TBL. Rosa po wielkiej Barcelonie

W poniedziałek koszykarze PGE Turowa Zgorzelec rozegrają kolejny mecz w Tauron Basket Lidze. Tym razem zawodnicy Miodraga Rajkovicia podejmą Rosę Radom, zajmującą aktualnie trzecie miejsce w tabeli. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.30.

Mecz piątej kolejki w Zgorzelcu będzie szlagierem tej serii spotkań. Drużyna z Radomia przegrała do tej pory tylko raz, a ich pogromcą okazał się ostatni ligowy rywal zgorzelczan - Polski Cukier Toruń.

- Rosa to moim zdaniem jeden z najsilniejszych klubów w Polsce, sądzę, że obecnie znajdują się na trzecim miejscu jeśli chodzi o możliwości medalowe. W ubiegłym roku przegrali z Treflem walkę o brąz, ale teraz są od nich lepsi - mówi Miodrag Rajković, szkoleniowiec PGE Turowa.

Poza jedną porażką w pozostałych meczach triumfy odnosili podopieczni Wojciecha Kamińskiego, a na rozkładzie znalazł się m.in. Anwil Włocławek, który w bieżących rozgrywkach zawodzi na całej linii. Koszykarze z Mazowsza prawdziwy pokaz siły zaprezentowali w miniony weekend. We własnej hali rozbili Polpharmę Starogard Gdański aż 102:60, a w zespole gospodarzy brylowali Amerykanin Danny Gibson, zdobywca 20 punktów, oraz John Turek, którego kibice w Zgorzelcu pamiętają doskonale, ponieważ kilka sezonów temu bronił barw klubu z przygranicznego miasta.

- Myślę, że Gibson i Turek to najgroźniejsi gracze Rosy. Ale nie tylko oni, bo jest przecież też Michał Sokołowski, który przez ostatnie dwa lata uczył się grać w koszykówkę, dostając wiele szans gry pod okiem trenera Miliji Bogicevicia, a teraz jest już nie tylko utalentowanym zawodnikiem, ale pełnoprawnym graczem. Nie można też zapominać o Urosu Mirkovicu, bardzo doświadczonym graczu - dodaje Miodrag Rajković.

Wspomniany Gibson jest najlepiej punktującym graczem zespołu po pierwszych czterech meczach tego sezonu TBL. Jego postawa nie jest niespodzianką. W poprzednim sezonie kilka razy błysnął w barwach Śląska Wrocław.

- Dla nas nie ma znaczenia z kim gramy. I chodzi tu tylko o to, że każdego rywala szanujemy i jest dla nas przeciwnikiem, z którym chcemy wygrać. Do każdego podchodzimy tak samo, bo nikogo nie wolno lekceważyć - mówi Michał Chyliński.

Radomianie liczą na to, że ekipa ze Zgorzelca będzie zmęczona po przegranym meczu w Eurolidze przeciwko FC Barcelonie. Do Zgorzelca mistrzowie Polski dotarli dopiero w sobotę wieczorem i przed spotkaniem z Rosą odbędą zaledwie dwa treningi.

- Dla mnie najważniejsze jest odpocząć po podróży i poziom energetyczny. Już wyjaśniam, o co chodzi z tym drugim. Chcę, aby moi gracze grali z taką samą energią w meczach Euroligi i TBL. To jest priorytet, jeśli wypełniają to założenie jestem szczęśliwy - wyjaśnia trener PGE Turowa.

Rosa wizyt w Zgorzelcu nie wspomina dobrze. Do tej pory w rozgrywkach TBL zawsze na Dolnym Śląsku wygrywał PGE Turów. Nieco cienia na tę statystykę rzuca wynik z sierpnia bieżącego roku. W meczu sparingowym lepsi okazali się gracze z Radomia, wygrywając 68:65.

Rosa w ostatnich sezonach zrobiła ogromny postęp i z ligowego średniaka stała się ekipą z ligowej czołówki. Świadczy o tym zajęcie czwartego miejsca w minionym sezonie oraz obecna wysoka pozycja w tabeli. W drużynie Rosy jest kilka drobnych urazów, ale w poniedziałek trener Wojciech Kamiński powinien mieć do dyspozycji wszystkich koszykarzy.

Trener rywala darzy drużynę mistrzów Polski ogromnym szacunkiem, ale liczy na to, że wreszcie jego drużynie uda się sprawić niespodziankę: - PGE Turów to w mojej ocenie przeciwnik z innego pułapu, a jego najsilniejszym punktem jest zgranie. Będziemy szukali swojej szansy na urwanie punktów mistrzowi Polski, ale żeby to zrobić musimy zagrać najlepszy mecz w sezonie. Jedziemy do Zgorzelca z bojowym nastawieniem - zapewnia opiekun Rosy na łamach oficjalnej strony radomskiego klubu.

Spotkanie PGE Turów Zgorzelec - Rosa Radom odbędzie się 3 listopada w Zgorzelcu. Początek meczu o godzinie 18.30. Transmisję telewizyjną będzie można oglądać za pośrednictwem ipla.tv.

Więcej o: