TBL Defensywnie: Turów jak rodzina

W hicie piętnastej kolejki Tauron Basket Ligi, PGE Turów Zgorzelec wygrał z Asseco Prokomem Gdynia 72:63. Kluczem do zwycięstwa była niezwykła umiejętność Turowa do zachowywania się jak zespół.

- Gwiazdą tego zespołu jest zespół. U nas każdy może grać na wysokim poziomie i wszyscy wnoszą do drużyny to, czego ona potrzebuje by wygrywać - mówi kapitan zgorzeleckiego klubu, Konrad Wysocki.

Jego zdanie popierają Robert Tomaszek, Torey Thomas, Ivan Zigeranović, a Ivan Koljević dodaje tylko - dla nas liczą się zwycięstwa. Faktycznie, w Zgorzelcu nie ma koszykarzy, którzy znajdują się w czołówkach kategorii zdobytych punktów, czy zbiórek. Jedynym, który przebija się do grona najlepszych w którejś ze statystyk, jest Torey Thomas, notujący średnio 5,3 asysty w każdym meczu.

Zespołowość i zrozumienie to dwa najważniejsze czynniki, które funkcjonują w Turowie. Każdy z zawodników doskonale zna swoją rolę na parkiecie i jeśli któryś z partnerów prezentuje się na boisku lepiej, ustąpi mu miejsca, by ten mógł realizować odgórnie przyjęty cel i prowadzić zespół do wygranej.

Turów to prawdziwa rodzina koszykarska, a stworzyć taką jest niezwykle trudno. Jacek Winnicki podołał zadaniu. Być może dlatego, że wcześniej pracował z kobietami i te doświadczenia nauczyły go zupełnie innego podejścia, większej cierpliwości i wyszukiwania rozwiązań, które pozwolą pogodzić i zebrać dwanaście kobiet wokół wspólnego celu. Teraz Winnicki pracuje w TBL i najprawdopodobniej jest mu po prostu prościej porozumieć się z łatwiejszymi w komunikacji mężczyznami. Oczywiście nie jest to zarzut, a pozytywna cecha, za którą szkoleniowcowi w Zgorzelcu należą się brawa.

Jakie rozwiązania stosuje się w Turowie? Plotka głosi, że zawodnicy nie dobierają się sami w pary, gdy przychodzi do meczów wyjazdowych i spania w hotelach. Ten element jest losowy i przed każdym wyjazdem gracze wyciągają z kapelusza przysłowiowe losy z imieniem współpartnera hotelowego. Oprócz tego w Zgorzelcu zebrała się także niezwykła grupa charakterów. Robert Tomaszek i Konrad Wysocki to gracze niezwykle emocjonalni, ale też wspaniali ludzie, którym zależy na zwycięstwach i konsolidują zespół niczym cement wiąże cegły. Na tym samym poziomie oddania stoją nietypowi gracze z USA - David Jackson i Torey Thomas. Przyjaźni, otwarci, chętni do współpracy. Podobnie zresztą jak wszyscy gracze w tegorocznym Turowie.

Rodzina? Poniekąd na pewno.

Czy taka kombinacja może dać Turowowi awans do finału? Nie wiadomo, w klubie nikt w dalszym ciągu nie myśli o tym, co będzie za trzy miesiące. Gracze i sztab szkoleniowy koncentrują się na najbliższym spotkaniu. Pewne jest jedno, ta koncepcja wystarczyła by pokonać Asseco Prokom Gdynia i wygrać 15 z 17 ostatnich spotkań.

Nana na ratunek

Co zrobić by wygrać z lepszym (przynajmniej w teorii) od siebie przeciwnikiem? Mieć w zespole wybitną jednostkę, która potrafi praktycznie wszystko. Tą jednostkę na pewno w drużynie ma trener Wojciech Kamiński. Mowa oczywiście o Hardingu Nanie, który w 31 minut spotkania z AZS Koszalin, rzucił 31 punktów i miał 14 zbiórek, co daje w sumie eval równy 40. Nana po prostu postanowił mecz z Koszalinem wygrać, a jak postanowił, tak zrobił.

Syn sukcesu powrócił

Qyntel Woods powrócił do Polski i ponownie zagra w drużynie Asseco Prokomu Gdynia. Woods po rozstaniu z mistrzem Polski miał podpisać lukratywny kontrakt w NBA (interesowały się nim Cleveland Cavaliers i Washington Wizards) lub czołowym klubie Euroligi. Wylądował w Rosji w drużynie Krasnyje Krylia Samara.

Podpisanie kontraktu z Woodsem wzmacnia Prokom, który i bez niego był faworytem do tytułu. Fani czekają, by zobaczyć magiczne zagrania Woodsa. Najbliższa okazja już w przyszłym tygodniu w meczu przeciwko PBG Basketowi Poznań.

Po porażce z PGE Turowem Zgorzelec niedużo o meczu, ale dużo o koszykówce i podejściu do niej, mówi szkoleniowiec Asseco Prokomu Gdynia Tomas Pacesas.

W innych meczach

Dopiero po dwóch dogrywkach Anwil Włocławek wygrał z Kotwicą Kołobrzeg. Aż 32 punkty rzucił najlepszy strzelec rozgrywek, Ted Scott. Nie wystarczyło to jednak do pokonania wicemistrzów Polski.

Licznik Czarnych Słupsk wciąż odlicza i widnieje na nim liczba 4. Oznacza ona cztery porażki z rzędu zespołu, który jeszcze do niedawna był liderem Tauron Basket Ligi. W weekend podopieczni Dainiusa Adomaitisa zostali rozgromieni przed własną publicznością przez świetnie spisujący się zespół Polpharmy Starogard Gdański.

Siarka Tarnobrzeg nie nawiązała walki z PBG Basketem Poznań i wysoko uległa w Poznaniu. Drugi beniaminek, Zastal Zielona Góra, mecz 15. kolejki rozegra dopiero 2 lutego. Przeciwnikiem zielonogórzan będzie Trefl Sopot.

Wyniki piętnastej kolejki Tauron Basket Ligi

PGE Turów Zgorzelec - Asseco Prokom Gdynia 72:63

Polonia Warszawa - AZS Koszalin 89:82

Energa Czarni Słupsk - Polpharma Starogard Gdański 66:82

Anwil Włocławek - Kotwica Kołobrzeg 87:85

PBG Basket Poznań - Siarka Tarnobrzeg 88:67

Podyskutuj z autorem na jego blogudifens.blox.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.