Nadeszły złe wieści dla Sochana i Spurs. Padła fatalna diagnoza

Fatalne wiadomości dla San Antonio Spurs i Victora Wembanyamy. Francuski lider drużyny, w której gra Jeremy Sochan, nie wystąpi już w tym sezonie. U zawodnika zdiagnozowano groźną chorobę.

Jeszcze kilka dni temu Victor Wembanyama brał udział w Weekendzie Gwiazd NBA. Zaraz po powrocie do San Antonio Francuz przeszedł badania, które dały szokujący wynik. Choroba wyklucza go z gry do końca sezonu.

Zobacz wideo

U Wembanyamy zdiagnozowano zakrzepicę żył głębokich w prawym ramieniu. Choroba ta występuje, gdy krew zamienia się w grudki wewnątrz naczynia krwionośnego, tworząc skrzep krwi. To bardzo niebezpieczne schorzenie, które nieodpowiednio leczone może doprowadzić nawet do śmierci.

Jak poinformowały amerykańskie media, Spurs są pozytywnie nastawieni co do przyszłości zawodnika w NBA. Na razie jednak Wembanyama musi przyjmować leki przeciwzakrzepowe, a w tym czasie wykluczony jest jego udział w treningach i meczach.

Fatalne wieści dla Wembanyamy

To fatalna informacja dla samego zawodnika jak i jego drużyny. Wembanyama, który został wybrany z numerem pierwszym w drafcie w 2023 r., rozegrał w tym sezonie 46 meczów, w których zdobywał średnio 24,3 punktu na mecz. Francuz miał też średnio 11 zbiórek, 3,7 asysty i 3,8 bloku na mecz. W ostatniej statystyce był najlepszy w NBA.

Dla wielu Wembanyama był faworytem do otrzymania nagrody dla najlepszego obrońcy sezonu zasadniczego. Teraz wiadomo już jednak, że nagrodę otrzyma ktoś inny, ponieważ Francuz nie rozegra wymaganej liczby 65 spotkań.

To też potężny cios dla San Antonio Spurs, którzy stracili lidera w momencie, gdy mają jeszcze nadzieję na awans do play-off. Po 53 meczach drużyna Gregga Popovicha zajmuje 12. miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 24 zwycięstw i 29 porażek.

Chociaż San Antonio Spurs mają niewielkie szanse, by awansować do pierwszej szóstki, która zapewnia sobie udział w play-offach, to w ich zasięgu są miejsca 7-10. Te dają udział w mini turnieju, przez który można awansować do play-off. Bez Wembanyamy drużynie, w której gra Jeremy Sochan będzie o to jednak zdecydowanie trudniej.

Więcej o: