Najwyższa umowa w historii NBA. I to dla gracza, który nie jest najlepszy w swoim klubie

Łukasz Cegliński
Dziewięć lat temu nauczycielka w liceum w Marietcie przewidywała, że Jaylen Brown niebawem trafi do więzienia, dziś skrzydłowy Boston Celtics został najlepiej opłacanym koszykarzem NBA w historii. Za pięć lat gry zarobi 304 mln dolarów.

Jaylen Brown to 26-letni skrzydłowy, który od początku kariery, czyli od 2016 roku, reprezentuje Boston Celtics. Miniony sezon był jego siódmym, a zarazem najlepszym w NBA – Brown zdobywał 26,6 punktu na mecz, trafiał 49 proc. rzutów, notował po 6,9 zbiórki oraz 3,5 asysty. To gracz świetny, ale jednak spoza grupy największych gwiazd NBA – nawet w Celtics jest drugim najlepszym graczem w hierarchii po Jasonie Tatumie.

Zobacz wideo "FIFA" odchodzi do przeszłości. Powstało "EA Sports FC 24"

A jednak to właśnie Brown został koszykarzem z największym kontraktem w historii NBA. Pięcioletnia umowa, która wejdzie w życie po następnym sezonie, jest warta 304 mln dol. i jest w pełni gwarantowana. Brown będzie miał wyższy kontrakt, niż mają w tej chwili najlepiej zarabiający Nikola Jokić z Denver Nuggets (270 mln za pięć lat), Bradley Beal z Phoenix Suns (251 mln) czy Devin Booker także z Suns (234 mln, kontrakt wejdzie w życie w 2024 roku).

W przyszłym sezonie, w ostatnim roku obecnego kontraktu, Brown zarobi w Celtics 31,8 mln dol. Gdy w życie wejdzie jego nowa, rekordowa umowa, skrzydłowy z Bostonu będzie zarabiał kolejno: 52,3 – 56,5 – 60,7 – 64,9 oraz 69,1 mln dol.

Te kwoty – a przede wszystkim suma 304 mln dol. – mogą wyglądać szokująco, ale są po prostu konsekwencją finansowych wzrostów, jakie notuje najlepsza koszykarska liga świata. Zarobki koszykarzy - co reguluje umowa między ich związkiem zawodowym i właścicielami klubów - są zależne od przychodów, jakie generuje liga. Na pensje graczy przeznaczane jest aż 51 proc. z nich. Im większe zyski ma NBA, tym więcej zarabiają koszykarze.

Dlatego kontrakt Browna nie będzie rekordowy na długo – za rok tzw. supermaksa, jak nazywane są w NBA możliwie najwyższe kontrakty, będzie negocjował Tatum, a więc ten lepszy z duetu liderów Celtics. I wobec prognozowanego, kolejnego wzrostu płac, to on najpewniej stanie się najlepiej zarabiającym koszykarzem w historii.

Wracając do Browna – 26-letniemu skrzydłowemu daleko pod względem osiągnięć czy poziomu gry do LeBrona Jamesa, Stephena Curry’ego, Giannisa Antetokounmpo czy Nikoli Jokicia. Przed minionym sezonem ESPN umieścił go na 22. pozycji w dorocznym zestawieniu najlepszych koszykarzy NBA. Średnie Browna z całej kariery to niezbyt imponujące 17,9 punktu, 5,2 zbiórki oraz 2,2 asysty. Ale w związku z tym, że w minionym sezonie został wybrany do drugiej najlepszej piątki ligi, mógł negocjować wspomnianego supermaksa i tę możliwość wycisnął do ostatniego dolara.

Rekordowy kontrakt Browna stał się okazją do kolejnego przypomnienia niesprawdzonej prognozy odnośnie do jego osoby. Jedna z jego nauczycielek w Wheeler High School w Marietcie w 2014 roku powiedziała nastolatkowi, że w ciągu pięciu lat widzi go w więzieniu. Te słowa nabrały nowego życia, także w 2019 roku - internauci przypomnieli wpis na ten temat, który Brown opublikował pięć lat wcześniej na Twitterze.

Jego kariera i życie potoczyły się jednak zupełnie inaczej. Po ukończeniu liceum i roku spędzonym na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkley, Brown trafił z trzecim numerem draftu do Celtics i z czasem stał się jednym z liderów czołowej drużyny ligi, która w 2022 roku dotarła do finału NBA, gdzie uległa 2-4 Golden State Warriors.

A Brown błyszczy nie tylko na boisku – jak podaje ESPN: jest biznesmenem, miłośnikiem mody, mentorem dla niezliczonych dzieciaków, a także filantropem działającym nie tylko na terenie Bostonu. Gracz Celtics to także aktualny wiceprezes związku zawodowego koszykarzy NBA, który prowadzi rozmowy z właścicielami klubów.

Więcej o: