Gwiazdor NBA wraca do gry po 1006 dniach

Blisko trzy lata na powrót do gry czekał rozgrywający Chicago Bulls Lonzo Ball. 26-latek, który w ostatnich miesiącach zmagał się z notorycznymi problemami z lewym kolanem, wystąpił w przedsezonowym spotkaniu z Minnesota Timberwolves.

1006 - tyle dni na powrót na parkiet musiał czekać zawodnik Chicago Bulls Lonzo Ball. 26-letni rozgrywający ostatni raz zagrał 14 stycznia 2022 r., kiedy jego drużyna przegrała w NBA z Golden State Warriors 96:138.

Zobacz wideo "Wymarzona śmierć". Wstrząsające wyznanie zawodnika Fame: Błagałem lekarza

Po tym spotkaniu Ball nie zagrał w trzech kolejnych meczach z Boston Celtics (112:114), Memphis Grizzlies (106:119) oraz Cleveland Cavaliers (117:104). Po tych spotkaniach - dokładnie 20 stycznia 2022 r. - klub z Chicago ogłosił, że Ball musi poddać się zabiegowi lewego kolana, by wyleczyć uszkodzoną łąkotkę. 

Przerwa w grze Amerykanina miała potrwać od sześciu do ośmiu tygodni. Jak się okazało, był to jednak tylko początek potężnych problemów Balla z kolanem. Niespełna trzy miesiące po pierwszym komunikacie Chicago Bulls przekazało, że ich zawodnik nie zagra do końca sezonu 2021/22.

Przed rozpoczęciem kolejnych rozgrywek Ball przeszedł drugą operację lewego kolana, jednak i ona nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. 21 lutego 2023 r. Chicago Bulls przekazali, że zawodnik nie zagra w sezonie 2022/23 z powodu nawracającego dyskomfortu podczas uczestnictwa w treningach.

W marcu zeszłego roku Ball przeszedł przeszczep chrząstki w lewym kolanie i przez problemy zdrowotne opuścił też cały poprzedni sezon. W maju tego roku koszykarz ujawnił, że w trakcie zabiegu z marca 2023 r. zmuszony był też poddać się przeszczepowi łąkotki. Była to już trzecia operacja Balla w trakcie niewiele ponad roku. 

Ball wrócił do gry

Zawodnik Chicago Bulls w swoim podcaście ujawnił też, że problemy z kolanem zaczęły się już w 2018 r., kiedy był jeszcze zawodnikiem Los Angeles Lakers. Ale teraz wszystko wskazuje na to, że Ball w końcu na dobre wróci do NBA.

W lipcu zawodnik otrzymał lekarską zgodę na udział w grach wewnętrznych w trakcie treningów. Kilkanaście dni później Ball w końcu mógł w pełni ćwiczyć z całym zespołem. W nocy ze środy na czwartek rozgrywający w końcu pojawił się na parkiecie.

Ball wystąpił w przedsezonowym meczu, w którym Chicago Bulls pokonali Minnesota Timberwolves 125:123. Rozgrywający rozegrał 15 minut, zdobył 10 punktów i miał po jednej asyście, bloku i przechwycie. - Czułem się zdecydowanie lepiej, gdy mogłem grać, a nie tylko oglądać koszykówkę - powiedział po meczu Ball.

- To była bardzo długa droga, ale opłaciło się cierpieć. Moim celem był powrót na boisko i właśnie tego dokonałem. W końcu mogę robić to, co kocham. Jestem wdzięczny każdemu, kto pomógł mi w osiągnięciu celu - dodał.

Ball trafił do NBA w 2017 r., kiedy z drugim numerem w drafcie wybrało go Los Angeles Lakers. W 2019 r. Ball został zawodnikiem New Orleans Pelicans, by po kolejnych dwóch latach trafić do Chicago Bulls. W momencie przerwania kariery rozgrywający osiągał najlepsze statystyki w NBA, trafiając z gry i za trzy punkty ze skutecznością 42 proc. W tamtym momencie sezonu 2021/22 Ball był też jedynym zawodnikiem ligi, który miał średnio po pięć zbiórek i asyst na mecz oraz skuteczność za trzy punkty wynoszącą powyżej 40 proc.

Sezon 2024/25 Chicago Bulls rozpoczną 24 października wyjazdowym meczem z New Orleans Pelicans. Początek meczu o 2:00.

Więcej o: