O ostatecznym wyniku meczu zadecydowała ostatnia kwarta i sama końcówka. Obie drużyny grały punkt za punkt, sporo było fauli i rzutów osobistych, zwłaszcza po stronie Lakers, którzy wykonywali je perfekcyjnie - w całym meczu zanotowali stuprocentową skuteczność (20/20). Kluczowe do triumfu okazały się takie rzuty LeBrona Jamesa oraz Lonnie Walkera, dzięki czemu gospodarze odskoczyli na trzy oczka na piętnaście sekund przed końcem.
To wciąż było dużo czasu na rozegranie akcji trzypunktowej przez Golden State Warriors, zwłaszcza, mając w swoich szeregach tak wybornych strzelców dystansowych jak Klay Thompson oraz Steph Curry. Piłkę od tego drugiego otrzymał Draymond Green i starał się zaatakować strefę podkoszową. Gdy dobiegał do jej końca, chciał odegrać do tyłu, ale piłkę przejął Anthony Davis. W kluczowym momencie LeBron James oraz Anthony Davis zastosowali rotacje zawodnika kryjącego, dzięki czemu mogli przechwycić piłkę.
Gościom nie udało się już przeprowadzić następnej akcji i musieli pogodzić się z minimalną porażką, która mocno komplikuje ich życie w tej serii. Los Angeles Lakers prowadzą już 3:1 i są jedno zwycięstwo od wyeliminowania obrońców tytułu oraz zagrania w finale konferencji zachodniej. Tam mogą zmierzyć się z Denver Nuggets lub Phoenix Suns. W tamtej konfrontacji jest 2:2.
W ekipie z Miasta Aniołów najlepiej punktowali LeBron James - 27 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst - oraz Anthony Davis - 23 punkty i 15 zbiórek. Bardzo istotną rolę w zwycięstwie odegrał również Austin Reaves, autor 21 oczek i 4 asysty, mimo że na parkiecie spędził mniej minut od dwójki liderów Lakers. Jednak bohaterem końców meczu był Lonnie Walker. Rezerwowy Lakers zdobył 15 punktów - wszystkie w ostatniej czwartej kwarcie.
Natomiast w drużynie Golden State Warriors nie jest zaskoczeniem, że sprawy w swoje ręce wziął Stephen Curry. 31 punktów, 14 asyst oraz 10 zbiórek, czyli triple double - to jego dorobek. Jednak 35-latek zawodził w swojej specjalizacji, rzutów z dystansu. "Za trzy" trafił tylko trzy na czternaście prób. Gracze gości popełnili aż 22 faule, z czego dziewięć w ostatniej kwarcie.
Piąty mecz serii między tymi ekipami odbędzie się w czwartek nad ranem czasu polskiego, około godz. 4:00. Zwycięstwo Los Angeles Lakers zapewni im sensacyjny triumf w całej serii oraz awans do finałów konferencji, lecz tym razem gospodarzem starcia będzie Golden State Warriors.