Klęska mistrzów NBA w półfinale Konferencji. "Nie ma sensu"

Mistrzowie NBA - Golden State Warriors ponieśli wielką klęskę w trzecim meczu półfinałowym Konferencji Zachodniej. Przegrali na wyjeździe z Los Angeles Lakers aż 97:127.

Po dwóch spotkaniach tej rywalizacji był remis 1:1. Najpierw broniący mistrzowskiego tytułu, koszykarze Golden State Warriors przegrali przed własną publicznością 112:117. W drugim meczu, też u siebie, wzięli rewanż i wygrali łatwo, bo aż 127:100.

Zobacz wideo Co dalej z Ponitką w reprezentacji? "Dużo się działo w jego życiu"

Aleksiej Szwied Pobicie rosyjskiego koszykarza. To były gracz NBA. Chuligani nazwali go frajerem

Lakers dominowali od końcówki drugiej kwarty

Teraz rywalizacja przeniosła się do Los Angeles. Pierwsza kwarta nic nie zapowiadała dramatu mistrzów NBA. Wygrali ją bowiem 30:23. Od końcówki drugiej kwarty na parkiecie zaczęli jednak już dominować gospodarze. Drugie dwanaście minut wygrali aż 36:18 i po pierwszej połowie, którą zakończyli serią 30:8 - prowadzili 59:48. W drugiej połowie goście nie potrafili odrobić strat i ostatecznie przegrali aż 97:127. Gospodarze mieli zdecydowanie lepszą skuteczność z gry (52-39 proc.) oraz w rzutach za trzy punkty (48-29 proc.).

A właśnie "trójki" były najmocniejszą stroną Warriors w drugim spotkaniu. Wtedy mieli bardzo dobrą, 50 proc. skuteczność w tym elemencie, bo trafili aż 21 razy na 42 próby (teraz 13/44).

Wśród zwycięzców w sobotni wieczór najskuteczniejsi byli Anthony Davis (25 punktów), Lebron James i D'Angelo Russell (po 21 punktów). Dla gości 23 punkty zdobył Stephen Curry.

- Obrona Lakers umiejętnie zatrzymała Warriors poza linią trzech punktów. W meczu nr 2 podstawowi gracze Lakers tylko dwa razy mieli rzuty wolne, a teraz wszyscy z wyjściowej "5" oddali osobiste. To efekt tego, że Lakers atakowali kosz i nie  zadowolili się rzutami z dystansu. Dwie gwiazdy Lakers były niesamowite. James zdobył 21 punktów, a Davis miał 25 punktów oraz 13 zbiórek - podsumował na Twitterze były słynny koszykarz, Magic Johnson.

- Wiele meczów w tym sezonie po prostu prześlizgnęło się w ciągu trzech-sześciu bardzo złych minut, Cokolwiek to jest, cały ton gry się zmienia. Ostatni mecz u siebie udowodnił, że możemy przezwyciężyć tego pecha. Musimy to zrobić ponownie, po tym, co wydarzyło się dziś wieczorem - powiedział Curry.

- Na koniec dnia nie ma znaczenia, czy wygrasz 30, czy przegrasz 30 punktami. Nadal jest 2-1 w serii. Musimy sobie przypomnieć, że mamy kolejną szansę na wyrównanie serii, a następnie powrót do domu. Jakkolwiek brzydko było dziś wieczorem, mamy kolejną okazję w poniedziałek na wygranie meczu. Nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Wiemy, jak zareagować - dodał Klay Thompson. 

W rywalizacji do czterech zwycięstw Lakers prowadzą 2:1. Czwarte spotkanie również odbędzie się w Los Angeles w nocy z poniedziałku na wtorek.

Mistrz NBA sprzed dwóch lat zwolnił trenera. Natychmiastowa reakcja po klęsce Mistrz NBA sprzed dwóch lat zwolnił trenera. Natychmiastowa reakcja po klęsce

W niedzielę zostanie rozegrany czwarty pojedynek półfinału Konferencji Wschodniej. Philadelphia 76ers zagra przed własną publicznością z Boston Celtics, którzy prowadzą 2:1 w meczach. Początek o godz. 21.30, transmisja w Canal+Sport.

Więcej o: