Niepewny występ Kelatiego w ME koszykarzy

- Bardzo chcę grać w reprezentacji, ale czuję, że mój klub, Chimki, chce, bym zrezygnował z gry w kadrze. Jeśli jednak nie zagram, to tylko dlatego, że moje kolano nie jest gotowe - mówi Sport.pl Thomas Kelati. Amerykanin z polskim paszportem może być kolejnym liderem reprezentacji, którego zabraknie w mistrzostwach Europy.

Z szerokiej kadry, którą w czerwcu powołał Ales Pipan, wycofali się m.in. Maciej Lampe, Marcin Gortat i Filip Dylewicz. Kontuzje wyeliminowały innych podstawowych graczy - Michała Ignerskiego i Krzysztofa Szubargę.

Czy to możliwe, że Kelati też na Litwie nie zagra? - Cóż... Bardzo chcę zagrać w reprezentacji, a jeśli do tego nie dojdzie, to tylko dlatego, że moje kolano nie będzie gotowe - mówi Kelati, który pod koniec czerwca przeszedł artroskopię kolana.

- Działacze Chimek oglądali mecze z turnieju we Włoszech, zobaczyli, że nie gram, nie poruszam się tak, jak zwykle i chcieli, żebym niezwłocznie przyjechał na badania do Rosji. Powiedziałem, że to nie wchodzi w grę - badania zrobiłem w Zgorzelcu, wyniki do Chimek wyślę - dodaje Kelati.

Naturalizowany Amerykanin w piątek rano przyjeżdża do Warszawy, by skonsultować się z lekarzem i sztabem szkoleniowym kadry. Czy poleci w sobotę z kadrą do Izraela na ostatnie sparingi przed ME z gospodarzami i Rosją? - Bardzo bym chciał tam zagrać, to ważne, bo trening to za mało, żeby dojść do formy - mówi Kelati. - Na chwilę obecną planuję wylot, ale jest problem z tym, że Chimki, mój klub, dowiedział się, że wciąż mam problem z kolanem i zaczyna się martwić - powtarza.

- Dostałem w tej sprawie telefon od agenta i czuję, że Chimki chcą, bym zrezygnował z gry w kadrze. Ja bardzo chcę zagrać w reprezentacji, ale w karierze moim obowiązkiem nr 1 jest bycie przygotowanym do wypełnienia kontraktu z klubem - tłumaczy Kelati.

W turnieju we włoskim Rimini reprezentacyjny skrzydłowy w trzech spotkaniach zdobył ledwie trzy punkty grając po blisko 20 minut w meczu. - Widzieliście, że zdecydowanie nie jestem jeszcze gotowy do gry - przyznaje Kelati. - Przez pięć i pół tygodnia nie robiłem nic - nie dotykałem piłki, nie biegałem, uczęszczałem tylko na fizykoterapię.

- Z piłką zacząłem trenować dopiero po przyjeździe do Polski. Na Cyprze jeszcze nie grałem, tylko ćwiczyłem z trenerem od przygotowania fizycznego, a do Włoch poleciałem niezdecydowany czy zagram. W końcu stwierdziłem, że spróbuję, ale jestem jednak bardzo daleko od formy, w której powinienem być. Potrzebuję na dojście do niej dwóch tygodni, może trochę więcej - przyznaje Kelati.

Czy koszykarz odczuwa ból w kolanie? - W meczu z Grecją byłem wypoczęty i czułem się nieźle, ale w spotkaniu z Włochami czułem już ból, kolano trochę spuchło - mówi Kelati o turnieju w Rimini. - Trzecie spotkanie to już spory ból. Ale dobrze, że zagrałem w tych meczach, bo wiem, gdzie jestem i nad czym muszę pracować.

Kelati zapewnia: - Nie chcę grać w kadrze dlatego, by dojść do formy, tylko dlatego, że czuję, że mogę jej pomóc. Rehabilituję się, pracuję ciężko, by przed pierwszym meczem z Hiszpanią być prawdziwym Thomasem Kelatim. Teraz jestem nim może na 40 proc.

W zeszłorocznych eliminacjach debiutujący w kadrze Kelati zagrał we wszystkich ośmiu meczach - zdobywał w nich średnio po 12,8 punktu, ale w najtrudniejszych dla Polski spotkaniach wyjazdowych był zdecydowanym liderem w ataku i rzucał po 18,7 punktu. Amerykanin ma doświadczenie z Euroligi i ma być zdecydowanym liderem osłabionej reprezentacji.

Mistrzostwa Europy na Litwie rozpoczną się 31 sierpnia - Polska w grupie A zagra kolejno z Hiszpanią, Litwą, zespołem z dodatkowych eliminacji (Finlandia, Portugalia lub Węgry), Turcją i Wielką Brytanią. Do drugiej fazy awansują trzy zespoły.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.