Co za mecz Sochana! I jeszcze ten gest. Pozamiatał

Mimo fatalnego początku i tylko 11 punktów w pierwszej kwarcie San Antonio Spurs w nocy z piątku na sobotę pokonali Brooklyn Nets 96:87. Kluczem do zwycięstwa okazała się skuteczność rzutów z dystansu, a Jeremy Sochan popisał się sprawnym działaniem podkoszowym, notując aż 14 zbiórek - najwięcej spośród wszystkich zawodników w meczu.

Ekipa San Antonio Spurs była faworytem w starciu z Brooklyn Nets w rywalizacji w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu. Mimo iż byli gośćmi, to swój ostatni mecz rozegrali trzy dni wcześniej, natomiast koszykarze Brooklynu byli świeżo po wyczerpującym wyjazdowym starciu z Milwaukee Bucks, które wygrali 111:105. Zwycięstwo okupili jednak stratami kadrowymi. Przeciwko Spurs nie mogli zagrać Cameron Johnson czy Ben Simmons, a także wcześniej kontuzjowany Cam Thomas.

Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Szeremeta gwiazdą polskiego sportu? "Znów głośno o polskim boksie"

Sochan totalnie zadrwił z rywala. Pożegnał go jednym gestem

To jednak Nets zdecydowanie lepiej rozpoczęli to spotkanie. Pierwszą kwartę wygrali 22:11, a Spurs "uratował" rzut równo z syreną Keldona Johnsona, który przerwał pięciominutową serię bez trafienia. Jeremy Sochan i koledzy pudłowali na potęgę. Zanotowali raptem cztery celne rzuty na 25 prób. 

Połowę strat udało się odrobić tuż na początku drugiej kwarty. Głównie za sprawą Juliana Champagnie, który serię zapoczątkował akcją 3+1, a potem trafił dwa kolejne rzuty z dystansu. W ciągu 30 sekund Spurs udało się dogonić Nets. Drużyny schodziły na przerwę z wynikiem 41:41. 

Kluczowe dla zwycięstwa drużyny z San Antonio było przebudzenie Victora Wembanyamy. Gwiazdor do przerwy zdobył raptem 4 punkty, ale trzecia kwarta to jego show i popis rzutów z dystansu. Trzy trójki z rzędu, plus udana próba także Devina Vassella, dały Spurs pierwsze wyraźniejsze prowadzenie dziewięcioma punktami. Sumienne utrzymywali je aż do samego końca. 

Bardzo dobry mecz na nowojorskim parkiecie zaliczył Jeremy Sochan. Polak zdobył 12 punktów, ale aż ośmiokrotnie stawał na linii rzutów wolnych. Popisał się 75 proc. skutecznością. W oczy rzuca się jednak wartość 14 zbiórek - 11 w obronie i 3 w ataku - co jest najlepszym wynikiem spośród wszystkich zawodników na parkiecie. Jeremy Sochan zanotował kolejne double-double.

Zobacz też: Sochan nie daje sobie w kaszę dmuchać. Sceny w NBA 

W trakcie meczu na parkiecie kilkukrotnie dochodziło do spięć między Jeremy'm Sochanem, a Nicolasem Claxtonem. Polak został ukarany nawet faulem technicznym, ale pod koniec meczu to gracz Nets musiał opuścić boisko. Sochan "pożegnał go" dość wymownym gestem. Zamieścił go później na swoim profilu na platformie X. 

Po tym zwycięstwie Spurs z bilansem 16-15 zajmują dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej. Ekipa z San Antonio kolejny mecz zagra w nocy z niedzieli na poniedziałek. Rywalem będzie Minnesota Timberwolves. 

Więcej o: