Zobacz kontuzję Danielsa na Z Czuba.tv ?
Do zdarzenia doszło na początku drugiej kwarty. Daniels chciał mijać rywala, ale zahaczył głową o jego bark i upadł na parkiet. W momencie uderzenia od razu można było przypuszczać, że uraz jest poważny. Przez dłużą chwilę koszykarz leżał na brzuchu i nie mógł się ruszać. Kilka minut później został unieruchomiony i przetransportowany na noszach do karetki, która przewiozła go do szpitala.
Jak podały źródła związane z bostońskim klubem w poniedziałek rano Daniels opuścił już placówkę i był w dobrym humorze. Informację tę potwierdził dyrektor wykonawczy Celtów - Danny Ainge. - Marquis ma się dobrze. Byłem z nim w szpitalu i z jego rękami i nogami jest wszystko w porządku - powiedział Ainge na konferencji prasowej.
W najbliższych dniach zawodnik przejdzie jeszcze szereg badań mających na celu określenie stopnia ciężkości obrażeń. Już teraz lekarze zdiagnozowali jednak naruszenie rdzenia kręgowego. Zawodnika czeka przynajmniej miesiąc przerwy w grze.
To nie pierwszy raz, kiedy mecz z Orlando kończy się pechowo dla Danielsa. W spotkaniu numer 5 zeszłorocznego finału konferencji wschodniej po spotkaniu z Magikami zdiagnozowano u niego wstrząśnienie mózgu. Ainge i klubowy lekarz Brian McKeon przyznali, że Daniels już po tamtym zdarzeniu narzekał na kłopoty z kręgosłupem.
Jerry Sloan przedłużył kontrakt z Jazz ?