NBA. Tracy McGrady chce się odrodzić w Detroit

31-letni Tracy McGrady, który podpisał kontrakt z Detroit Pistons liczy na to, że w najbliższym sezonie powróci do dyspozycji, jaką prezentował kilka lat temu. - Talentu jeszcze nikt mi nie ukradł - mówi koszykarz, który w dwóch ostatnich sezonach NBA zagrał tylko w 65. meczach. Przez rok gry w "Tłokach" T-Mac zarobi 1,3 miliona dolarów.

McGrady przez ostatnie lata walczył z ciężkimi kontuzjami pleców i kolana, które wykluczały go z gry na dłuższy czas. W ubiegłym sezonie zagrał w 24 meczach w barwach New York Knicks, gdzie notował średnio 9,4 pkt. na mecz. Jest to jednak zdecydowanie mniej niż w poprzednich dwunastu sezonach, kiedy to zdobywał średnio 22 punkty w jednym spotkaniu.

- W ubiegłym sezonie wracałem po kontuzji i nie byłem wystarczająco zdrowy, by grać tak jak umiem. W tym roku zagram już na swoim normalnym poziomie - zapewnił McGrady, który dodał, że jego kolano z poprzedniego sezonu, w porównaniu do tego z obecnego jest jak "noc i dzień".

McGrady był najlepszym strzelcem ligi w latach 2003 i 2004, kiedy to zdobywał 32,1 punktu na mecz w barwach Orlando Magic. Oprócz drużyny z Florydy, grał jeszcze w Toronto Raptors i Houston Rockets. Z żadnym ze swoich zespołów nie zdołał jednak nigdy przejść pierwszej rundy Play-Off.

Mimo to koszykarz wciąż liczy na odbudowę swojej dawnej dyspozycji, która zjednała mu wielu fanów: - To nie jest tak, że mam 41, czy 35 lat. Przekroczyłem dopiero 31-kę i talentu nikt mi jeszcze nie ukradł. Wciąż mam sporo paliwa w baku - przyznał McGrady.

Zawodnik Miami Heat aresztowany za posiadanie marihuany ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.