- Patrzymy w przyszłość, wiemy, że jesteśmy silni - mówił po finale skrzydłowy Trefla Adam Waczyński, który w półfinale znów, tak jak w dwóch meczach w lidze, pogrążył Turów trafiając dwie trójki z rzędu w trzeciej kwarcie. Chociaż bohaterów sopocian szukać można długo - Turów dobijały też atomowe wsady Filipa Dylewicza po pięknych asystach Łukasza Wiśniewskiego, który w finale, wspólnie z Łukaszem Koszarkiem, rozmontował defensywę Zastalu.
- To dla nas wielka chwili, cieszymy się z pucharu - mówił Koszarek, MVP finału, który zdobył 25 punktów. Czy Trefl jest obecnie najsilniejszym zespołem w lidze? - Na tę chwilę nie ma innych wyjaśnień. Ale to nie koniec sezonu, każde kolejne spotkanie będzie dla nas najważniejsze. Dzisiaj się cieszymy, ale od jutra myślimy o kolejnych wyzwaniach - mówi 28-letni rozgrywający.
Trefl jest w tak dobrej formie, że szefowie klubu z Sopotu obawiają się, że jej szczyt przyszedł za wcześnie. Prowadzeni przez Koszarka gracze z Trójmiasta z łatwością sforsowali zasieki obronne Turowa i to nie tylko swoimi firmowymi kontratakami, ale także rzutami z dystansu oraz niezłą grą pod koszem.
W finale z Zastalem Trefl nie grał już tak koncertowo, ale na niżej notowany zespół wystarczyło to, co zaproponował Koszarek. Zastal, gospodarz finałowego turnieju, który z rozmachem starał się promować sponsor tytularny Intermarche Polska, porwał swoich fanów pokonując w półfinale Śląsk Wrocław. W sobotnim meczu aż 30 punktów zdobył Walter Hodge, w niedzielę rzucił 21 i miał dziewięć zbiórek.
W weekend rusza drugi etap rozgrywek Tauron Basket Ligi - najlepsi grają między sobą w górnej szóstce. W pierwszej kolejce spotkań Asseco Prokom Gdynia zagra z Anwilem Włocławek, Energa Czarni Słupsk z Treflem, a Turów z Zastalem.