Rozgrywki rozpoczną się od piątkowego starcia beniaminka Polskiego Cukru Toruń z Anwilem Włocławek (3 października, godz. 19.45, Polsat Sport News, Polsat Sport Extra). Torunianie to jedna z pięciu nowych drużyn, które dołączyły w tym sezonie do TBL. Sportowy awans z I ligi wywalczył Polfarmeks Kutno, a z zaproszenia ligi skorzystały właśnie Polski Cukier oraz King Wilki Morskie Szczecin, MKS Dąbrowa Górnicza i Wikana Start Lublin. Szczytem marzeń każdego z tych zespołów będzie awans do play-off. Kto powalczy o medale?
Wygląda na to, że w Zielonej Górze mają wszystko, by wrócić na tron - najlepszego polskiego gracza ligi (Łukasz Koszarek), jedną z największych gwiazd ostatnich lat (Quinton Hosley), kandydata na kolejną (Steve Burtt), moc pod koszem (Chevon Troutman, Daniel Johnson), solidnych reprezentantów (Przemysław Zamojski, Adam Hrycaniuk, Aaron Cel), doświadczonego trenera (Andrzej Adamek). A na dodatek - a może przede wszystkim - wielką chęć rewanżu i odzyskania mistrzostwa.
Słabe punkty? Jak zwykle w przypadku głośnych transferów i praktycznie nowej drużyny - zgranie zespołu i wzajemne zrozumienie zawodników. Czy Burtt nie będzie forsował swoich akcji, czy podkoszowi nie będą narzekać na brak rzutów, czy Cel, który błysnął w reprezentacji, dostanie ważną rolę? Adamek, który niejedno widział w mistrzowskich Śląsku i Prokomie, powinien sobie poradzić z ułożeniem klocków.
Bardzo podoba mi się fakt, że w Zgorzelcu postawiono na kontynuację - trener Miodrag Rajković zachował trzon drużyny, a zgranie kluczowych graczy może mieć duże znaczenie. Podobnie jak doświadczenia z Euroligi, w której występy, nawet jeśli w początkowej fazie sezonu będą kosztować Turów kilka punktów w TBL, powinny pozwolić wejść drużynie na wyższy poziom. Nemanja Jaramaz już na nim jest, a mocy Damiana Kuliga można się obawiać. Podobnie jak Vlada-Sorina Moldoveanu.
Oczywiście brak Mike'a Taylora oraz J.P. Prince'a jest istotny, bo obaj gracze pełnili bardzo ważne role w ataku i obronie, ale i wszechstronny Mardy Collins, i skuteczny w sparingach Moldoveanu są w stanie dać drużynie tyle samo, jeśli nie więcej. Turów ma szeroki skład pełen wszechstronnych zawodników, Rajković będzie miał spore pole manewru w ich ustawianiu. A impulsem dla zespołu, dla klubu może być hala, która niebawem ma zostać oddana do użytku.
W pierwszym sezonie w TBL zajęli 10. miejsce, w drugim otarli się o brązowy medal. Teraz finał? Nie, na minimalnie uboższe powtórzenie ścieżki Stelmetu (dziewiąte miejsce, brąz, tytuł) w Radomiu raczej nie ma szans, ale na medal - jak najbardziej. Transfery nie tylko wyglądają na przemyślane, ale na dodatek sięgnięto po koszykarzy znanych i w TBL sprawdzonych - John Turek, Danny Gibson, Michał Sokołowski i Uros Mirković dołączają m.in. do Kamila Łączyńskiego i Kima Adamsa.
W Radomiu jest jeszcze jedno - klimat. Koszykówka jest tam modna, a w takich miejscach gra się lepiej. Na razie na pewno w sparingach - z 10 drużyna trenera Wojciecha Kamińskiego wygrała aż dziewięć. Daleko idących wniosków z tego wyciągać nie należy, w większości testowych gier rywalami Rosy były drużyny słabsze, ale zwycięstwa pomagają w budowie zespołu.
Qyntel Woods, Krzysztof Szubarga, Szymon Szewczyk, Dante Swanson... Skład drużyny z Koszalina jest tak samo imponujący, jak zagadkowy. Z jednej strony AZS sprowadził koszykarzy ze znanymi nazwiskami, działającymi na wyobraźnię - pływającego między koszami Woodsa, przebojowego Szubargę, mocnego pod koszem Szewczyka, błyskotliwego Swansona. Jeśli każda z tych gwiazd zagra na poziomie, z którego je znamy lub pamiętamy, AZS będzie czołową drużyną ligi.
Jednak przy każdym z tych zawodników można postawić mniejszy lub większy znak zapytania. Woods potrafi się "wyłączyć", do czego czasem skłania go poobijane ciało. Szubarga już, niestety, musi pauzować przez kilka miesięcy, a doświadczony Szewczyk też miewał ostatnio kłopoty ze zdrowiem. Czy zdołają poprowadzić AZS do półfinału play-off?
Najważniejszymi polskimi zawodnikami Śląska mają być Robert Skibniewski, który sam o sobie mówi, że najlepiej czuje się i sprawdza w drużynie ułożonej, z podzielonymi rolami i zaplanowaną grą, oraz Jakub Dłoniak, który dotąd grał lepiej wtedy, gdy miał dużo swobody. Ciekawe, jak poradzi sobie z tym trener Emil Rajković, który w lidze macedońskiej zdobył wszystko, co było do zdobycia.
Ale oczywiście Macedończyk nie musi opierać gry Śląska tylko na tych dwóch graczach. Znani z TBL Roderick Trice, Mantas Cesnauskis, Lawrence Kinnard i Aleksandar Mladenović stwarzają mu możliwość gry na kilka różnych sposobów, a Robert Tomaszek i Michal Gabiński zapewniają solidny poziom pod koszem. We Wrocławiu powinien być postęp w stosunku do poprzedniego sezonu.
Solidny - takie słowo nasuwa mi się, gdy patrzę na skład Anwilu. Deonta Vaughn i Arvydas Eitutavicius powinni zapewnić odpowiedni poziom prowadzenia gry i zdobywania punktów, choć w rolę najskuteczniejszego strzelca może wcielić się Brandon Brown. Konrada Wysockiego, wszechstronnego, pożytecznego skrzydłowego grającego dla drużyny, też warto mieć w zespole. Jeśli zdrowy Chase Simon wejdzie na wyższy poziom po grze we frywolnym Jeziorze, obwód może być bardzo groźny.
Może trochę brakuje siły pod koszem. Brown bywa skuteczny, ale też nierówny, a Seid Hajrić jest... No właśnie, solidny. Greg Surmacz lepszej gry nie gwarantuje, a Mikołaj Witliński przede wszystkim będzie się uczył.
W Słupsku mają nowego trenera, Serba Dejana Mijatovicia, który w Poznaniu nic wielkiego nie stworzył. Są też nowi obwodowi - Amerykanie grający ostatnio w lidze rumuńskiej, a na skrzydłach Czarni dysponować będą polskim zestawem, z którego najbardziej doświadczonym zawodnikiem jest 32-letni Łukasz Seweryn, a najlepszym - o sześć lat młodszy Michał Nowakowski. Callistus Eziukwu i Bojan Trajkovski mają odpowiadać za strefę podkoszową.
Dla mnie Czarni są największą zagadką tzw. TBL A, czyli grupy drużyn w lidze "zasiedziałych". W sparingach grali bardzo nierówno i spodziewam się, że podobnie może być w rundzie zasadniczej. Trudno mi uwierzyć, że Czarni w tym składzie "wystrzelą" i staną się zespołem na półfinał play-off.
