Finał NBA. Pierce znów poczuł moc

27 punktów zdobył Paul Pierce dla Boston Celtics w wygranym 92:86 piątym meczu finału NBA z Los Angeles Lakers. To najlepszy mecz skrzydłowego z Bostonu w serii decydującej o tytule.

W tych finałach NBA Pierce był jakby lekko przygaszony, wycofany. Trener Lakers przeciwko Pierce'owi wystawił swojego najlepszego obrońcę Rona Artesta i przez cztery pierwsze mecze przynosiło to rezultat. Pierce był nieskuteczny, w dwóch pierwszych meczach nie trafił żadnej trójki, większość punktów zdobywał z linii rzutów wolnych.

MVP finałów z 2008 roku przebudził się w być może kluczowym dla losów serii, a zwycięskim dla Celtics meczu nr 5. Pierce zaczął trafiać wtedy, gdy tego zespół najbardziej potrzebował, ale bez pomocy swoich partnerów żadnych punktów skrzydłowego, by nie było.

Dobra gra Celtics bez piłki, solidne zasłony sprawiły, że Pierce miał w ataku odrobinę więcej miejsca. Do tego doszła obrona Lakers - spóźniona, popełniająca błędy przy przekazaniu, nie radząca sobie z zasłonami.

Artest, "plaster" na Pierce'a w meczu nr 5 się odkleił - szybko złapane faule sprawiły, że specjalista od defensywy nie mógł bronić tak ostro jak w poprzednich meczach. Pierce momentalnie to wykorzystał. - Odnalazł swój rytm, bardzo tego potrzebowaliśmy - mówił po meczu Doc Rivers, trener Celtics.

Skrzydłowy Celtics trafiał z półdystansu, gdy zostawiał swojego obrońcę na zasłonie. Rzucał po zwodzie z pięciu metrów, odzyskał też skuteczność z dystansu. W całym meczu Pierce rzucił 27 punktów, co jest jego najlepszym finałowym występem w tym roku. Trafił 12 z 21 rzutów z gry (w tym dwa razy za trzy). Miał też dwie zbiórki, asysty, bloki, przechwyt i cztery faule. 27 punktów to jego piąty najlepszy strzelecki wyczyn w tych play-off.

- On jest świetnym strzelcem, ma cały repertuar zagrań, zwłaszcza rzuty z półdystansu. Ron dopiero w czwartej kwarcie go nieco zatrzymał - mówił po meczu Phil Jackson, trener Lakers.

- W miarę upływu czasu po prostu znajdujemy coraz więcej miejsc, z których trafiamy, lepiej się rozumiemy jako zespół - tłumaczył tuż po meczu przyczyny zwycięstwa Pierce.

W serii finałowej do czterech zwycięstw Celtics prowadzą 3-2. Mecz numer sześć w nocy z wtorku na środę polskiego czasu o godz. 3. Transmisja w Canal+ Sport.

Mecz nr 5, czyli Celtics przeważali od początku