Sochan wyrównał rekord sezonu! Tak dobrze jeszcze nie trafiał

Łukasz Cegliński
Trzeci z rzędu dobry mecz Jeremiego Sochana w NBA - 20-letni rozgrywający San Antonio Spurs rozegrał najwięcej minut i miał najlepszą skuteczność z gry w tym sezonie. Ale jest jeszcze jedna seria - porażek jego zespołu. W niedzielę Spurs ulegli Miami Heat 113:118 i była to ich piąta przegrana z rzędu.

Dwie minuty i 18 sekund przed końcem meczu Spurs - Heat Jeremy Sochan zaatakował kosz dwutaktem. Z lewej strony rzucał prawą ręką, broniący obręczy Bam Adebayo wyskoczył wysoko i zablokował piłkę. Ale zrobił to zbyt późno, już po jej odbiciu od tablicy. Zgodnie z przepisami punkty zostały zaliczone, gospodarze wyszli na prowadzenie 110:109.

Zobacz wideo "Gorzej już być nie może". Drużyna Sochana odbije się od dna? Eksperci nie mają wątpliwości

Ale, jak się okazało, było to ich ostatnie prowadzenie w meczu. Szybkie pięć punktów z rzędu dla Heat zdobył Josh Richardson, który poprzedni sezon zaczynał w San Antonio. 30-letni skrzydłowy chwilę wcześniej wpadł w trybuny, walcząc o piłkę i miał to szczęście, że wylądował na kolanach tenisisty Francisa Tiafoe, wielkiego fana basketu. Ten najwyraźniej natchnął go do dobrej gry w końcówce, bo po punktach Jimmy'ego Butlera dla Heat i trójce Keldona Johnsona dla Spurs, to właśnie Richardson ustalił wynik meczu na 118:113 dla gości. W kluczowych momentach zdobył siedem ze swoich 12 punktów, a zadowolony Tiafoe oklaskiwał gości z Miami.

Jeremy Sochan coraz skuteczniejszy w ataku

Doświadczeni Heat, grając bez obwodowych Kyle'a Lowry'ego i Tylera Herro, wygrali piąty mecz z rzędu, mają bilans 6-4 i pną się w górę Konferencji Wschodniej, której mistrzami byli w poprzednim sezonie. Z kolei najmłodsi w całej NBA Spurs przegrali piąte kolejne spotkanie i z bilansem 3-7 są coraz bliżej dna Konferencji Zachodniej. W niedzielę z Heat prowadzili w pierwszej połowie nawet 34:15, a jeszcze na początku czwartej kwarty 98:86, ale to twardsi, opanowani i bardziej doświadczeni rywale wiedzieli, jak skutecznie rozegrać końcówkę.

Sochan tradycyjnie w tym sezonie rozpoczął mecz w pierwszej piątce na pozycji rozgrywającego i pod nieobecność swojego zmiennika Tre Jonesa, który leczy drobny uraz, grał przez 34 minuty. To jego rekord w tym sezonie i trzeci najlepszy wynik w karierze. A jeśli mowa o najlepszych wynikach - niedzielne 16 punktów Sochana to jego wyrównany rekord sezonu. Cztery dni wcześniej 20-letni Polak rzucił tyle na wyjeździe z New York Knicks, w piątek zdobył 14 z Minnesota Timberwolves.

I, co ważne, w każdym z tych spotkań Sochan trafiał większość swoich rzutów - z Knicks miał 7/12, z Timberwolves 6/11, a z Heat - 6/9. Ten ostatni wskaźnik, 67 proc., jest jego najlepszym w tym sezonie. Na uwagę w tych spotkaniach zasługuje też skuteczność za trzy - Sochan, który w poprzednim sezonie trafił ledwie 25 proc. rzutów z dystansu, a obecne rozgrywki zaczął od 2/10, w ostatnich trzech spotkaniach miał 5/8. W niedzielę przeciwko Heat wykorzystał dwie z trzech prób.

San Antonio Spurs roztrwonili przewagę. Jeremi Sochan rywalizował z Duncanem Robinsonem

Co ciekawe, obie celne trójki Sochana wpadły jedna po drugiej w trzeciej kwarcie. Spurs zaczęli ją przeciętnie, Heat byli bliscy remisu, ale Polak najpierw trafił na 63:54, a potem na 66:59. Gdy kolejną trójkę trafił po chwili Johnson, gospodarze mieli 10 punktów przewagi, ale Heat niewiele czasu zajęło odrobienie strat. Dwie minuty i 17 sekund przed końcem trzeciej kwarty prowadzili już 75:74. I choć na początku czwartej kwarty Spurs ponownie mieli dwucyfrową przewagę, wspomniane 98:86, to świetni Duncan Robinson i Adebayo szybko odrobili straty.

Sochan do 16 punktów dodał pięć zbiórek, miał trzy asysty i dwa bloki - popełnił także trzy straty i cztery faule. W obronie pilnował głównie Butlera (19 punktów) i Robinsona (26) - z tym drugim wymienili efektowne akcje: w pierwszej połowie Sochan zablokował strzelca Heat przy próbie rzutu za trzy, ale w czwartej kwarcie to Robinson popisowo ograł Polaka. Dwukrotnie w jednej akcji zwiódł go tak, że Sochan skakał na boki, a świetny snajper pewnie trafił do kosza ze skrzydła.

Po 10 meczach sezonu średnie Sochana to 10,5 punktu, 5,4 zbiórki oraz 4,5 asysty. Polak trafia 46 proc. rzutów z gry, w tym dobre 39 proc. za trzy (7/18). Przeciętnie popełnia 2,4 straty. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę tylko trzy ostatnie mecze z Knicks, Timberwolves i Heat, to punktowa średnia Sochana rośnie do 15,3 punktu, skuteczność z gry do 59 proc., a trójek - do 62 proc.

Wracając do meczu z Heat - najwięcej punktów dla Spurs zdobył w niedzielę Johnson - do 20 dodał 12 zbiórek i sześć asyst. 18 punktów, 11 zbiórek, siedem asyst, ale i siedem strat miał Victor Wembanyama, 18 punktów zdobył także Zach Collins. Koszykarze z San Antonio mają bilans 3-7 - są w tej chwili czwartym najsłabszym zespołem NBA przed Washington Wizards (2-7), Memphis Grizzlies (2-8) oraz Detroit Pistons (2-9). Kolejne spotkanie rozegrają w nocy z wtorku na środę czasu polskiego - na wyjeździe z Oklahoma City Thunder (6-4).

Więcej o: