NBA Defensywnie: Cavs for Mavs

Największa radość po zwycięstwie Mavericks w drugim meczu finałów NBA towarzyszyła kibicom Cleveland Cavaliers. Nikt nie jest bowiem tak szczęśliwy jak oni, kiedy pokonanym jest LeBron James.

Bez adminów. Najmocniejsze poglądy na Facebook.com/Sportpl ?

Nie trzeba pytać i długo zastanawiać się nad tym, kto jest najbardziej znienawidzonym sportowcem, a może i człowiekiem jaki kiedykolwiek pojawił się w Cleveland. W czołowej trójce wymienia się zawsze Arta Modella (biznesmen i były właściciel Cleveland Browns oraz Baltimore Ravens, który w 1995 roku zdecydował się przenieść drużynę Browns do Baltimore), LeBrona Jamesa i Pittsburgh Steelers. Biorąc pod uwagę to, że właśnie rozgrywane są finały NBA, na chwilę z piedestału schodzi Modell, a na najbardziej wyeksponowanym miejscu sceny i gotowy do oberwania zgniłym jajkiem lub pomidorem stoi właśnie gwiazdor Heat.

Nie trzeba więc pytać fanów koszykówki w Cleveland, komu kibicują w tych ostatnich meczach play-off. Odpowiedź jest bowiem tak prosta jak podstawowe działania arytmetyczne. Wsparcie Mavs nie jest podyktowane miłością do Dallas, zakochaniem w tym dużym, ale podobno nudnym mieście, nie jest też podyktowane sympatią do Dirka Nowitzkiego czy jakiegokolwiek innego gracza. Jedynym punktem zaczepienia i zainteresowania fanów Cavs jest oczywiście wspomniana nienawiść do LeBrona Jamesa, który w lecie ubiegłego roku zrezygnował z gry dla ich ukochanej drużyny i przeniósł swoje talenty na piaszczystą plaże Miami. Wtedy nienawiść do jednego z najlepszych koszykarzy obecnych czasów przejawiała się między innymi wielkim happeningiem, na którym palono koszulki Jamesa niczym w bajkach czarownice na stosie.

Obecnie jednym z głównych elementów przejawów nienawiści do Jamesa także są koszulki. Dokładnie koszulki akcji Cavs for Mavs, które stworzył grafik, George Vlosich. Jest na nich zmodyfikowane logo Cavs, w którym C przykryto niebieskim M Mavericks, a na V założono kowbojski kapelusz jednoznacznie kojarzący się z teksańczykami.

Twórca koszulek mówił dla ESPN: - To co się teraz dzieje to coś w rodzaju tego niezwykłego zjawiska popkulturowego. Widzę, że ludzie będą chodzili w koszulkach, nawet kiedy Mavs przegrają i będą mówili - tak, wspieramy ich.

Uruchomiono również specjalne konto na ciągle niezwykle popularnym w USA Twitterze (@Cavsformavs), które w zaledwie kilka godzin dorobiło się ponad 5 tysięcy obserwujących, a grafika na nim przedstawia logo Mavericks w barwach Cavaliers i emanuje niezwykłym napisem: Defeat Pure Evil (Pokonajcie Czyste Zło).

Nie zabrakło także zdjęcia LeBrona Jamesa, który pokrzywiony niczym niemowle wygląda jakby miał się rozpłakać. Emocje związane z osobą Króla, Tego Jedynego, Wybrańca, są w Cleveland ciągle ogromne.

- W ciągu ostatnich dwóch miesięcy byliśmy już fanami Celtics, Bulls, 76ers, więc teraz możemy wspierać Mavericks - piszą w internecie oddani kibice Cavaliers, nawiązując do każdego przeciwnika Heat w tegorocznych play-off.

Jakże wielka musiała być więc dziś w nocy radość i feta w Cleveland, kiedy dzięki pościgowi Dallas i świetnej grze Dirka Nowitzkiego Mavericks wygrali drugi mecz finałów i doprowadzili do remisu w serii. Jakże wielka musiała być radość, kiedy James opuszczał parkiet jako pokonany, jak wielka kiedy nie trafiał rzutów za trzy, wolnych czy tracił piłki.

Saga trwa i potrwa jeszcze minimum trzy spotkania finałowe.

Ciekawostka: Co przeżyli kibice sportu w Cleveland?

The Shot - chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać, Michael Jordan i jego legendarny już rzut dający zwycięstwo w play-off.

The Decision - czy tu trzeba cokolwiek dodawać? Trzydziestosekundowa dramaturgia w programie na żywo w ESPN, decyzja o przeniesieniu się na Florydę to początek nienawiści, do LeBrona Jamesa, której świadkami jesteśmy także teraz.

The Drive - w 1987 roku w meczu finału AFC (jedna z konferencji NFL) rozgrywający John Elway w zaledwie 5 minut i 2 sekundy zdołał poprowadzić Denver Broncos do pokonania 98 jardów i doprowadzić do remisu na kilkadziesiąt sekund do końca spotkania. Broncos wygrali ten mecz po dogrywce, a pokonanym zostali Cleveland Browns.

The Fumble - ponownie Broncos, ponownie Browns i ponownie mecz o mistrzostwo AFC. Tym razem piłkę mają jednak gracze Cleveland, ale minutę przed końcem kilka metrów od pola punktowego traci ją Earnest Byner zaprzepaszczając tym samym szansę na wyrównanie wyniku spotkania. W efekcie Browns przegrali ten mecz 38:33 i ponownie musieli uznać wyższość przeciwników.

Wielki finisz Mavs i Nowitzkiego  ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA