoła cieszymy się czymś, co w sporcie, jest, a przynajmniej powinno być normą. Taką samą, jak dawanie z siebie 100 procent, sumienne i staranne wykonywanie swoich obowiązków jest normą w pracy wykonywanej przez każdego z czytelników tego artykułu.

Bo przecież nikt w sklepie spożywczym nie bije brawa i nie podnieca się tym, że ekspedientka czy też ekspedient, prawidłowo wykonali swoje obowiązki.

Dla nas walka i ambicja jaką pokazali podopieczni Alesa Pipana, jest czymś incydentalnym, do tej pory niespotykanym lub spotykanym nadwyraz rzadko. I rację miał Jerzy Szambelan, który przed Mistrzostwami Europy U18 wprost mówił: - Polskiemu zawodnikowi trzeba zmienić mentalność, nauczyć ich tego, że na parkiet wychodzi się po to by wygrywać, by dawać z siebie zawsze sto procent. Bo w czym jesteśmy gorsi od innych?

Odpowiedź nasuwa się sama. Właśnie w tym, że nie wierzymy, nie walczymy i co gorsze, największymi niedowiarkami zwykle są media i kibice. Namiętnie kalkulujemy, zastanawiamy się gdzie przegrać, gdzie wygrać, zamiast po prostu nastawić się na to, że chcemy wygrać w każdym możliwym spotkaniu. A przecież wystarczy przypomnieć sobie towarzyski mecz piłki nożnej Polska - Niemcy na PGE Arenie, albo poobserwować nieco kadrę naszych zachodnich sąsiadów i przyjrzeć się dokładniej Łukaszowi Podolskiemu. Krótko mówiąc - Polakowi z zachodnią mentalnością sportową, w której pierwszym i najważniejszym elementem jest wiara w zwycięstwo.

I być może brzmi to arogancko, to właśnie ta arogancja, a raczej pewność i wiara w siebie, dostarczyły nam wszystkim radość z oglądania Polski prawie pokonującej hiszpańską armadę i wybuch euforii po pokonaniu wicemistrzów globu. Ales Pipan, Łukasz Koszarek, największy patriota w Polsce, Thomas Kelati, Paweł Leończyk, Szymon Szewczyk, Piotr Pamuła czy Dardan Berisha udowodnili coś czego nie trzeba było udowadniać - waleczność naszego narodu. A przecież historia zaciętości, walki i nieustępliwości Polaków jest ogromna. Wystarczy zapytać jakiegokolwiek nauczyciela historii w szkole podstawowej. W świetle ogromu problemów w polskim sporcie, czy choćby samej koszykówce, jednym z największych i najpoważniejszych, jest brak wiary w siebie, lub w przypadku kibiców w naszych ulubieńców.

Bo taką kadrę jak ta na Litwie, z pewnością wszyscy chcemy oglądać w każdym możliwym meczu.

Dirkules, brytyjski LeBron i inni - największe gwiazdy EuroBasketu (WIDEO) ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.