Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?
Dzień po tym jak Heat roztrwonili ogromną przewagę i przegrali z Orlando Magic, Spurs zadali im jeszcze silniejszy cios. Najlepsza drużyna NBA z wracającym po kontuzji Tony'm Parkerem prowadziła od samego początku do końca i wygrała 22 mecz z rzędu przed własną publicznością.
Aż ośmiu graczy Spurs rzuciło przynajmniej 10 punktów, a zespół trafiając 17 rzutów z dystansu ustanowił nowy klubowy rekord. W trójkach brylował zwłaszcza rezerwowy Matt Bonner, który trafił sześć z siedmiu prób. Najwięcej punktów dla Spurs rzucił Manu Ginobili (20).
Zespół z San Antonio umocnił się na prowadzeniu na zachodzie. Bilans 51-11 jest także najlepszy w całej lidze i na 21 spotkań przed zakończeniem sezonu wydaje się mało prawdopodobne, by Spurs stracili prowadzenie w lidze. Jeśli sezon zasadniczy zakończą z najlepszym bilansem w całej lidze, w każdej rundzie play-off będą mieli przewagę własnego parkietu.
Dla Heat była to trzecia porażka z rzędu i czwarta w ostatnich pięciu meczach. LeBron James rzucił 26 punktów, a Dwyane Wade 19. W najważniejszej części sezonu zespół z Miami złapał zadyszkę, a terminarz nie jest najłatwiejszy dla Heat. W niedzielę grają z walczącymi o drugie miejsce na wschodzie Chicago Bulls, a w pierwszej połowie marca czekają ich jeszcze trudne mecze z Los Angeles Lakers, Portland Trail Blazers i Memphis Grizzlies oraz rewanż ze Spurs w Miami.
W Londynie Raptors polegli z Nets ?