Tauron Basket Liga. Sponsor nie chce ligi bez Prokomu

Czy liga koszykarzy wycofa się z absurdalnego pomysłu na rozgrywki po zastrzeżeniach sponsora? Tauron jest zbulwersowany, bo działacze chcą umożliwić Asseco Prokomowi Gdynia występy w prywatnej lidze rosyjskiego banku VTB kosztem części sezonu w Polsce.

Z informacji "Gazety" wynika, że Tauron, który za 400 tys. zł był sponsorem PLK w ostatnich miesiącach poprzedniego sezonu, podpisał nową umowę, dzięki której liga ma dostawać 1,2 mln zł rocznie. Ostatnio wyszło jednak na jaw, że liga zamierza zwolnić mistrza Polski z udziału w sezonie zasadniczym.

Prokom, który w ostatnich latach zdominował krajowe boiska, a ostatnio dotarł aż do ćwierćfinału Euroligi, w poszukiwaniu silniejszych rywali skierował się na wschód ku lidze VTB. To prywatne rozgrywki rosyjskiego banku, w których udział weźmie 12 zespołów z krajów byłego ZSRR i Finlandii. Za każdy mecz kluby dostają w niej po 10 tys. euro, za każde zwycięstwo - jeszcze drugie tyle.

PLK starania Prokomu poparła bez zawahania. - Większa liczba spotkań z wartościowymi rywalami to spora wartość marketingowa dla polskiej koszykówki - mówi prezes PLK, były wieloletni dyrektor sportowy Prokomu Jacek Jakubowski.

Pentagon-Research w miniony weekend przeprowadziła na zamówienie Tauronu badanie, z którego wynika, że najchętniej oglądane mecze PLK to te z udziałem Prokomu, a ponad połowa respondentów uważa, że bez drużyny z Gdyni liga straci na atrakcyjności. Szefowie Tauronu odmawiają komentarzy, ale z naszych informacji wynika, że są zbulwersowani perspektywą sponsorowania ligi bez Prokomu. I się buntują.

Ich niepokój jest tym większy, że rada nadzorcza PLK - prezes PZKosz Roman Ludwiczuk oraz przedstawiciele klubów Waldemar Łuczak (PGE Turów Zgorzelec), Zbigniew Polatowski (Anwil Włocławek) i Andrzej Twardowski (Energa Czarni Słupsk) - sypie kolejnymi pomysłami. Proponuje, że Prokomowi - po dołączeniu do ligi podzielonej na szóstki - przyznana zostanie liczba punktów faktycznego lidera.

Propozycja wygląda na niezgodną z nadrzędnym wobec ligi regulaminem PZKosz, ale większość prezesów klubów nie zgłosiła zastrzeżeń do absurdalnej propozycji rady. - Nie będziemy się wychylać - mówił anonimowo jeden z nich.

Wychylać nie chce się także Jakubowski, bo Prokom zyskał w Polsce specjalny status ze względu na osobę Ryszarda Krauzego - koszykarskiego filantropa, którego Prokom zbudował potęgę klubu, ale jest także sponsorem związku, reprezentacji oraz udziałowcem i członkiem rady nadzorczej ligi. Krauze do dyskusji na razie się nie włączył, ale w polskiej koszykówce zależy od niego wiele, więc i związek, i liga wolą dmuchać na zimne.

Bałagan jest ogromny, ale jest ponoć szansa, że propozycja rady nadzorczej nie wejdzie w życie. Jakubowski negocjuje wspólny front z Ludwiczukiem i niewykluczone, że Prokom zagra w lidze w pełnym wymiarze. Ludwiczuk zapowiedział w środę, że decyzja o ostatecznym terminarzu rozgrywek zostanie podjęta 30 sierpnia.

Jeśli mistrzów Polski zabraknie w niej jednak choćby częściowo, liga może stracić wpływy od sponsora. To byłby cios, bo Jakubowski nie ukrywał, że pieniądze z Tauronu chce przeznaczyć na wykup transmisji telewizyjnych. PLK finalizuje właśnie nową umowę z TVP, ale niska pozycja koszykówki w Polsce sprawia, że za transmisje w TVP Sport musi płacić - po 15 tys. za mecz.

Copyright © Agora SA