McGrady przez ostatnie lata walczył z ciężkimi kontuzjami pleców i kolana, które wykluczały go z gry na dłuższy czas. W ubiegłym sezonie zagrał w 24 meczach w barwach New York Knicks, gdzie notował średnio 9,4 pkt. na mecz. Jest to jednak zdecydowanie mniej niż w poprzednich dwunastu sezonach, kiedy to zdobywał średnio 22 punkty w jednym spotkaniu.
- W ubiegłym sezonie wracałem po kontuzji i nie byłem wystarczająco zdrowy, by grać tak jak umiem. W tym roku zagram już na swoim normalnym poziomie - zapewnił McGrady, który dodał, że jego kolano z poprzedniego sezonu, w porównaniu do tego z obecnego jest jak "noc i dzień".
McGrady był najlepszym strzelcem ligi w latach 2003 i 2004, kiedy to zdobywał 32,1 punktu na mecz w barwach Orlando Magic. Oprócz drużyny z Florydy, grał jeszcze w Toronto Raptors i Houston Rockets. Z żadnym ze swoich zespołów nie zdołał jednak nigdy przejść pierwszej rundy Play-Off.
Mimo to koszykarz wciąż liczy na odbudowę swojej dawnej dyspozycji, która zjednała mu wielu fanów: - To nie jest tak, że mam 41, czy 35 lat. Przekroczyłem dopiero 31-kę i talentu nikt mi jeszcze nie ukradł. Wciąż mam sporo paliwa w baku - przyznał McGrady.
Zawodnik Miami Heat aresztowany za posiadanie marihuany ?