Kto zagra w finale NBA? Typy Sport.pl ?
Latem 2010 roku Heat do mega gwiazdy Dwyane'a Wade'a sprowadzili dwie inne mega gwiazdy - LeBrona Jamesa i Chrisa Bosha, których otoczył cały zastęp zadaniowców jak specjalista od trójek James Jones czy nastawiony defensywnie środkowy Joel Anthony. Niektórzy spodziewali się, że nowi Heat szybko uciekną reszcie stawki, rywali będą demolować z łatwością i przy każdej nadarzającej się okazji. Tak jednak nie było. 58 zwycięstw sezonie zasadniczym to dobry wynik, ale więcej w nim było ciężkiej pracy, szukania właściwej rotacji i mozolnego zgrywania zespołu, niż pięknej koszykówki. Eksperyment pt. "Wielka Trójka z South Beach" czasem wypalał, a czasem nie. Dopiero w play-off Heat ujawnili swój prawdziwy potencjał.
W Chicago poszli inną drogą. Latem, choć chcieli mieć u siebie i LeBrona i Wade'a, to nie ściągali ich za wszelką. Postanowili zrobić solidny zespół wokół rozwijającego się z roku na rok 22-letniego Derricka Rose'a. Ściągnęli z Boston Celtics trenera Toma Thibodeau - specjalistę od defensywy, który nigdy wcześniej nie był pierwszym trenerem w NBA. Z Utah Jazz przyszedł Carlos Boozer, który przez większość kariery gra przyzwoicie, a najlepiej w ostatnim roku kontraktu. To dwa kluczowe dodatki do trójki, która w Chicago gra już od jakiegoś czasu - Luola Denga, Joakihma Noah i Rose'a. Początek sezonu mieli przeciętny, problemem później okazały się kontuzje podkoszowych Boozera i Noah, ale mimo ostrych zakrętów i czasami piętrzących się kłopotów Bulls rzutem na taśmę osiągnęli najlepszy bilans w całej lidze, 62 zwycięstwa, a także nagrody dla MVP i najlepszego trenera robią wrażenie.
W play-off to, ile wygrałeś meczów sezonie zasadniczym, ile rzucałeś punktów, nie ma znaczenia. Liczy się tu i teraz.
Przeciwko Heat rzucał średnio 29 punktów i miał 6,3 asysty. W play-off jest w równie dobrej formie, średnie na poziomie 28,8 punktu oraz 8,2 zbiórki na mecz robią wrażenie. Ograniczenie tego atletycznego malucha z dynamitem w nogach łatwe nie będzie, ale jak pokazali i Pacers i Hawks jest wykonalne.
Trener Spoelstra najprawdopodobniej do pilnowania Rose'a wyśle Dwayne'a Wade wspomaganego przez Mario Chalmersa. Wade w serii z Celtics ograniczył Raya Allena, ale teraz zadanie będzie miał trudniejsze. Zamiast biegania po zasłonach, czeka go dużo gry jeden na jeden, pomóc będą musieli także podkoszowi, jeśli Rose urwie się po zasłonie i zdecyduje na wejście pod kosz.
Jeśli za Rose'em będzie jak cień podążał obrońca, a pozostali gracze Bulls też nie będą mieli zbyt wiele wolnego miejsca, zespół nic wielkiego nie zwojuje. Tym bardziej, że brak drugiej silnej opcji w ataku był w pierwszych dwóch rundach bardzo widoczny.
Z Wielkiej Trójki tak naprawdę zostało dwóch wielkich i ten trzeci. Chris Bosh jest jednym z najlepszych na swojej pozycji w lidze, ale to James i Wade są liderami Heat. Do tego obaj są w wielkiej formie w play-off (średnie Jamesa: 26,1 pkt; 9,4 zb.; 4,9 as.; średnie Wade'a: 26,2 pkt; 7,6 zb.; 5 as.).
Tak naprawdę Bulls nie mogą myśleć o tym, że będą to klasyczne pojedynki jeden na jednego (Deng vs James czy Bogans vs Wade). Tak daleko nie zajdą. Wade i James w dwóch poprzednich rundach pokazali co jest ich największą siłą - wymienność pozycji, umiejętność dostosowania się do nowych warunków i wywieranie presji na rywalu. Dlatego Bulls muszą dobrze bronić jako zespół.
Trener Tom Thibodeau wie jak zatrzymać Jamesa, już mu się to udawało. W zeszłorocznych play-off jako asystent Doca Riversa stworzył skuteczny system, a teraz ma do tego młodych, walecznych wykonawców. Jeśli go nie zawiodą, Bulls mogą serię wygrać.
Z 15 ekspertów serwisu ESPN aż 12 stawia na awans Miami Heat, żaden nie przewiduje mniejszej liczby meczów niż sześć. Serwis Yahoo.com zgodnie typuje awans do finału Chicago Bulls.
Kto zagra w finale NBA? Typy Sport.pl >
Trzy razy Bulls grali z Heat, trzy razy wygrali: 15 stycznia w Chicago było 99:96, 24 lutego także w Chicago - 93:89, a 6 marca w Miami po zaciętej końcówce było 87:86 dla Bulls.
Chicago - Miami 16 maja godz. 02:00
Chicago - Miami 19 maja godz. 02:30
Miami - Chicago 23 maja godz. 02:30
Miami - Chicago 25 maja godz. 02:30
*Chicago - Miami 27 maja godz. 02:30
*Miami - Chicago 29 maja godz. 02:30
*Chicago - Miami 31 maja godz. 02:30
*- mecze uzależnione od stanu rywalizacji