San Antonio Spurs ostatnio nie są w wybitnej formie, a wygrana z Atlanta Hawks przerwała ich serię dwóch porażek. Wydawało się, że tym razem zespół z Teksasu zostanie na zwycięskiej ścieżce, bo ich rywalami w nocy z piątku na sobotę byli Charlotte Hornets - dopiero 14. zespół Konferencji Wschodniej. Mecz trzymał w napięciu do samego końca.
Spurs od początku nie grali wybitnie na parkiecie rywali i pierwszą kwartę przegrali aż 12 punktami. Z kolei w drugiej zdobyli tyle samo punktów, co Hornets i przed długą przerwą również przegrywali. Trzecia odsłona pozwoliła im odrobić "oczko", a w czwartej wreszcie wzięli się do pracy, co zaowocowało w ostatnich sekundach.
Dokładnie na osiem sekund przed końcem indywidualną akcję przeprowadził nowy nabytek zespołu z San Antonio - De'Aaron Fox. Po świetnej izolacji i dryblingu zrobił sobie miejsce i trafił za dwa punkty do stanu 116:114 dla gości. Rywale mieli więc dosłownie chwilę na odrobienie strat i jak się okazuje, było to wystarczająco dużo czasu.
Dla Charlotte zza łuku trafił Miles Bridges po tym, jak cudownym podaniem obsłużył go LaMelo Ball. Tym samym gospodarze znów prowadzili (117:116), a Spurs pozostało dokładnie 1,4 sekundy na ostatnią akcję. Po przerwie dla trenera akcję rozpoczął Chris Paul, a po szybkim zwodzie za trzy rzucił Fox. Wybrzmiała końcowa syrena, a piłka wpadła do kosza i zdawało się, że goście rzutem na taśmę wygrali spotkanie. Tak się jednak nie stało, bo rozgrywający wypuścił piłkę z rąk już po czasie i punkty nie mogły zostać zaliczone. Spurs przegrali więc 116:117.
Cała sekwencja widoczna jest na poniższym wideo:
W składzie zespołu z Teksasu grał oczywiście Jeremy Sochan. Reprezentant Polski znów zaczął mecz na ławce i wciąż powoli wraca do regularnej gry. Na parkiecie spędził 24 minuty, ale może pochwalić się niezłymi statystykami. Z 11 punktami i 12 zbiórkami zaliczył double-double. Do tego dołożył dwie asysty, trafił cztery z ośmiu rzutów za dwa punkty i wykorzystał wszystkie trzy rzuty wolne. Popisał się też kapitalnym alley-oopem do Stephona Castle'a, który w tym meczu zdobył 33 punkty.
Kolejny mecz San Antonio Spurs rozagrają już w nocy z soboty 8 lutego na niedzielę 9 lutego, a ich rywalami będą Orlando Magic. Rywalizacja rozpocznie się po godzinie 1:00 w Kia Center w Orlando.