W nocy z wtorku na środę drużyny New York Knicks i Miami Heat rozgrywały drugie spotkanie serii drugiej rundy play-offów konferencji wschodniej w lidze NBA. Na boisku nie pojawił się Jimmy Butler, który był ze swoją drużyną w Madison Square Garden i oglądał na żywo bardzo ważne spotkanie z odradzającym się zespołem z Nowego Jorku.
W trakcie drugiego meczu serii drużyna New York Knicks zagrała co najmniej bardzo dobrze, wygrywając 111:105 i wyrównując stan rywalizacji na 1:1. Głównymi architektami sukcesu gospodarzy byli Jalen Brunson i Julius Randle, którzy w sumie rzucili 56 punktów i poprowadzili swoją drużynę do zwycięstwa. W zespole z Miami jednocześnie widać było brak Jimmy'ego Butlera, który z powodu kontuzji musiał opuścić spotkanie.
Po meczu gwiazdor zespołu z Florydy postanowił zabawić się z kibicami Knicks, którzy głośno dopingowali swoich ulubieńców i nie szczędzili gorzkich słów w kierunku rywali. Znany z wykorzystywania trash-talku Butler postanowił nie pozostawać dłużny, pozdrawiając kibiców środkowymi palcami.
W przeszłości zdarzało się już, że niektórzy zawodnicy byli zawieszani przez władze ligi za tego typu zachowanie. Niewykluczone, że podobnie będzie także w przypadku Butlera. Działacze z pewnością jednak wezmą pod uwagę, że ewentualne wykluczenie gwiazdora Miami Heat nawet na trzy mecze może oznaczać dla niego i całej drużyny z Florydy koniec sezonu.
Kolejny mecz Knicks z Heat jest zaplanowany na noc z soboty na niedzielę. Do tego momentu powinniśmy wiedzieć, czy Jimmy Butler zagra w pierwszym meczu serii na własnym parkiecie.