Rezerwowy rozgrywający był bohaterem środowego spotkania - w poprzednich pięciu meczach Koelner tylko raz wyszedł na boisko, grał przez trzy minuty. Teraz spędził na parkiecie aż przez 21 minut i popisał się 100 proc. skutecznością rzutów z gry - miał 6/6, w tym rewelacyjne 5/5 za trzy!
Publiczność w Orbicie szalała, bo Koelner to wrocławianin, koszykarz drugoligowego WKK, a na dodatek syn Przemysława Koelnera - obecnego na każdym meczu właściciela WKK, który przebrany w czerwone koszulki i kapelusz kibicuje tak aktywnie, że jest nawet określany lokalnym Markiem Cubanem [właściciel Dallas Mavericks, którzy pasjonuje się grą swojego klubu].
Polacy nie dali Niemcom szans - rok temu pokonali ich na mistrzostwach świata do lat 17 w Hamburgu aż 79:33 i choć teraz aż takiej różnicy nie było, to przewaga w grze była wyraźna. Koszykarze trenera Jerzego Szambelana cierpliwymi podaniami znajdowali pozycje na obwodzie i świetnie trafiali za trzy - wykorzystali aż 12 z 26 prób. Koelner miał 5/5, 2/3 miał rezerwowy Tomasz Gielo, 1/1 inny zmiennik Daniel Szymkiewicz.
Rezerwowi - także po kontrach i rzutach spod kosza - zdobyli w sumie aż 38 z 82 punktów dla Polski. Aż, bo w pierwszych meczach turnieju Szambelan rzadko korzystał ze zmienników. Przekonał się do nich dopiero w drugiej fazie, w bezpośredniej walce o ćwierćfinał. Z dobrym skutkiem.
Dzięki postawie zmienników odpocząć mogli podstawowi zawodnicy - mniej niż zwykle, ale wciąż bardzo dobrze wypadli Michał Michalak, Mateusz Ponitka, Przemysław Karnowski i Niedźwiedzki. Polacy zdecydowanie wygrali walkę o zbiórki.
Z grupy E oprócz Polski do ćwierćfinałów awansowały Turcja, Chorwacja i Serbia. Z grupy F w 1/4 finału zagrają Hiszpanie, Francuzi, Litwini i Włosi.
W ćwierćfinale Polska zagra w piątek z Włochami. Nie wiadomo, czy w meczu zagra najlepszy strzelec mistrzostw Europy Amadeo Della Valle (rzuca średnio 19 punktów na mecz). Bardzo energiczny koszykarz przy próbie wsadu w czwartej kwarcie meczu z Łotwą boleśnie upadł na parkiet. Długo się nie podnosił, z parkietu znieśli go koledzy. Fizjoterapeuta włoskiego zespołu obłożył mu plecy lodem.