Jeśli A.J. Walton będzie grał tak jak w minionym sezonie, a Ovidijus Galdikas tak jak w play-off, to Asseco trenera Davida Dedka znów może być pozytywnym zaskoczeniem sezonu. A na pewno będzie ciekawą drużyną, z przyszłymi, mam nadzieję, reprezentantami kraju w osobach Sebastiana Kowalczyka, Filipa Matczaka, Przemysława Żołnierewicza i Jakuba Parzeńskiego oraz weteranami kadry Piotrem Szczotką i Przemysławem Frasunkiewiczem.
Tylko co z tymi "jeśli" dotyczącymi Waltona i Galdikasa? Bez ich dobrej gry Asseco nie ma co marzyć o miejscu w ósemce.
W okresie przygotowawczym sopocianie mieli tyle kłopotów, że przeszli w gruncie rzeczy przez okres nieprzygotowawczy. Kontuzje, późne dołączenie trenera Dariusa Maskoliunasa... Łącząc to z odejściem lidera, wręcz gwiazdy, Adama Waczyńskiego, mamy obraz Trefla nieprzystający do brązowego koloru medali z poprzedniego sezonu. Ale nie jest to oczywiście czarna rozpacz.
Zdrowy, przygotowany i zgrany Trefl będzie miał kim straszyć - litewsko-polski zestaw obwodowy w składzie: Sarunas Vasiliauskas, Eimantas Bendzius, Michał Michalak i Marcin Dutkiewicz wygląda nieźle, oczywiście przy założeniu, że Michalak z dobrym efektem będzie pełnił rolę wiodącego gracza w ataku, a Dutkiewicz będzie grał tak jak przed kontuzją. Im bliżej kosza, tym trochę gorzej, ale walka na play-off jest oczywiście możliwa.
Od tego miejsca zaczyna się grupa drużyn, o których - po dłuższym namyśle, ale jednak - bardzo trudno napisać, że wiadomo, na co je stać, że znane są ich silne strony. Na Twitterze sugerowano, by ich nazwy napisać na karteczkach, a potem losować z kapelusza - prawdopodobieństwo ustalenia kolejności zbliżonej do rzeczywistego układu sił miałoby być spore.
Nie, takiego losowania nie zrobię. Po prostu wynotuję graczy, o których myślę, że dadzą radę prowadzić zespoły do zwycięstw. I podeprę się osobą trenera. PS Proszę, nie wnikajcie, dlaczego na miejscach 10.-16. jest tak, a nie inaczej...
A więc: Wilki Morskie, bo Trevor Releford, który może być jak A.J. Walton, skuteczność Pawła Kikowskiego i cwaniactwo Marcina Sroki oraz obrona ze zbiórkami Darrella Harrisa wsparte doświadczeniem trenerów Krzysztofa Koziorowicza i Tadeusza Aleksandrowicza.
Już bez zbędnych wyjaśnień: LaMarshall Corbett i Milija Bogicević. Ale też znający się Żarko Comagić i Sean Denison oraz solidna grupa Polaków (Krzysztof Sulima, Marcin Nowakowski, Jarosław Zyskowski).
Kwamain Mitchell wsparty strzelcem Bartłomiejem Wołoszynem oraz czesko-słowacko-amerykańskim podkoszowym triem Patrik Auda, Michał Batka, Kevin Johnson? Może wypalić. Na ławce trener Jarosław Krysiewicz, czuwa Krzysztof Szablowski.
Taka odrobina szaleństwa - strzelec Myles McKay, dwumetrowy rozgrywający Marcin Piechowicz, trener debiutant Wojciech Wieczorek. I poczekajcie, aż wyzdrowieje Dalton Pepper.
Początkowo zapomniałem o tym zespole, tworząc ten ranking... Przepraszam i trzymam kciuki za trenera Tomasza Jankowskiego.
Jeśli Bryon Allen i Derek Billing nie okażą się superstrzelcami, zespół Pawła Turkiewicza musi uważać, by nie wpaść do Jeziora.
Tu akurat była rezerwacja. Choć Josh Miller to fajny gracz, a Zbigniew Pyszniak to jedyny prezesujący trener czy też trenujący prezes w lidze.