NBA. Bulls przegrali z Hawks, Rose kontuzjowany

Niespodzianka w Chicago! Prowadzeni przez Joe Johnsona Atlanta Hawks pokonali najlepszy zespół sezonu zasadniczego Bulls 103:95 w pierwszym meczu drugiej rundy play-off NBA. Lider Bulls, Derrick Rose, w końcówce meczu skręcił kostkę.

Hawks, którzy w pierwszej rundzie wyeliminowali Orlando Magic z Dwightem Howardem w składzie, nie przestają zaskakiwać. W poniedziałek pewnie pokonali najlepszy zespół sezonu zasadniczego NBA choć grali bez swojego pierwszego rozgrywającego Kirka Hinricha. Hinrich, który miał być plastrem na lidera Bulls Derricka Rose'a, ma dość poważną kontuzję, ale liczy na powrót jeszcze w tej serii. Na razie, bez niego Hawks sobie poradzili.

W pierwszym meczu serii grali na wysokim procencie rzutów z gry, dobrze bronili, nie dali się zdominować pod koszem. Udało im się ograniczyć poczynania istotnych dla Bulls Joakima Noah (11 punktów, dziewięć zbiórek) oraz Carlosa Boozera (14 punktów i osiem zbiórek). Spowolnili także Rose'a, który zdobył co prawda 24 punkty, ale przez całe spotkanie strasznie pudłował (11/27 z gry). Duża w tym zasługa Jeffa Teague'a.

Rezerwowy rozgrywający, który w serii z Magic zaliczał tylko epizody, w poniedziałek zagrał aż 45 minut, jak cień podążał za Rose'em, grę Hawks prowadził rozsądnie i spokojnie. Rzucił 10 punktów, miał pięć asyst i zaledwie jedną stratę. 22 punkty z ławki zdobył Jamal Crawford, ale bohaterem Hawks był Joe Johnson. Świetny strzelec w poniedziałek rzucił aż 34 punkty, trafił aż pięć razy za trzy (w pięciu próbach) i poprowadził swój zespół do niespodziewanej wygranej w meczu numer jeden.

Kluczowy dla losów meczu był przełom trzeciej i czwartej kwarty, gdy Hawks rzucili 15 punktów tracąc zaledwie 2 i odskoczyli po trójce Jamala Crawforda na dziewięć punktów (80:71). Chwilę później, znów po trójce, tym razem rewelacyjnego w poniedziałek Joe Johnsona z rogu boiska Hawks mieli już 12 punktów przewagi (87:75).

Bulls doszli nawet na sześć punktów, ale po czasie dla trenera Larry'ego Drew Hawks znów odskoczyli na 11 punktów (96:85) po tym, jak faulem technicznym za krytykowanie decyzji sędziego ukarany został Joakim Noah.

Gospodarze walczyli do końca, ale w końcówce Hawks niemal nie pudłowali i cały czas utrzymywali przewagę trzech posiadań piłki. Bulls mimo trójek Korvera i Rose'a w ostatnich dwóch minutach do gości się nie zbliżyli.

Cztery sekundy przed końcem, choć Bulls wiedzieli, że strat nie będą w stanie odrobić, agresywnie kryjący Crawforda Rose nadepnął na stopę rywala i skręcił kostkę. Czy zagra w kolejnym meczu? Okaże się po wtorkowych badaniach. Sam zawodnik już kilka minut po meczu zarzekał się, że nic mu nie jest i na pewno zagra w spotkaniu numer dwa.

Kolejny mecz w środę w także w Chicago.

Liczba meczu

15 - tyle kolejnych meczów w drugiej rundzie play-off do poniedziałku przegrali Atlanta Hawks. Ich poprzednie zwycięstwo w drugiej rundzie miało miejsce w 1997 roku, gdy rywalem Hawks byli Bulls.

Grizzlies na fali. Pokonali Thunderr  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.