NBA. Pierwsze miejsce nie dla Lakers

Los Angeles Lakers sensacyjnie przegrali na wyjeździe z Golden State Warriors 87:95 i stracili szanse na pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej na cztery mecze przed końcem sezonu zasadniczego.

Dla Lakers była to trzecia porażka z rzędu, druga z drużyną z ujemnym bilansem. W niedzielę Lakers przegrali z Nuggets, we wtorek z Jazz, a środowa porażka z Warriors przekreśliła ich szanse na przewagę własnego parkiety w rywalizacji w play-off na zachodzie.

26 punktów dla Warriors rzucił Monta Ellis, 22 oraz 17 zbiórek dołożył David Lee, a 20 zdobył Stephon Curry - ta trójka rozmontowała fatalnie grającą obronę Lakers zwłaszcza w drugiej i trzeciej kwarcie - w tym okresie Warriors rzucili aż o 26 punktów więcej od mistrzów NBA.

Kobe Bryant rzucił 25 punktów, ale Lakers po raz kolejny słabo wykorzystywali swoich wysokich. Pau Gasol rzucił 18 punktów na wysokiej skuteczności (7/11 z gry), Andrew Bynum królował na deskach (17 zbiórek) i nie pomylił się ani razu z gry (5/5, z wolnych 3/7), ale obaj piłkę dostawali za rzadko by zrobić różnicę pod obręczą.

Lakers, którzy po Meczu Gwiazd rzucili się w pogoń za prowadzącymi w Konferencji Zachodniej San Antonio Spurs, wygrali z 17z 18 meczów i byli tuż tuż za doświadczonym zespołem, trzema ostatnimi porażkami zaprzepaścili szansę na zwycięstwo na zachodzie. Pierwsze miejsce zajmą już na pewno Spurs, którzy problemów z wygrywaniem ze słabeuszami nie mają - w środę pokonali Sacramento Kings 124:92. Była to ich 60. wygrana w sezonie - mają ich najwięcej w NBA i wiele wskazuje na to, że we wszystkich rundach play-off będą mieli przewagę własnego parkietu.

Magazyn NBA. Dlaczego Suns Gortata nie zagrają w play-off?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.