Zobacz skrót spotkania na Z Czuba.tv ?
Suns są trzecią drużyną w historii, która wygrała ze Spurs stosunkiem 4:0. Wcześniej dwukrotnie (1982 i 2001) dokonali tego Los Angeles Lakers, którzy potem zostawali mistrzami NBA. Czy Suns na to stać, przekonamy się w najbliższych tygodniach.
Ekipa z Arizony po siedmiu latach upokorzeń, czterech przegranych seriach, wreszcie pokonała swoją zmorę, czyli Spurs. Wielki udział w tym zwycięstwie miał Steve Nash, który końcówkę meczu grał z sześcioma szwami nad lewym okiem. To efekt przypadkowego zderzenia Kanadyjczyka z łokciem Tima Duncana w trzeciej kwarcie. Gdy Nash zszedł z parkietu, Spurs momentalnie odrobili 11-punktową stratę i przed czwartą kwartą przegrywali już tylko 72:71.
Ale na decydującą część meczu lider Suns wrócił. Lekarze zatamowali krwotok z łuku brwiowego, założyli sześć szwów, a Nash zdecydował się grać z powiększającą się z każdą minutą opuchlizną. - W czwartej kwarcie już nic nie widziałem na to oko - mówił po meczu Nash, który grając z kontuzją zdobył 10 ze swoich 20 punktów, a Suns przejęli kontrolę nad meczem i dowieźli kilkupunktowe prowadzenie do końca.
Oprócz Nasha (20 pkt. 9 as), dobry mecz zagrali Amare Stoudemire (29 pkt.) oraz rezerwowy Jarred Dudley (16 pkt.). Najwięcej - 22 punkty dla Spurs rzucił Tony Parker.
Gracze z Teksasu odpadli nadspodziewanie łatwo w półfinale konferencji, ale w starciu z Suns nie byli równorzędnym rywalem. O wiele głębsza rotacja rywali, świetna defensywa Suns oraz szybki i piekielnie skuteczny atak napędzany przez Nasha dał drużynie z Arizony awans do finału zachodu.
Już w poniedziałek Suns mogą poznać rywala. W serii Lakers - Jazz jest 3:0, dziś być może decydujący mecz.
Rajon Rondo udowodnił w niedzielnym meczu z Cavs, że lepszych rozgrywających w lidze jest niewielu. A w zasadzie to on otwiera listę. 29 punktów, 18 zbiórek i 13 asyst - to osiągnięcia lidera Celtics. Tak, lidera.
Gdy w trzeciej kwarcie Cavs odrobili straty i nawet doprowadzili do remisu, Rondo, grający do tej pory bardzo dobry mecz, zaczął grać fenomenalnie. Trafiał spod kosza i z linii rzutów wolnych, zbierał bezpańskie piłki na obu tablicach i rozdawał niesamowite asysty. Już pod koniec trzeciej kwarty miał triple-double, a w czwartej kwarcie tylko siedem z 23 punktów zdobyli Celtics bez bezpośredniego udziału Rondo. Po jego rzucie pół minuty przed końcem Celtics odskoczyli na siedem punktów, Cavs już tych strat nie odrobili.
Cavs nie mieli recepty na Rondo. - To ich motor napędowy. On robił dziś wszystko, jest niewiarygodny. Zrobił różnicę - powiedział MVP sezonu zasadniczego LeBron James. Lider Cavs zawiódł. Miał "tylko" 22 punkty, 9 zbiórek i 8 asyst, ale także aż siedem strat, z których większość kończyła się skutecznymi kontrami Celtics.
Cavs nie wykorzystali najlepszego meczu Shaquille'a O'Neala. Center rzucił 17 punktów i miał pięć zbiórek, dominował pod koszami, ale po tym, jak dostał piąty faul na boisku już nie wrócił, choć nawet prosił trenera o zmianę. Mike Brown wybrał inne rozwiązanie z Antawnem Jamisonem i Anersonem Varejao, którzy byli jednak mniej skuteczni niż O'Neal.
W Celtics oprócz Rondo skuteczni byli Ray Allen i Kevin Garnett (obaj po 18 pkt.), a także rezerwowy Tony Allen, który większość ze swoich 15 punktów zdobył w trzeciej i czwartej kwarcie.
W rywalizacji jest remis 2:2. Kolejny mecz we wtorek w Cleveland (godz. 02.00), a mecz numer sześć w czwartek w Bostonie (godz. 02.00).
Boston Celtics - Cleveland Cavaliers 97:87. Kwarty: 31:22, 23:23, 20:27, 23:15. Stan rywalizacji: 2:2.
San Antonio Spurs - Phoenix Suns 101:107. Kwarty: 25:19, 22:31, 24:22, 30:35. Stan rywalizacji: 0:4 - awans Suns.
Atlanta Hawks - Orlando Magic (godz. 02.00, transmisja w Canal + Sport, stan rywalizacji: 0:3)
Utah Jazz - Los Angeles Lakers (godz. 04.30, stan rywalizacji: 0:3)
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!