Celtics fatalnie rozpoczęli rywalizację w finale Konferencji Wschodniej. Przegrali dwa pierwsze mecze przed własną publicznością 116:123 i 105:111. W trzecim starciu, już w Miami było jeszcze gorzej, bo gospodarze wygrali aż 128:102.
Celtics musieli coś zmienić, by odmienić losy rywalizacji. W czwartym meczu w Miami błysnął Jason Tatum, który zdobył 33 punkty, a goście wygrali wysoko - 116:99. Teraz piąte starcie znów odbyło się w hali TD Garden w Bostonie. Przed jego rozpoczęciem Joe Mazzulla został zapytany o nastawienie jego zespołu przed drugim meczem eliminacyjnym z rzędu. - Po prostu wygraj lub zgiń – powiedział.
Gospodarze już w pierwszej kwarcie dali jasny sygnał rywalom, że jeszcze nie wszystko jest rozstrzygnięte w tej rywalizacji i wygrali aż piętnastoma punktami (35:20). Celtics grali bardzo zespołowo. Aż czterech zawodników w tym meczu zdobyło przynajmniej 20 punktów!: Derrick White, Marcus Smart, Jaylen Brown oraz Jayson Tatum. Celtics grało z ponad 50 proc. skutecznością i zmusiło rywali do aż siedemnastu strat.
- Oczywiście nie wyobrażaliśmy sobie bycia w takiej sytuacji i że będziemy przegrywać 0:3. Kiedy nadchodzą przeciwności losu, możesz jednak zobaczyć, z czego naprawdę składa się drużyna - powiedział po meczu Brown.
Celtics po tej wygranej w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają już tylko 2:3. Teraz piąte starcie w Miami. Ewentualny siódmy pojedynek znów w TD Garden. Na lepszego z tej pary czeka już w finale NBA zespół Denver Nuggets, który w finale Konferencji Zachodniej pokonał Los Angeles Lakers 4:0.